~ 1 ~
Poranną ciszę oraz spokój przerwało krzątanie się jednego z mieszkańców tego małego, trzypokojowego mieszkania. Pozostałe osoby, smacznie spały i narazie nie przejmowały się troskami dnia codziennego.
- Somin! Zaraz spóźnimy się na egzamin, ruszaj tyłek!
Donośny głos wybudził pogrążoną w głębokim śnie brązowowłosą dziewczynę. Jimin, jeden z jej współlokatorów i zarówno bliski przyjaciel, krzątał się po pokoju dziewczyny i zbierał wszystkie potrzebne rzeczy do szybkiego wyjścia z domu. Brunetka o delikatnych rysach twarzy, usiadła na łóżku i powolnym wzrokiem rozejrzała się po pokoju. Nie mogła spać w nocy, bo była zbyt zmęczona wieloma nadgodzinami w pracy. Kompletna ironia losu.
- Masz, ubieraj się! - niewysoki brunet rzucił w nią pogięta bluzą oraz spodniami. Dziewczyna powoli usiadła na łóżku. - Masz pięć minut na ogarnięcie się!
Chłopak poprawił swój plecak przez ramię i szybko wybiegł z pokoju dziewczyny, szykować jedzenie w kuchni. Ona zaś, jakby w zwolnionym tempie wstała z łóżka, naciągnęła bluzę na piżamę i w połowie ubierania spodni doszło do niej, że ktoś ją obserwował. Zmrużonymi oczami spojrzała przez ramię.
W drzwiach stał jej drugi współlokator, chłopak Jimina, Min Yoongi. Ciągle zmieniał kolor włosów i obecnie gościł na nich blond. Yoongi był od nich starszy i po skończonych studiach, pracował w firmie zajmującej się robieniem i obróbką zdjęć. Starał się pracować Przesiadywał prawie cały czas w domu i często robił za pomoc domową w mieszkaniu.
Dziewczyna miała opuszczone spodnie do połowy nóg i jej majtki w jednorożce wręcz świeciły swoim widokiem na cały pokój. Tak samo jak zęby chłopaka, który szczerzył się na ten widok od ucha do ucha.
- To może ja już wyjdę - powiedział blondyn. - Jeszcze mnie te jednorożce zaatakują.
- Hyung, weź ją pogoń bo nie zdążymy! - dobiegł ich głos z kuchni, gdzie Jimin przygotowywał śniadanie dla całej trójki.
- Możesz przestać gapić się na mój tyłek? - syknęła przez zęby dziewczyna zapinając spodnie.
- Wybacz, sam mi się praktycznie rzucił w oczy - wzruszył ramionami chłopak, który niechętnie chciał wyjść z pokoju. - Poza tym, jest niczego sobie.
- Taa, na pewno - przekręciła oczami brunetka czesząc włosy i zawiązując je w szybki koński ogon. - Już ci uwierzę, skoro nawet na dziewczyny nie spojrzysz, tylko Jimin ci w głowie.
- Też ma tyłek niczego sobie, dziwisz się? - na słowa chłopaka, Somin machnęła ręką przed twarzą chłopaka, udając, że uderza go z liścia.
W tym samym czasie kuchnię opanował huragan Jimin. Rozbite jajko, rozsypana kawa i zamoczony w tej miksturze kawałek chleba, leżał na głównym kuchennym blacie. Brunet nie był typem kogoś czystego i porządnego, gdyby nie jego chłopak Yoongi, żyłby w kompletnym brudzie.
Całą trójkę połączył fakt, że Jimin oraz Somin byli przyjaciółmi ze szkolnej ławki z podstawówki. Po wielu latach znaleźli się znów w tym samym liceum i mimo spędzonych kilku lat osobno, ich przyjaźń zakwitła na nowo, do tego stopnia, że wynajęli później razem małe mieszkanie w pobliżu uniwersytetu.
Dodatkiem w ich przyjaźni był Yoongi, szczupły blondyn, dwa lata starszy od nich. Jednakże ku zdziwieniu Jimina, jego chłopak zaprzyjaźnił się bez problemu z Somin. Ufał im na tyle, że sytuacja z rana nie była dla niego niczym strasznym.
- Cholera! - wrzasnął Jimin upuszczając na palniki rozgrzaną patelnię.
Somin i Yoongi zerwali się razem do kuchni, przerażeni tym co takiego mógł zrobić najmłodszy z nich. Oboje odciągnęli go od pryskającej patelni, Yoongi odkręcił wodę i wsadził dłoń Jimina pod jej strumień. Somin z kolei starała się opanować patelnię, nakładając na nią przykrywkę.
- Moi bohaterowie - powiedział cicho Jimin pociągając nosem.
- Doskonale wiesz, że nie nadajesz się do kuchni ani do gotowania - skarcił go szybko blondyn. - W kuchni możesz być tylko ze mną, na tym blacie - dokończył szepcząc mu do ucha, na co młodszy zachichotał niczym mała dziewczynka.
- Gołąbki, mamy problem - odezwała się Somin.
Chłopaki odwrócili głowy w stronę dziewczyny, która stała z rozłożonymi rękami. Jej bluza oraz spodnie były całe w plamach od oleju.
- Jimin, mam nadzieję, że zrobiłeś pranie? - wydukał Yoongi widząc stan ubrań dziewczyny.
- Tak - zaczął cicho brunet, patrząc się raz na Somin raz na Yoongiego. - Ale dzisiaj rano.
- Chim! - tupnęła nogą dziewczyna. - Prosilam cię przecież, żebyś zrobił pranie wczoraj, bo nie będę miała w co się ubrać.
- Przepraszam - spuścił głowę chłopak, nie sądził, że to będzie aż taki problem gdy nie nastawi pralki od razu.
- No już, już - pogłaskał go po głowie blondyn starając się uspokoić Jimina. - Naprawdę nic nie masz? - zwrócił się do dziewczyny nerwowo zdzierającej skórki przy paznokciach.
- Nie mam, nie miałam czasu żeby wstawić sama pranie. Ostatni tydzień cały czas byłam w pracy i na zajęciach, jak wracałam to kładłam się spać. Jeszcze żebym miała jakieś ubranie wizytowe, ale też wszystkie już są brudne - jęknęła siadając przy stole i złapała się za głowę.
Ostatni czas nie był najlepszy dla dziewczyny. W jej pracy zwolniły się dwie współpracownice i cała robota jednej z nich przypadła na nią. Była nowa, więc nie mogła odmówić. Przebywała więc w pracy po szesnaście godzin od kilkunastu dni, zabierając przy tym zawsze dwa zestawy ubrań. Jeden wizytowy, ponieważ często musiała wychodzić na spotkania, oraz drugi bardziej luźny do biura.
- Somin - klasnął w dłonie Jimin, sprawiając, że pozostała dwójka podskoczyła w miejscu. - Przecież masz taki sam rozmiar jak Yoongi! A Yoongi ma dużo czystych ubrań.
Oboje spojrzeli na siebie, najmłodszy miał rację. Było między nimi może parę centymetrów różnicy we wzroście, jednak zarówno Somin jak i Yoongi byli szczupli i każde ubranie na nich wisiało.
- Dobra, to ja lecę zajmować dobre miejsce na egzaminie, a wy tutaj załatwcie między sobą - rzucił Jimin całując Yoongiego w policzek i machając do dziewczyny.
Gdy dwójka została sama, cicho przeszli do pokoju Yoongiego. Panował w nim półmrok, ale nawet brak wyraźnego oświetlenia nie przeszkadzał w ujrzeniu porządku w pokoju. Wszystko miało swoje miejsce, nic nie leżało byle gdzie jak w pokoju Jimina, w którym brakowało żeby ktoś postawił krowi placek. Na białych półkach stały różne czarne figurki, ściany były ozdobione minimalistycznymi obrazami. Jedynie rozłożone na biurku papiery i kubek z kawą oznajmiały, że ktoś mieszkał w tym pokoju.
- Woah - wydusiła dziewczyna. - Nigdy w sumie nie wchodziłam tutaj.
- Nie? - spytał zdziwiony Yoongi otwierając szafę. - Ja w twoim byłem wiele razy - rzucił uśmiechając się szelmowsko.
- Ciekawe dlaczego - westchnęła Somin i rozejrzała się po otwartej szafie. Było w niej wiele czarnych ubrań, które jak żołnierze wisiały równo na wieszakach. - Jimin zachowuje się czasem gorzej niż moja matka - zaśmiała się i lekko uderzyła chłopaka w ramię. - A ty jesteś moim ojcem.
- Bardzo zabawne - pokręcił głową Yoongi. - Wybierz coś sobie.
- Wybierz ty, bo znając ciebie i swoje przywiązanie do ubrań, jeszcze wybiorę coś złego - burknęła stając naprzeciwko szafy.
Blondyna zdziwiły słowa swojej współlokatorki, nie mówił nikomu o jego miłości do ubrań. Od małego bowiem przykładał dużą uwagę do tego jak wygląda i jakimi rzeczami się otaczał. Dlatego odkąd wyprowadził się z domu rodzinnego, wszystko miał uporządkowane i nie lubił bałaganu. Szybko przejrzał zawartość szafy i wpadł na pomysł, aby podać jej swoją szczęśliwą koszulę. Zaciekawiło go to, czy przypadkiem Somin nie zauważyła tego, co znaczy dla niego to ubranie. Pokręcił głową i zaczął szukać czegoś, co nadawałoby się na pójście na egzamin.
- Masz - powiedział, podając jej koszulę w czarną kratę.
- Yoongi, nie ubiorę tego - dziewczyna skrzyżowała ręce na piersi.
- Dlaczego? - podniósł brew blondyn. Był ciekawy tego co powie dziewczyna. Zadziwiało go to, ile o nim wiedziała.
- To twoja szczęśliwa koszula, ubierasz ją w ważne dni. Daj mi tą zwykłą, całą czarną co ubrałeś w zeszłym tygodniu gdy miałeś zły dzień - wyrecytowała zadowolona z dziwnie brunetka.
- Somin? Skąd ty to wiesz? - zapytał blondyn zakładając ręce na piersi.
- Przyjaźnie się z twoim chłopakiem, wiem o tobie więcej niż myślisz - rzuciła z uśmiechem dziewczyna szukając czegoś do ubrania. Po chwili chwyciła koszulę z wieszaka oraz ciemne spodnie. Nie wstydziła się rozbierać przy Yoongim, który nie okazywał nigdy jakiegokolwiek zainteresowania dziewczynami. Zareagowała tak wcześniej na jego osobę, bo wiedziała, że te majki będą się za nią ciągnęły i chłopak przez jakiś czas będzie miał z niej powód do śmiechu. Odwróciła się do ściany, szybko ściągnęła poplamioną bluzę i zaczęła zapinać guziki od koszuli.
- Ale nawet on o tym nie wie - ciszę przerwały słowa blondyna, Somin głośno przełknęła ślinę. - Somin? W co ty grasz?
- Jak to w co gram? - odpowiedziała szybko brunetka, trzęsącymi się dłońmi zapinając ostatni guzik. - Jimin wie o tobie dużo, myślisz, że tego nie zauważył po dwóch latach związku?
- Doskonale wiesz, że on nie zwraca uwagi na takie rzeczy - blondyn usiadł na łóżku przed dziewczyną i odwrócił ją w swoją stronę. - Krzywo zapięłaś guziki.
Złapał za koszulę i zaczął ją rozpinać, dziewczyna stała zmieszana. Doskonale wiedziała, że Yoongi jest gejem i w życiu nie poczułby nic do dziewczyny. Chłodne palce chłopaka muskały skórę Somin, na co ona czuła jak krew odpływa jej z mózgu.
- Może jednak zwraca. Może nie jest taki płytki jak sądzisz? - prychnęła ze złością dziewczyna. - Za mało o nim wiesz najwidoczniej.
Blondyn uśmiechnął się pod nosem i szybkim ruchem przyciągnął dziewczynę w swoją stronę. Ich twarze znajdowały się kilka centymetrów od siebie. Zmieszana dziewczyna wstrzymała na moment oddech.
- Wiem o nim dużo, ale o tobie wiem dużo więcej.
~~~~~
Hej!
Jak tam u Was? Mam nadzieję, że dobrze XD
Jeśli pojawił się prolog, pojawiać się też muszą rozdziały :D Mam nadzieję, że jak narazie się podoba xD
Nie będę się rozpisywać, do następnego XD <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro