Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

C H A P T E R N I N E T E E N

Z góry przepraszam za błędy ortograficzne, literówki czy korektę. Nie zwracajcie uwagi ;)

Norm poszedł, a ty zostałaś przy helikopterze, ciągle go badając. Weszłaś do środka, uważając na wszystko, co wyglądało jakby miało zaraz się włączyć. Za siedzeniami była wielka skrzynia, którą otworzyłaś z lekkim strachem. Nie wiadomo co tam było. A mogło być tam wszystko. Powoli otworzyłaś skrytkę i ujrzałaś w niej…zdjęcia, masę ubrań, kilka butelek wody oraz jej naszyjnik z kryształem, oprawionego w srebro. Miała taki na kilku zdjęciach, jakie również się znajdowały w środku.

–To Trudy ?

Podskoczyłaś na głos Neteyama.

–Tak. To Trudy…- westchnęłaś i wróciłaś do przeglądania jej rzeczy.

–Jesteś do niej bardzo podobna. Jesteś niesamowicie piękna.- powiedział, siadając na jednym z siedzeń.

–Dziękuje, ale nie musisz się podlizywać.

–Wcale się nie podlizuję. Bo wiem, że nie muszę. Kochasz mnie takiego jaki jestem.

–Racja.- odpowiedziałaś, nie patrząc na niego.- Coś się stało, że tu jesteś ?

–A czy nie mogę po prostu przyjść i popatrzeć na dziewczynę, którą szczerze kocham ?

Chyba się przesłyszałaś.

–Chwila, co ?.- spojrzałaś na niego ukradkiem.

–No co ?.- również się zdziwił.- Powiedziałem coś nie tak ?.- chyba zaczął panikować.

–Nie…nie powiedziałeś, spokojnie. Po prostu…to dla mnie nowe uczucie.- mruknęłaś, wyjmując zdjęcia.- Nigdy nie doświadczyłam miłości.

–Wiem o tym.- podszedł do ciebie.- Nawet nie wiesz, jak bardzo jestem szczęśliwy, że to akurat ja mam zaszczyt pokazać ci czym jest miłość.

Podszedł do ciebie i objął cię swoimi ramionami. Wtuliłaś się w jego ciało. Pachniał morzem oraz czymś słodkim.

–Jak się czuję Kiri ?.- zapytałaś po kilku minutach ciszy.

–Lepiej fizycznie…psychicznie już trochę mniej.

–Nadal przeżywa, że nie będzie już mogła łączyć się z Eywą ?

–Tak…to naprawdę był dla niej wstrząs.

–Zdaję sobie z tego sprawę…mi powiedzieli, że mam krew, która szybko się produkuje…cokolwiek to znaczy, nie czuję się normalna.

–Jesteś bardzo normalna.- odpowiedział szybko.- No i wyjątkowa.

–Normalna i wyjątkowa w jednym zdaniu ?

–Tak. Tylko z moich ust może coś takiego wypłynąć.

–Przekonałam się o tym.

Przez to, że byłaś bardzo zmęczona, powoli zasypiałaś w ramionach Neteyama. On to zauważył, na co ułożył cię na swojej klatce piersiowej. 
Nawet nie wiedziałaś kiedy, ale zasnęłaś.

***

–[T.I], wstawaj już.

–Hmm ? Co się dzieje ?.- zapytałaś, wstając z…Neteyama.- Chwila, czemu ja na tobie leżę ? Spałam ?!

–Tak. Oboje przespaliśmy cały dzień i całą noc. Gdyby nie fakt tego, że właśnie spaliśmy na zimnej podłodze…poprawka. Ja spałem na zimnej podłodze a ty na mnie. I gdyby nie to, może bym się wyspał.

–To dlaczego nie zaniosłeś mnie do mojego namiotu ?

–Jeszcze czego…- mruknął.- Nie wiem, jak ty, ale ja poszedłbym jeszcze spać.

–Ja bym chciała spróbować polecieć tym helikopterem.

–Chcesz się zabić ?

–Zaraz to ja zabiję ciebie. Niby jesteś śpiący, a żarty cię ciągle trzymają.

–I chyba nie tylko żarty.- spojrzał na ciebie, a potem na twoje ręce, które ściskały jego klatkę piersiową.

Natychmiast wstałaś z jego ciała i posłałaś mu groźne spojrzenie.

–Jestem ciekawa, czy ktoś nas widział.

–Na pewno widział. Ale przecież nic się nie stało…my ze sobą nie…

–Neteyam! Dość!

–No co ? Żartuje sobie tylko!

–Nienawidzę twoich żartów.

–Ale za to kochasz mnie, prawda ?

Zastanowiłaś się chwilę, chodź znałaś odpowiedź na to pytanie.

–Najmocniej na świecie.

***

Poranek minął wam dość miło. Najlepszą atrakcją był fakt, że Neytiri nakrzyczała na was mówiąc, że jest za młoda na wnuki, chodź dobrze wiedziała, że macie po piętnaście lat.
To była dość…niezręczna chwila w twoim życiu.

Stwierdziłaś, że pójdziesz do Kiri, sprawdzić jak się czuję. Aktualnie siedziała skulona w kącie.

–Hej.- przywitałaś ją ciepło.

–Hej.- odpowiedziała bez emocji.

–Słuchaj.- zaczęłaś.- Pamiętaj, że Eywa nigdy się nie myli.

–Mój tata też ci to powiedział ?

–Tak.- przyznałaś się.- Ale widzę w tym sens. Może na chwilę obecną nie możesz się łączyć z Eywą, a później…no wiesz…będziesz mogła ?

Nie umiałaś pocieszać. Nie miałaś w tym wprawy. Nie wiedziałaś jak to się robi. Zrobiło ci się jakoś głupio.

–Wybacz, nie umiem pocieszać.- zaśmiałaś się nerwowo.

–Spokojnie.- uśmiechnęła się delikatnie.- Wiem, o co ci chodzi.

–To super, już się bałam, że cię uraziłam…

–Kiri ?

Rozmowę przerwała wam Tuk.

–Oo, hej, [T.I].

–Hej, Tuk.- uśmiechnęłaś się do niej.

–Idziecie ?

–Gdzie ?.- odpowiedziałyście jednocześnie.

–Właśnie przypłynęły tulkuny! Duchowi bracia i siostry!

–O matko! To już dzisiaj ?!.- zapytała głośno Kiri.

–Kto ?

–Pokażemy ci, [T.I]!

Wzięły cię za ręce i we trójkę poszłyście do brzegu, gdzie siostry zawołały swoje ilu. Ty wolałaś zostać na ziemi. Z brzegu również było widać coś nie coś.
I wtedy dostrzegłaś piękne zwierzęta, które pływały niedaleko od ciebie.
Dostrzegłaś również Neteyama, który tobie pomachał. Odwzajemniłaś gest i wróciłaś do oglądania zwierząt.
Nie wiedziałaś ile minęło czasu. Ciągle podziwiałaś tulkuny odpływające od cywilizacji.

–[T.I] ?

Spojrzałaś zimnym wzrokiem w stronę Aounga.

–Czego chcesz ?

–Możemy się przejść ? No wiesz, tylko we dwoje.

–Nie rozumiem.

–Zwykły spacer, czego nie rozumiesz ?

–Nie rozumiem i chyba nie chce rozumieć, czego chcesz.

–Chciałbym pogadać. Ostatnio nasze spotkania kończyły się…źle.

–Miło, że zauważyłeś.

–To jak ? Zgodzisz się ?

–Niech ci będzie.

Nie miałaś za grosz zaufania do tego chłopaka. Musiałaś uważać na jego zagrywki.

–Wiesz…ostatnio nasza relacja nie była najlepsza.- wypalił, kiedy byliście zbyt daleko od pozostałych. 

Wydało ci się to trochę podejrzane.

–Masz rację. Twoje zachowanie nie było zbyt przyjazne.- powiedziałaś, widząc w tym tylko jego winę.

–Oh…czyżby ?.- uśmiechnął się wrednie i wyjął pistolet, który trzymał z boku i strzelił w piasek. Upadł na ziemię i zaczął krzyczeć.- POMOCY!

–Co ty robisz ?!

Z krzaków wyszli jego koledzy. A wydawali się tacy mili…

I wtedy zrozumiałaś.

To pułapka.

Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał!❤
Miałam drobne problemy ze wstawieniem rozdziału hahah
Pamiętajcie kochani - jesteście wspaniali!❤
Miłego dnia/nocy!❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro