Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🌺30(18+)🌺

przepraszam tych którym się to nie spodoba

JACK

Spojrzałem na Josha, który pociągnął mnie do tyłu jak miałem podejść do omegi.

- Nie jest świadomy...- syknął na mnie, a ja spuściłem wzrok.

- Boli..- załkał cicho i zaczął się wiercić na łóżku.- P-proszę...- powoli się podniósł i podszedł do nas, a alfa pociągnął mnie do tyłu. - Jack proszę...- szepnął.- Josh...

- Leo nie myślisz racjonalnie.-złapał go za ramiona i posadził na łóżku.

- Chcę...- sapnąłem, a jego zapach stał się mocniejszy, a ja przełknąłem głośno ślinę. Pachnie tak niesamowicie i pociągająco że nie wytrzymam zaraz tutaj. Moje ciało przeszła fala podniecenia jak zagryzł wargę.

- Jack kretynie wypierdalaj, bo feromony dajesz.- syknął Josh kładąc omegę na łóżku, a ja pokiwałem głową na boki.

- Czekam na ciebie.- mruknąłem z uśmiechem obserwując Leo uważnie. Jak ruszył przepuściłem go w drzwiach które zatrzasnąłem za nim z hukiem oraz zamknąłem je szybko na każdy spust. Nie przejdzie przez nie bo nawet Brett nie mógł, więc Josh tym bardziej.

- Jack chuju co ty odwalasz!- krzyknął i walnął w drzwi.- Otwieraj i to już! Jesteś jebnięty! Co ty robisz?! Pomysł!

- Myślę...- mruknąłem do niego.

- Głową nie chujem!- krzyknął do mnie a ja machnąłem na niego ręką.- Ja nie biorę w tym udziału! To ty bierzesz za to odpowiedzialność!

- Wezmę i to nie tylko to.- mruknąłem i spojrzałem w oczy Leo, który podnosił się do siadu i spojrzał na mnie. Szybko znalazłem się obok niego i potarłem nosem jego policzek.

-D- dotknij m-mnie p-proszę.- jęknął cicho i zawiercił się i przytulił do mnie.- Alfo błagam.- warknąłem gardłowo na jego słowa i przyparłem do łóżka, łapiąc za jego nadgarstki, zacząłem zachować jego szyję.- Tak...alfo...

- Nie chcę cię dla zabawy.- mruknąłem i złapałem go drugą ręka.- Kocham cię Leoś.

- Ja ciebie też.- stęknął i wypchał biodra do góry i zderzył je z moimi.- Proszę chcę już. Mocno...- załkał i zakręcił się.

Wpiłem się w jego usta i rękę włożyłem w jego spodnie. Pierw chwilę męczyłem jego penisa, na co sapał mi w usta i mruczał zadowolony, a później zanurkowałem niżej i przejechałem palcem po jego wejściu. Zadrżał i przerwał pocałunek sapiąc. Nabrałem śluz na palec i włożyłem w niego jeden palec na co jęknął i zacisnął się na nim natychmiast. Spojrzałem w jego oczka i puściłem jego ręce na co złapał mnie za włosy. Zacząłem nim powoli poruszać w omedze na co sapał moje imię co chwila pod nosem i wił się jak gąsienica. Usiadłem między jego nogami i mocniej go w niego włożyłem na co jęknął głośno. Dołożyłem drugi po chwili zaczynając nimi poruszać, dokładnie go rozciągając. Leo wziął głębszy oddech i spojrzał na mnie z pragnieniem. Pociągnął mnie za włosy i przyciągnął do siebie i pocałował. Uśmiechnąłem się lekko i zacząłem powoli ocierać nasze wargi o siebie. 

-W-więcej..- sapnął i odchylił głowę do tyłu, kręcąc biodrami.- J-jack proszę...

Zacząłem całować jego szyję i zassałem się na obojczyki, wkładając w niego jeszcze jeden palec. Rozciągałem go powoli i dokładnie, żeby dać mu jak najwięcej przyjemności. Leoś sapał i jęczał na przemian mamrocząc moje imię pod nosem. W tedy doszedł pierwszy raz i opadł na łóżko głośno oddychając. Pocałowałem go w czoło i wyjąłem z niego palce. 

-Jack...- spojrzał na mnie zaszklonymi oczkami.- Jeszcze błagam. Boli...- podniósł się lekko i złapał mnie za szyję na co pocałowałem go gwałtownie i mocno. 

Jego zapach mnie otumanił do tego stopnia, że jak skończyłem go rozbierać o mało co nie zapomniałem o gumce. Sięgnąłem po opakowanie do szafki przytulając Leo do siebie, a on objął mnie mocno. Zeskanowałem całe jego ciało z uśmiechem. Jest mój. Nie Josha, który chce mi go zabrać, nie innych. Leo jest mój i nikogo więcej. Wiem, że mnie za to znienawidzi, ale nie mogę się powstrzymać. Nie dam rady. 

Leo zaczął mnie rozbierać i szybko pozbył się mojej koszulki i spodni, przy bokserkach zatrzymał się i zaczął je całować ma co mój stojący na baczność penis naprężył się jeszcze mocniej. Złapałem go za włosy, a omega spojrzał mi w oczy i zniżył moją bieliznę. Polizał mnie po całej długości i wziął do ust po chwili. Sapnąłem zadowolony, kiedy zaczął poruszać głową. Czuję że nie jest doświadczony, ale i tak jest to boskie. Jego ciepły języczek....Boże cudowne. 

Odsunął się ode mnie po cudownej chwili dla mojego przyjaciela i spojrzał w oczy. Położył się na plecach i rozłożył nogi sapiąc głośno. Zawisłem nad nim, jedna ręką zakładając gumkę, a drugą umieściłem obok jego głowy, zacząłem całować go delikatnie i ustawiłem się do wejścia omegi by po chwili powoli w nie wejść. Cudownie ciasny...

-Jack..- sapnął jak byłem w połowie.- Duży...- jęknął i zacisnął ręce na moich ramionach, a nogi owinął wokół moich bioder.- Mocniej...

Wszedłem w jego jednym ruchem na co odchylił głowę do tyłu, a ja zacząłem obcałowywać całą jego szyję i obojczyki, zostawiając moce krwiste ślady. Zabije mnie. Ręce ścisnął mocniej i nawet nie czekając chwili zaczął kręcić biodrami jęcząc pod nosem. 

Wykonałem pierwszy płytki ruch na co zadrżał podniecony i spojrzał w moje oczy. Oblizał wargę i jęknął cicho jak zacząłem wykonywać kolejne pchnięcia, co chwila przyśpieszając tempo. Leo oddychał ciężko, miał czerwone policzki i patrzył na mnie jak w obrazek, kiedy ja po prostu zacząłem go pieprzyć. 

-Jack!- krzyknął w uniesieniu, a ja uśmiechnąłem się lekko wiedząc że znalazłem jego punkt. Zacząłem celować tylko w niego mocno i dogłębnie. 

Leo drapał mnie po plecach kiedy w niego wchodziłem, a ja za to przygryzałem jego ramię. Żeby dać mu więcej przyjemności delikatnie całowałem miejsce oznaczenia. Mój wilk wyrywał się ostro i gwałtownie a ja nie mogłem nic poradzić z tym, że zrobiłem tam malinkę. 

-M-mocniej...b-błagam..- sapnął biorąc głębsze wdech. 

Złapałem go pod kolanami i wyprostowałem się zaczynając brutalnie w niego wchodzić, a omega głośno sapał i krzyczał moje imię. Ręce zacisnął na pościeli i wygiął się bardziej w łuk. Nie trwało długo, a doszedł drugi raz, zaciskając się na mnie. Warknąłem zadowolony i poruszyłem się kilka razy i sam osiągnąłem szczyt. Powiększyłem się w Leo na co pisnął zaskoczony. Położyłem się na nim przytulając mocno. Wtulił się we mnie natychmiast. Unormowując oddech.

-Jeszcze...- jęknął mi do ucha.

-Muszę pierw wyjść.- mruknąłem rozbawiony łapiąc go za pośladki na co sapnął zadowolony. 

-Nie musisz...- uśmiechnął się  do mnie drapieżnie. 

🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro