Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

C H A P T E R S E V E N

Z góry przepraszam za błędy ortograficzne, literówki czy korektę. Nie zwracajcie uwagi ;)

Varang.
Znana ze swojego sprytu, przebiegłości i mocy władania ogniem. Jest stworzona do tego żywiołu. To ona stworzyła ogień. Jest prawdziwą królową.
I to właśnie była ich mocna strona. To ona jest silna. To ona jest kluczem całej ich potęgi.
Na materiale wideo zobaczyłaś, jak ogień, który oni stworzyli zabija powoli część roślin. To było tak szybkie. Z pięknej różowej roślinki został popiół. Wstrzymałaś oddech.
Czy oni mieli jakieś moce niszczenia?

Wróciłaś do czytania o Varang. Musiałaś ją lepiej poznać. Musiałaś się o niej dowiedzieć jak najwięcej. Chciałaś ją pokonać.

–Mamo?

Z myślenia wyrwał cię twój synek Kayen, który trzymał łuk i strzały. Wyglądał na przerażonego.

–Kayen? Co się stało?.- odłożyłaś tablet i podeszłaś do dziecka.

–Podczas polowania zauważyłem to.- wyciągnął z kieszeni swoich spodni kawałek małej rośliny, który był pokryty czymś czarnym. I nie, to nie był popiół czy cokolwiek innego. Wyglądało to, jak poważna choroba. Od razu wzięłaś do ręki roślinę i podeszłaś do stanowiska. W laboratorium, w którym się znajdowałaś był remont, przez co pojawiło się więcej miejsca na różne inne projekty. I właśnie teraz jest idealny moment, aby wykorzystać część laboratorium do badania nad roślinami. Wzięłaś pod lupę roślinkę i zaczęłaś sprawdzać ją pod każdym kątem. Czy to nowa choroba? Czy to jakieś zakażenie?
Aby móc to sprawdzić sięgnęłaś po czyste narzędzie i rozcięłaś ostrą końcówką swój nadgarstek. Kropelka krwi spłynęła na liść, na którym czarna maź się znajdowała. Zazwyczaj w takich sytuacjach twoja krew pomagała każdej roślince. Jednak teraz byłaś przerażona.
Twoja krew nie pomogła.
Sprawdziłaś jeszcze raz,
Znowu nic.
Patrzyłaś namiętnie w roślinkę, doszukując się jakiś zmian. Jednak nic takiego nie nadchodziło.

–Puella, czy wszystko dobrze?

Do laboratorium przyszedł Neteyam, podszedł do ciebie i złapał cię za talię.

–Hej, wszystko dobrze?.- dopytywał.- Puella...

W ramach odpowiedzi doczekał się jedynie uścisku z twojej strony. Musiałaś mu powiedzieć.

–Moja krew już nie leczy.

Ale odjebałam akcje...
Ale spokojnie. Mam zamiar wszystko naprawić.
No...dobra, prawie wszystko.
Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał!
Miłego dnia/nocy/wieczoru!❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro