Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🌺62🌺

OLIVIER

Przez kolejne kilka dni było spokojnie, nie licząc wyjazdu trójki przyjaciół. Chyba z godzinę się z nimi żegnaliśmy i nadal czuję niedosyt po tym. Tak jakoś teraz bez nich jest pusto, a nas jest dużo. Dennis ciągle ma na nas oko, ale znika codziennie na godzinę i ja się boje że on jakąś czarną magię odwala. Felix i Josh się uspokoili, ale niebieskowłosy stwierdził, że jest nudno i strzelił focha o coś, a teraz jego alfa łazi za nim i nie wiadomo o co przeprasza. Jack poprawił swoje relację i z Diego i z Leo, bo atmosfera między braćmi nie jest tak napięta. A Gideon i Isaac... od nich to seksem śmierdzi na kilometr. Nie ważne gdzie i kiedy zawsze wparuję na ich grę wstępną. Simon zbliżył się mocno do Leo, co jest słodkie jak nieudolnie flirtują. A ja i Dave... nadal nie udało mi się go zaciągnąć do łóżka! Jestem na niego bardzo napalony i nic nie poradzę! Zawsze ktoś, a szczególnie mój brat nam przeszkadza. Wczoraj było już tak blisko, ale nie! Jeb w drzwi i " ja słyszę!". Normalnie drugi wszystkowiedzący Bóg! Jednak mam plan...mam nadzieję że wypali!

Aktualnie siedzę sobie w kuchni z Diego, który coś tak gotuję od kilkunastu minut, a reszta ogląda jakieś filmy i to dobra okazja na to, że zacząć rozmowę na ten temat. 

-Um Diegooo..?- zacząłem i stanąłem obok niego z uśmiechem. 

-Tak?- zerknął na mnie kątem oka, krojąc warzyw dokładnie. 

-Pamiętasz, że kilka dni temu powiedziałeś że mi pomożesz we wszystkim?- mruknąłem cicho, a on skinął głową. Wiesz, że niedługo mam gorączkę, nie? A przed nią chciał bym z Davem..no wiesz co zrobić, ale ciągle nam ktoś przeszkadza, a szczególnie Simon dlatego chcę cię poprosić o przysługę taką, żebyś zajął Simona na jeden dzień najlepiej jutro.- powiedziałem z niewinnym uśmiechem. 

-Ale jak?- szepnął niepewnie. 

-Nie wiem właśnie jak. Możesz wziąć go na zakupy czy coś.- powiedziałem błagalnie.- Proszę. 

-Dobrze, dla ciebie zrobię to.- uśmiechnął się do mnie lekko na co pisnąłem i go przytuliłem do siebie mocno.

- Jesteś najlepszy.- rzekłem natychmiast i podskoczyłem jak się odsunąłem. 

Później z pół godziny Diego kończył jakiś wynalazek, a ja obserwowałem to co robi. Jak wszystko wyłączył to poszliśmy do salonu. Wparowałem na kolana Dave z uśmiechem, a o miał się odezwać, ale położyłem mu palec na ustach i przytuliłem. 

Obserwowałem jak Diego niepewnie podchodzi do mojego brata, mocno ciągnąc za rękaw swojej za dużej bluzy. Spojrzał na alfę niepewnie, a później zerknął na mnie. Jack obserwował go jak sroka za zmarszczonymi brwiami. 

-Um Simon...- zaczął niepewnie na co blondyn spojrzał na niego uważnie. 

-Coś się stało Diego?- zapytał i uśmiechnął się do niego.  Musisz zawsze być miły przebrzydły zgredzie!

-B-bo.. chcesz ze mną jechać na zakupy jutro?- zapytał szybko i niepewnie, zamykając oczy.  Mój brat  zmarszczył lekko brwi, a Jack za to podniósł je wysoko w niedowierzaniu. 

- Dobrze?- powiedział i przechylił głowę w bok.- A po co? 

-Yyyyy n-no...c-chcę kupić majtki?- spłonął rumieńcem i spuścił wzrok.- I takie inne rzeczy. N-no wiesz..

-To ja też mogę jechać!- Jack odezwał się natychmiast i wstał obejmując zaborczo Diego w pasie na co on podskoczył i spojrzał na niego.- Możemy kupić jeszcze jakieś jedzenie. 

-Oo!- Felix ożywił się natychmiast i spojrzał na nich z uśmiechem.- Ja też chcę! Żeby się urwać z tej klatki i może z Erenem się spotkam? Ostatnio pojechali nie żegnając się.- nadąłem policzki.

-To ja jadę z wami skoro jedzie moja cudowna, śliczna i kochana omega.- powiedział Josh.

-Ta se gadaj.- wywrócił oczami na co alfa westchnął ciężko

-To ja też chcę.- Leo podniósł rękę do góry z uśmiechem.- Będzie fajnie.

Uśmiechnąłem się zadowolony, a Dave pogładził moją talię. Spojrzałem na niego uważnie i pocałowałem w policzek. 

Idealnie. 

🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺

Ostatni raz!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro