Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~•°neuf•°~

Jisung zaśmiał się głośno, ciągnąc starszego chłopaka za rękę w stronę dziobu.

- Uroczy jesteś, Sungie. - Minho uśmiechnął się szeroko, podchodząc z młodszym na sam koniec dziobu, z którego mogli podziwiać ciemne falujące morze oraz horyzont, za którym znikało słońce.

Jisung wychylił się lekko za barierkę i z uśmiechem patrzył w spienioną przy statku wodę.

Po chwili poczuł dwie dłonie na swojej talii, które podniosły go delikatnie i postawiły na poprzeczce. Han uśmiechnął się lekko, gdy dłonie Minho nadal spoczywały na jego bokach, wywołując u chłopca dziwne uczucie w brzuszku. Lee powoli rozpostarł ręce chłopaka niczym skrzydła, na co nastolatek zachichotał.

- Zamknij oczy. - powiedział starszy nieco niższym głosem, przez co przez ciało Jisunga przeszedł lekki dreszcz.

Chłopiec od razu zsunął powieki na zaiskrzone radością oczy i zaciągnął się chłodnym morskim powietrzem.

- Minho, ja latam. - zaśmiał się czując jak Lee tuli go do siebie od tyłu.
- Wiem, Jisungie, wiem. - odparł, z uśmiechem oplatając chłopaka ramionami w talii.

Młodszy odwrócił swoją głowę w stronę dwudziestolatka lustrując ją wzrokiem z delikatnym uśmiechem na ustach.

Lee popatrzył na niego uśmiechając się pod nosem, po czym niepewnie zaczął przysuwać swoją twarz do tej nastolatka, by następnie złączyć ich usta w namiętnym pocałunku.

***

Felix siedząc na łóżku, przewrócił kolejną stronę podręcznika od języka francuskiego i zaczął zapisywać nowe dla niego słownictwo w fioletowym zeszycie. Piękne pismo zdobiło każdą stronę zeszytu wraz z kolorowymi akcentami oraz małymi rysunkami wykonanymi przez nastolatka.

Drzwi kajuty Lixa otworzyły się i do środka wszedł cały w amorach Jisung, którego policzki lśniły soczystą czerwienią. Felix przygryzł lekko wargę w zamyśleniu i podniósł wzrok na swojego przyjaciela.

- A tobie co? - zachichotał podnosząc się do siadu, by móc lepiej przyjrzeć się zawstydzonej twarzy starszego.

- Nic yh, nie patrz. - westchnął chłopak rzucając się na swoje łóżko twarzą w dół.

- Co się stało, Sungieee? - Fel wstał powoli ze swojego łóżka i po chwili rzucił na swojego towarzysza kładąc się na nim.

- Ciężki jesteś grubasie! Złaź! - zachichotał ciemnowłosy wiercąc się i wierzgając.

- Ja ciężki?! - Lee od razu przylgnął bardziej do ciała niższego i zaczął go łaskotać, na co starszy rzucał się jak delfin.

- Z-ŁAŹ HAHAH! - chłopak śmiał się głośno próbując wydostać się spod leżącego na nim nastolatka, co okazało się trudnym dla niego wyzwaniem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro