Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

10. Zła reputacja.

Destiny:
Idioto, odezwij się!

Nie wytrzymałam. Musiałam napisać. Czekałam już za długo, a ciekawość zżerała mnie za mocno.

Stalker:
Spokojnie, kochanie. Co się stało?

Destiny:
Cały wieczór się zamartwiam, zastanawiam się, dlaczego nie piszesz. Ciekawi mnie to, co chcesz mi powiedzieć.

Stalker:
Nie mogłaś od razu napisać?

Destiny:
Żeby stracić resztkę swojej godności? Hm, i tak to zrobiłam.

Stalker:
Poza tym, nie chcę ci nic powiedzieć.

Destiny:
Może nie chcesz, ale sam mi się przyznałeś, że coś przede mną ukrywasz.

Stalker:
Może kiedyś ci powiem.

Destiny:
Kiedyś? Chcę wiedzieć to teraz!

Stalker:
Nie ma mowy. Ludzie gadają różne rzeczy, a inni opierają się tylko na tym. A ja naprawdę wstydzę się swojej przeszłości.

Destiny:
*Nie obchodzi mnie, co o tobie mówią. Oni nie wiedzą, przez co przeszedłeś.

Stalker:
Ty też nie wiesz. Niech tak zostanie.

Destiny:
*Pozwól mi zobaczyć, co jest pod spodem.

Stalker:
Tego chcesz? Chcesz prawdy?

Destiny:
*Wszystko, czego potrzebuję, to ty.

Wstrzymałam oddech. Naprawdę to napisałam? Trwałam tak w bezdechu, dopuki nie otrzymałam następnej wiadomości.

Stalker:
Potrzebujesz mnie?

Wypuściłam powietrze ze świstem, zastanawiając się, co napisać.

Destiny:
Mówiłam, że jak się rozklejam, gadam od rzeczy...

Stalker:
Wiem, że mnie potrzebujesz, skarbie ;*

Destiny:
Nic nie wiesz. Przecież nawet cię nie znam.

Stalker:
I tak będziesz moja ;*

Destiny:
Nie, jeśli nie zdradzisz mi nawet swojego imienia.

Stalker:
Jeszcze nie teraz, złotko.

Desyiny:
A kiedykolwiek?

Stalker:
Zastanowię się <3

Destiny:
Zanim do tego dojdzie, znajdę sobie męża, będę miała dzieci i chodowlę chomików.

Stalker:
Chodowlę chomików??

Destiny:
Gadam od rzeczy. Już mówiłam.

Stalker:
Zostaniesz moim chomikiem?

Destiny:
Chyba śnisz.

Stalker:
W takim razie to ja będę tym mężem.

Destiny:
Raczej Dylan O'Brien.

Stalker:
Dylan O'Brien to nic w porównaniu do mnie. Nie widziałaś mojej boskiej klaty.

Destiny:
Chyba nie mam zamiaru.

Stalker:
Zastanów się dobrze ;)

Destiny:
Wiesz co? Spadam. Nie mam ochoty dalej słuchać o twojej "boskiej klacie".

Stalker:
Nie wiesz, co tracisz ;*

Stalker:
Pa, misiu <3

Uśmiechnęłam się do ekranu po raz ostatni, po czym wepchnęłam telefon do kieszeni spodni. Zamknęłam drzwi domu na klucz i wsiadłam do czarnego Mercedesa Drake'a.

- Więc co chcesz mi pokazać? - zapytałam, kiedy ruszył z podjazdu wraz z niewielkim ruchem ulicznym.

- Teraz ty musisz kogoś poznać - uśmiechnął się pod nosem.

- A któż to taki?

- Trzymałem się z nim, kiedy wyjechałaś. To spoko koleś - wzruszył ramionami.

Rozumiałam, że było to dla niego bardzo ważne, abym poznała jego kumpla. Ja też bardzo czekałam na chwilę, kiedy spotka moich nowych przyjaciół. Miałam nadzieję, że się polubią i tak się stało. Liczyłam więc tylko na to, że kolega Drake'a nie okaże się ostatnim kretynem.

Wysiadłam z samochodu i pokierowałam się za Drake'iem w stronę dużego apartamentowca. Kiedy weszliśmy do środka, stwierdziłam, że nie trzeba było być wielce bogatym, żeby mieszkać w czymś takim. Ściany niewielkiego holu pokryte były wyblakłą farbą, ale mimo to, jej beżowy kolor świetnie komponował się z brązowym dywanem.

Weszliśmy do windy, a mój towarzysz nacisnął guzik z cyfrą siedem.

- Dzisiaj nie było go w szkole, ale zaprosił nas do siebie - zaczął Drake - Bardzo chciał cię poznać. Chyba za dużo już o tobie ode mnie usłyszał - zaśmiał się krótko.

Wysiedliśmy z windy i od razu uderzyła mnie fala zimnego powietrza. Korytarz na klatce schodowej nie sprawiał wrażenia ciepłego i przytulnego, jak hol.

Zanim Drake zdążył zapukać do drzwi mieszkania numer sto dwadzieścia sześć, te otworzyły się, a z mieszkania wyłonił się chłopak przeciętnego wzrostu. Twarz miał bladą jak papier, co kruczoczarne włosy w artystycznym nieładzie podkreślały jeszcze bardziej. Jego małe, szare oczy omiatały mnie od stóp do głów.

- Aaron - przedstawił się, a na jego surowej twarzy zagościł szeroki uśmiech.

Przedstawiłam się, a przystojny chłopak przywitał się również z Drake'iem, po czym wprowadził nas do apartamentu.

Wnętrze było przestronne i nowocześnie urządzone. Mieściło się tam około pięciu pokoi i obszerny salon z kuchnią. Ściany w dużej mierze były szare, a meble biało czarne. Mieszkanie sprawiało wrażenie totalnego przeciwieństwa co do reszty budynku.

- Chcecie coś do picia? - zapytał i ruchem ręki wskazał, abyśmy usiedli na kanapie.

* - tekst piosenki "Bad Reputation"

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro