Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🌺72🌺

( 16+)

ISAAC

-Wy tu na siebie warczcie, a ja lecę po swoją omegę.- mruknąłem mijając, nieźle wykurwionych Josha i Dave, patrzących na zdezorientowanego Jacka. No nie powiem, nieźle to wygląda jak tak się dzieje. 

Weszłem do pokoju w którym panowała cisza, a wszystkie omegi patrzyły na Leo, a on na swoje ręce. Nawet na mnie nie spojrzeli. No świetni z nich stróże nie powiem.  Szybko przerzuciłem sobie Gideona przez ramię i ruszyłem do wyjścia. Zemszczę się za te włosy. Oj teraz mu pokażę. 

-Co robisz chuju!- krzyknął na mnie i uderzył w plecy, a ja oddałem mu średnio mocnym klepnięciem w pośladki.- Wiesz co tam się dzieje...?-dodał już potulniej, a ja wszedłem do naszego pokoju i zamknąłem za sobą drzwi mocnym kopniakiem i na wszelki wypadek zamknąłem je od środka.- Isaac? 

Rzuciłem chłopakiem o łóżko i spojrzałem na niego z góry wrogo. On uśmiechnął się niewinnie i podniósł na łokciach. 

-Nadal jesteś zły?- powiedział cicho, a ja prychnąłem i ściągnąłem koszulkę, na co omega przełknął głośno ślinę.- Co zamierzasz....nie oddam ci się teraz, bo jestem za bardzo zmartwiony... 

-Oj ja przekieruje twoje myśli. Teraz zapłacisz na swoje grzechy kochanie. Chodź do mnie.- powiedziałem poważnie.

-A co ja pies?- fuknął zły, ale podsunął się bliżej mnie, uśmiechnąłem się i ściągnąłem go na ziemię. Spojrzał mi w oczy i zacisnął usta w wąską kreskę.- Isaac?

-Spokojnie mój piesku..- zanuciłem i nachyliłem się nad nim krótko całując, kiedy zrobił niezadowoloną minę.- Teraz pokażesz mi dlaczego mam być łaskawy, kiedy w ciebie wejdę. 

-Co?- powiedział głupio, a ja zaśmiałem się w duchu. Wygląda tak niewinnie z tą minką i niepewnością. Jeszcze siedzi jak prawdziwa kicia, mając pupę między swoimi nogami, a ręce przed kolanami.- Chyba sobie kpisz że teraz będę ci robił loda.

-Oj nie kpię sobie. To albo, palcówka, a w tej opcji zerżnę się później i to tak jak lubię.- uśmiechnąłem się zwycięsko, widząc złość w jego oczkach. Zacząłem odpinać spodnie, a on przełknął ślinę zaniepokojony i spojrzał proszonco w moje oczy. 

-Isaac nie teraz...- mruknął cicho. 

-Teraz Gideoś.- powiedziałem z uśmiechem, a omega wywrócił oczami i zbliżył się go mojego krocza.- No pokaż mi to czego ostatnio się nauczyłeś. 

-Siedź cicho niewyżyty kundlu.- fuknął i dobrał się do linii moich bokserek. 

-Chcesz tak bardzo tą palcówkę co?- mruknąłem cicho i groźnie, a on pokrencił głową na boki i szybko ściągnął bokserki. Pocałował główkę mojego penisa i patrząc mi w oczy zaczął go pobudzać, liżąc po całej długości. Przeszło mnie ciepło po podbrzuszu i mruknąłem cicho.- Ślicznie.

Gideon uśmiechnął się lekko i wziął główkę do buzi, zasysając się na niej. Językiem żeby się zapewne podrażnić, krążył wokół niej. Złapałem go za włosy i lekko pociągnąłem na co jęknął zaskoczony, wysyłając przyjemne wibracje na mojego przyjaciela. Posłusznie zaczął brać go bardziej do buzi, a ja twardniałem w jego usteczkach i po chwili mój żołnierz stał na baczność. Czułem wielkie podniecenie i jeszcze jak na mnie patrzał z dołu z moim penisem w ustach. Normalnie zdjęcie zrobić, miałem taki plac, ale cwaniak rozszyfrował moje zamiary i zębami przejechał po najczulszym miejscu, na co syknąłem i odpuściłem, bo on jest zdolny mi odgryźć przyjaciela. 

Uśmiechnąłem się pod nosem widząc jego zaangażowanie normalnie miałem ochotę już go rozciągnąć i wejść w jego ciepłe wnętrze, ale za bardzo nie mogę. Wybrał loda, a mogłem podać palcówkę, lub rżnięcie. Szlak. 

Sapałem zadowolony i mruczałem na jego czyny, które były już szybkie i pewne. Mimo, że robił to dopiero kilka razy, jest w tym świetny. Boskie usteczka. 

- Isaac?sapnął kiedy dłuższą chwilę poruszał głową i odsunął się. Nosz kurwa.

-Działaj.- syknąłem, a on nadął policzki. Za bardzo mnie podniecił, żeby robić jakieś przedstawienie. Złapałem go za włosy,  a on zamiast wziąć mojego przyjaciela zajął się jądrami, co jest równie przyjemne. Odchyliłem lekko głowę do tyłu, czując narastające ciepło w moim podbrzuszu. Uwielbiam te uczucie.- Gideon.- warknąłem, a on jak na rozkaz, co po nie kąt tym było, wziął ponownie mojego penisa w usta. Nie oczekując zgody,  zacząłem szybciej poruszać jego głową, czując że spełnienie nadchodzi. 

Omega położył mi ręce na udach i wbił w nie paznokcie, a ja mruczałem i cicho jęczałem. Gideon spojrzał mi w oczy, kiedy obczajałem całą jego twarz. Czerwone policzki, święcące od śliny usta i jak trochę poleciało mu po brodzie. Ideał. Wystarczyło jedno spojrzenie zaszklonych oczek wystarczyło żeby doszedł w jego usta. Gideon zakrztusił się, a kiedy poluźniłem uścisk na jego włosach odsunął się i połknął szybko większość, zaczynając po chwili kaszleć. Uśmiechnąłem się zadowolony na to i poprawiłem swoje ciuchy. Zacząłem głaskać omegę po policzku. 

-Sadysta.- fuknął i oblizał się i przytulił do mnie , jak klęknąłem przed nim.- Wiesz że chciałem ci zaproponować seks w tedy?

KURWA! 

🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺

Ostatni! Rozdział i raz tym razem naprawdę!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro