Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

20. Zawrzyjmy umowę.

Shawn:
Dzień dobry, złotko ;*

Destiny:
Cześć :)

Shawn:
Wiesz co dzisiaj jest?

Destiny:
Poniedziałek?

Shawn:
I...?

Destiny:
Dzień jak każdy inny...

Shawn:
Jak tak możesz?

Destiny:
No widzisz, ja mogę wszystko B)

Destiny:
A tak serio, o co chodzi?

Shawn:
Piszemy już ze sobą trzy tygodnie.

Destiny:
No tak, faktycznie... Strasznie wolno ten czas leci. Mam wrażenie, jakbym znała cię całą wieczność.

Shawn:
Wieczność jest nasza B)

Destiny:
Chyba twoja.

Destiny:
I moja.

Destiny:
Nie nasza ok?

Shawn:
Wciąż zgrywasz niedostępną, skarbie ;*

Destiny:
Trzeba mieć jakiś sens życia.

Shawn:
To twój sens życia? Ja?

Destiny:
Nie, bekę z ciebie cisnę.

Shawn:
Przynajmniej do czegoś ci się przydaję :)

Destiny:
No widzisz, czyli też masz sens w życiu.

Shawn:
Ty jesteś moim sensem <3

Destiny:
Słodko :)

Shawn:
No ja wiem, jestem taki słodki ;P

Destiny:
Lepiej spadaj na śniadanko i do szkoły.

Shawn:
Śniadanko już zjadłem.

Destiny:
Umyj ząbki.

Shawn:
Umyłem :D

Destiny:
No to ja już nie wiem... Idź spać... Czy coś...

Shawn:
Spanie jest dla cieniasów. Ja już jestem duży.

Destiny:
No to mi przykro, śmigaj do łóżka.

Shawn:
To brzmi dwuznacznie :)))

Destiny:
Po prostu idź spać...

Shawn:
Nie będziesz mi rozkazywać!

Destiny:
Właśnie, że będę.

Shawn:
Nie jesteś moją matką!

Destiny:
Może jestem :))

Shawn:
Ej co my odwalamy?

Destiny:
Też się zastanawiam xD

Shawn:
Ale na serio, wypadałoby iść do szkoły.

Destiny:
Znowu będę bała się na ciebie spojrzeć :)

Shawn:
Nie bój się. Jestem przy tobie.

Destiny:
O tym mówię, debilu.

Shawn:
No tak, faktycznie... Nie bój się, jesteś już za duża, żeby się bać <3

Przemierzałam samotnie szkolny korytarz. Wiedziałam, że za chwilę, jak codzień, on będzie stał w tym samym miejscu. Nasze spojrzenia się spotkają, będzie niezręcznie. Ale kiedy po raz kolejny ujrzałam jego sylwetkę, spotkałam się z głębokim zaskoczeniem. Otóż, kiedy zmierzyłam go wzrokiem, ze zdumieniem stwierdziłam, że uśmiechał się. Uśmiechał się do mnie. Nigdy nie widziałm go w takim stanie. Zawsze chodził przygnębiony, smutny. Jego oczy nigdy tak nie świeciły, nigdy też nie widziałam tych śnieżnobiałych, prostych zębów. Niepewnie odpowiedziałam tym samym gestem i ruszyłam dalej przed siebie szkolnym korytarzem.

Destiny:
Co to za miła odmiana?

Shawn:
Chciałem, żeby było inaczej.

Destiny:
Udało się. I wiesz co? Czuję się pewniej, kiedy się do mnie uśmiechasz.

Shawn:
Możemy zawrzeć umowę?

Destiny:
No?

Shawn:
Uśmiech za uśmiech.

Destiny:
Kusząca propozycja. Na czym to ma polegać?

Shawn:
Nigdy więcej ponurych min i niezręcznych sytuacji. A jeżeli będziesz smutna, ja się do ciebie uśmiechnę.

Destiny:
Okey, w takim razie ja też się do ciebie uśmiechnę.

Shawn:
W takim razie zawieramy umowę.

Destiny:
Nie do zerwania.

Shawn:
Podpisz się.

Destiny:
Co?

Shawn:
Jak pod każdą umową.

Shawn:
Shawn Mendes.

Destiny:
Destiny Steven.

Shawn:
Uśmiechasz się?

Destiny:
Tak, do ściany :)

Shawn:
Ja też :)

Hey, miśkiLiczę na miłe komentarze z waszej strony :) To naprawdę motywuje <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro