Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

II.

Nob usiadł na krześle. Przed nim stał kubek z wodą i sokiem z cytryny.

- I po co było tyle pić... - mruknął do siebie.

- Zachłanność bywa zgubna. - stwierdził Kid'z smażąc jajka.

- Jak nie ma się umiaru, to tak to się kończy. Ja widziałem jak cały czas chodziłeś do baru. - rzekł krytycznym głosem Teru.

- Jak ja nawet od niego nie odchodziłem, więc nie mogłeś widzieć jak wracam tam. - w odwecie usłyszał tylko śmiech chłopaków. - No co? Przynajmniej wiem gdzie byłem i co robiłem.

- A pamiętasz jak wróciłeś do domu? - rzucił Teru

- No, cóż...

- Właśnie, ty dziki alkoholiku. - wtrącił perkusista.

- Już, już wyzywaj.. Więc jak wróciłem?

- Ja nie wiem, a ty Teru?

- Nie mam pojęcia.

- Idealnie. - westchnął basista.

Kid'z postawił przed chłopakami talerze ze śniadaniem. Sam usiadł i zaczął jeść swoją porcję. Hiroki wszedł do kuchni, przeciągnął się i spojrzał na resztę zespołu.

- A porcja dla mnie?

- Stoi na blacie. - powiedział perkusista z dumą ze swoich umiejętności kucharskich.

Hiroki uśmiechnął się i usiadł przy stole. Zerknął na Nob'a, potem na swoją porcję, następnie znów na basistę.

Chyba nic nie pamięta.. To dobrze. Nie, nie.. To cudownie, bo nie będzie niezręcznie, stwierdził w myślach.

- Hiro? Hirooooki?

Wokalista prawie, że wyskoczył z miejsca.

- C... Co? - zwrócił się do Teru.

- Wiesz jak Nob wrócił do domu?

- Nob? Dom? Eee.. A no tak.. - poprawił się na krześle. - Zadzwoniłem po taksówkę i wróciłem z nim..

- Wszystko okey?

- Tak, tak.

- Skoro tak twierdzisz.

- Dzięki młody. - wtrącił basista.

- Nie ma sprawy... - mówiąc to Hiro opuścił głowę w dół i zaczął jeść swoją jajecznicę.

Teru wstał od stołu i odstawił talerz do zlewu. Spojrzał na resztę zespołu.

- Pamiętajcie o próbie alkoholicy.

- Jasne casanova. - rzucił Kid'z.

***

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro