Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~•°dix•°~

Felix zadowolony opierał się o barierkę i wypatrywał czegoś ciekawego w połyskującej morskiej wodzie. Ostatnie wydarzenia nie dawały mu spać ani też myśleć o czymkolwiek innym, przez co młody Lee był dosłownie wykończony.

Spojrzał na pierścionek mieniący się w promieniach słońca przywołując wspomnienia z minionego dnia.

JiYong oświadczył mu się w lekko chłodny i pochmurny dzień, kiedy to cała rodzina Lee przyjechała do ich posiadłości na urodziny jego kuzyna. Wszyscy wiedzieli o planach Kwona, prócz Felixa, który jak co dzień promieniał radością zarażając wszystkich swoim szerokim uśmiechem.

Nastolatek westchnął przywołując więcej wspomnień związanych z jego narzeczonym.

Czy niepewność, którą w sobie czuł była słuszna?

- Hej, Felix. - chłopak usłyszał obok siebie dobrze znany mu głos, więc spojrzał w tamtą stronę z uśmiechem.

- Hej, Changbin. - odpowiedział lustrując starszego wzrokiem, który zatrzymał się na trzymanym przez mężczyznę szkicowniku. - Ty rysujesz? - zapytał Lix marszcząc brwi z lekkim zdziwieniem.

- Takie tam, bazgroły w czasie nudy. - odparł Bin patrząc w morze.

- Mogę zobaczyć..? - zapytał niepewnie, dalej nie odrywając wzroku od intrygującego go zbioru rysunków starszego.

- Jasne. - Seo posłał mu lekki uśmiech, po czym podał nastolatkowi swoje prace. Oboje odwrócili się tyłem do morza, opierając biodrami o białą barierkę. Felix najdelikatniej jak potrafił otworzył skórzany szkicownik i spojrzał szeroko otwartymi oczami na pierwszą pracę.

- Wow... - wyszeptał przyglądając się dokładnie każdej linii narysowanej perfekcyjnie, dzięki czemu rysunek tworzył idealną całość. Chłopak powoli przewracał kolejne kartki, co raz bardziej nie dowierzając, że można aż tak pięknie rysować i odzwierciedlać wszystko co się widzi.

Zatrzymał się na rysunku przedstawiającym nagą kobietę stojącą przy lustrze i patrzącą w bok.

- Masz... Niezłą wyobraźnię... Wszystko jest takie naturalne... - zmarszczył lekko brwi i szybko przewrócił kartkę.

- Rysowałem z natury. - odparł Bin uśmiechając się chytrze pod nosem.

- C-co?

- W Paryżu jest dużo dziewczyn, które chętnie się rozbiorą. - odpowiedział Seo śmiejąc się pod nosem. Felix pokiwał lekko głową i przeglądał kolejne prace, przedstawiające nagie kobiety albo dłonie.

- Często ją rysowałeś... - powiedział cicho czując jak jego serduszko trochę przyspiesza.

- Miała piękne dłonie. - Changbin przerzucił następną kartkę pokazując Lixowi rysunek przedstawiający parę idealnych dłoni. Chłopak spojrzał na swoje drobne rączki i westchnął smutno wiedząc, że jego dłonie odbiegają od ideału.

- Twoje są urocze. - zachichotał Changbin biorąc jedną dłoń Felixa w swoją i zaczął delikatnie gładzić jej wierzch kciukiem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro