Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

12. Coś się stało?

- Drake? - zagadnęłam chłopaka, kiedy pojawił się pod drzwiami mojego domu i razem ruszyliśmy do szkoły. Wyszliśmy wcześniej, niż reszta.

- Hm? - uśmiechał się. Chyba miał dość dobry nastrój, co było nieco dziwne po wydarzeniach ostatniego dnia.

- Jak się czujesz? - zapytałam niepewnie.

- A jak mam się czuć? - wydał z siebie krótki, gardłowy dźwięk, który chyba miał brzmieć jak śmiech.

- No wiesz, Aaron rzucił szkołę, w dodatku nie powiedział ci o tym. Przyjaźnicie się, prawda?

- Czegoś o nim nie wiesz - wyznał, a ja zamieniłam się w słuch - Kiedyś był inny. Wpadł w złe towarzystwo, brał narkotyki i tym podobne. Twierdził, że się zmienił, ale to mogło mieć z tym coś wspólnego - zmarszczył brwi tak, jak zawsze, kiedy się nad czymś zastanawiał.

- Kiedy go poznałeś?

- Rok temu. Krótko po jego ostatniej przygodzie z narkotykami.

- Jakiej przygodzie? - zmartwiłam się.

- Nigdy nie chciał o tym mówić. Podobno przesadził na jednej imprezie. Tamtej nocy stracił bliskich i zmienił się nie do poznania. Przynajmniej tak mówią inni - kopnął kamień, leżący na chodniku.

- To straszne - pokręciłam głową.

- W każdym razie mówił mi, że z tym skończył - wzruszył ramionami - Ale takie rzeczy siedzą w człowieku do końca życia. Kto wie, co go natknęło, żeby rzucić budę.

Doszliśmy do szkoły i po wypakowaniu książek z szafek, udaliśmy się na matematykę. Zasiedliśmy w ławkach obok siebie. Zadzwonił dzwonek, a wtedy mój telefon zawibrował.

Stalker:
Hej, misiu, jak się dziś czujesz? ;*

Uśmiechnęłam się do siebie i natychmiast odpisałam.

Destiny:
Nie jest źle. A ty?

Stalker:
Zmieniasz się nie do poznania, Destiny... Jeszcze nigdy nie zapytałaś, jak się czuję :D

Destiny:
Może mam wyjątkowo dobry nastrój? Nie, czekaj, to by było bez sensu.

Stalker:
Coś się stało?

Destiny:
Nie ważne.

Stalker:
No powiedz...

Destiny:
Super, było napisać, że wszystko gra...

Stalker:
Okłamać mnie? Nie ze mną takie numery, skarbie.

Destiny:
To ty mnie okłamujesz, nie zdradzając mi imienia.

Stalker:
Wcale cię nie okłamuję. Tylko nie mówię całej prawdy.

Destiny:
Jak wolisz. Dla mnie jedno i to samo.

Po matematyce natknęłam się na korytarzu na resztę naszej paczki.

- Co teraz masz? - zwrócił się do mnie Matt.

- Mam angielski razem z tobą, geniuszu - prychnęłam.

- No tak, faktycznie - zaśmiał się krótko - Ej, Tracy! Ty też masz z nami angielski! - zauważył.

- Brawo, jestem z ciebie dumna - oznajmiła blondynka.

- A co ja mam? - Ashley zaczęła grzebać w plecaku, w poszukiwaniu planu zajęć.

- Jak wy do siebie pasujecie - westchnęła ze śmiechem Tracy.

Matt i Ashley spojrzeli po sobie, a potem na nas z uniesionymi brwiami. Mieli miny pod tytułem "coś cię bawi?", ale wszyscy doskonale wiedzieli, że myśleli o czym innym.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro