Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🌺21🌺

DIEGO

Jak już nie wiem co się dzieje. Cały dzień oglądamy, siedzimy u Oliviera. Raz zaproponowałem żeby wyjść, ale tak na mnie spojrzeli że zrezygnowałem.

- Idę do łazienki.- mruknąłem cicho wstając.

- Wracaj szybko bo będzie najlepsza część.- powiedział Felix patrząc na ekran jak zahipnotyzowany.

- On zaraz ją zabije....- Josh mruknął siedząc obok niego.

- No mówię przecież.- odbruknął, a ja w tym czasie wyszedłem z pokoju.

Ruszyłem do kuchni, ale zatrzymałem się słysząc cicho kłótnie. Zmarszczyłem brwi zdziwiony i powoli tam ruszyłem. Może to źle że tak robię i będę miał duże poczucie winy, ale chcę zobaczyć czy wszystko okej z nimi, bo to nie była za miłą rozmowa. Lekko wychyliłem głową i spojrzałem do kuchni, a moje usta i oczy otworzyły się szeroko. Natychmiast ponownie schowałem głowę za ścianą. Co jest?! Ja nie mam nic do tego, ale przecież Gideon ma Dave i nie wypada całować się z kimś innym! Przecież to chyba zdrada tak? Nie rozumiem tego...

Wszedłem do łazienki i spojrzałem w lustro. Nie rozumiem już nic. Dlaczego Leo i Jack gdzieś znikli. Dlaczego nikt mi nie chcę nic powiedzieć. Może nie pasuję tutaj?

Jak już załatwiłem swoje potrzeby i umyłem ręce to wróciłem do pokoju to nagle rozmowy ucichły, a wszyscy spojrzeli na mnie. Najwidoczniej nigdy nie znajdę swojego miejsca. Usiadłem i podwinąłem nogi pod klatkę piersiową. Gubię się w tym. Jack wczoraj był taki miły i mnie przytulił. Dawno nie czułem ciepła alfy, oprócz tego taty. Później alfy mnie omijały a teraz tutaj jest inaczej... Nie rozumiem. Dlaczego?

- Ej Diego wszytko okej?- Simon spojrzał na mnie, a ja skinąłem głową na tak.- Napewno?

- Yhym..- mruknąłem cicho i wlepiłem wzrok w podłogę.- Muszę zadzwonić do Dereka.- wstałem ponownie i wyszedłem szybko z domu.

Ruszyłem do swojego pokoju i wtuliłem się w poduszkę, a moje oczy zapiekły. Mówili, że tutaj nie będę wyrzutkiem i mnie przyjmą, ale jak by tak było to by chyba nie cichliby jak wchodziłem. Załkałem cicho i bardziej zwinąłem się w kulkę. Dlaczego ja?

Chcę znaleść przyjaciół i mieć szczęśliwą rodzinę. To tak wiele?

- Diego?!- usłyszałem krzyk Oliviera i kilka osób idący do mojego pokoju. Zakopałem się szybko pod koudrę i zwinąłem w kulkę.

- Ejjj...- Felix położył się obok mnie.- Co się stało?

Wziąłem drżący oddech i przymknąłem oczy. Chcę być sam.

- Diego?- Oliver położył się z drugiej strony.- Wszytko okej?

- D-dlaczego n-nie m-mogę m-mieć r-rodziny?- zapytałem cicho i wręcz słyszałem jak się dziwią.

- Możesz! Masz nas!- niebieskowłosy krzyknął i przytulił mnie mocno. Nie spodziewałem się tego.

- Nie mówi tak. Co się stało?- zapytał Olivier i objął mnie od tyłu, też przytulając, odkryli mnie i posłali lekkie uśmiechy.- Jesteś nasza rodzina.

-B-bo...- zacząłem ale przerwał mi Josh, który wszedł do mojego pokoju.- Chodź Diego.

- C-co?- zdziwiłem się, kiedy alfa wyciągnął mnie z łóżka i pociągnął na dwór.- J-Josh?

- Spokojnie.- powiedział Felix idąc po jego drugiej stronie.

Dałem się prowadzić i po chwili dostrzegłem jasne światło na środku placu i uciskanie się nawzajem. Jak podeszliśmy bliżej, dostałem zawału.

- Niespodzianka!- krzyknęli wszyscy, a moje oczy się zaszkliły, kiedy Josh mnie puścił. Przecież... sięgnąłem po telefon i sprawdziłem datę. Moje oczy się zaszkliły i podkręciłem głową na boki. Ścisnąłem ręce w pięści. Nikt nigdy o nich nie pamiętał. Nie obchodziłem ich od kilku lat.

-Nie płacz.- Gideon powiedział spanikowany i mnie przytulił.

- Nie podoba ci się?- zapytał niepewnie Leo i też mnie przytulił.

Pociąganiem nosem i rozejrzałem się w około. Kolorowe lampki były na okół stołu i było też dużo balonów z helem. Duży tory i trzy zapakowane pudełka?

- Podoba..- powiedziałem cicho i spuściłem głową.- D-dziekuję, n-nie m-musieliście.

-Ale chcieliśmy.- Jack powiedział i podszedł do mnie i przytulił. Wtuliłem się w niego mocno i zamknąłem oczy.- A teraz uśmiech i śpiewamy!- powiedział radośnie, a ja zarumieniłem się mocno, kiedy pogładził mnie po biodrze i objął w okół niego prowadząc do stolika.

Usiadłem na ławce, a inni zaczęli śpiewać na co bardziej się zarumieniłem i zakryłem twarz rękoma. Czuję się dziwni zażenowany i to takie krępujące. Na koniec zgasiłem świeczkę z 17.

- Wyglądasz słodko w rumieńcach.- Jack usiadł obok mnie, a po drugiej Olivier, który skakał na siedzeniu na widok tortu.

- Um... D-dziekuję.- szepnąłem cicho i zacząłem bawić się palcami, Jack mnie zawsze zawstydza.

- Kroimy!? Kruimy!- omega obok mruczał głośno.

- J-ja n- nie u-umiem.- mruknąłem speszony.

- Ja pokroje.- Felix wziął niż leżący obok i zaczął kroić spokojnie i dokładnie.- Nie gapcie się bo ten niż przez przypadek wbije się komuś w głowę.- mruknął kontynuując czynność.

To jakieś godzicie i otworzeniu prezentów, znowu się popłakałem. Oni wiedzieli co mnie kupić! Zawsze chciałem mieć takie słuchawki i bluzę z uszkami jak u wilczka... Będę w niej chodził cały czas.

Później było trochę inaczej jak Felix i Leo namówili na alkohol Josha. Wszyscy śmieli się, no prawie wszyscy Gideon siedzib przybity i kręcił swoim kubeczkiem.

- Coś się stało?- zapytałem cicho jak się do niego dosiadłem

- Tak, sto lat młody.- powiedział z uśmiechem.

- Z tego co wiem jesteśmy w tym samym wieku.- mruknąłem cicho i spojrzałem na niego.- Chodzi o pocałunek z Isaackiem.- powiedziałem cicho.-Omega otworzył szeroko oczy i spojrzał na mnie przerażony.- Nikomu nie powiedziałem.- dodałem.

- Skąd ty to... Jak..- mamrotał.- Jestem zjebany co?

- A co czujesz?- zapytałem spokojnie.- Jak próbujesz oszukać samego siebie, to będziesz cierpiał Gideon. Musisz pomyśleć, a twoje serce i wilk powiedzą  ci co jest na twoje duszy.

- Boje się.- szepnął.- Naprawdę lubię Dave, ale Isaac...nie wiem co do niego czuję.

- Dasz radę.- uśmiechnąłem się lekko i oparłem głowę o jego ramię. Zdecydowanie za dużo wypiłem. Jedno piwo mi starczy.

- Gramy w butelkę!- Leo krzyknął i zaczął skakać machając pustą szklaną butelką po alkoholu, a jego bracia spojrzeli po sobie zrezygnowali.

Niepewnie usiedłem  w kółku i spojrzałem po reszcie. Każdy jest trochę wstawiony i coś mi się wydaję że to będzie ciężka gra.

🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺🌺

Kochani błagam was bez kłótni...

Ma ktoś ciekawe anime yaoiiiii do polecenia?♥️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro