(!) 5 (!)
Ułożyłem się wygodnie plecami na łóżku czekając na poczynania srebrnowłosego, który zastygł nade mną półnagi w bezruchu. Odetchnąłem głęboko krzyżując ręce pod głową. Posłałem mu pośpieszające spojrzenie. Mężczyzna opadł na mnie bezsilnie przylegając nagą klatką piersiową do mojej.
- N-nie potrafię.. - szepnął Victor prosto w moje ucho.
- Przed chwilą sam mnie zatrzymałeś. - zauważyłem głaszcząc go dłonią po miękkich włosach.
- O-oni mnie o-obserwują.. - załkał cicho. Zmarszczyłem brwi.
- Kto Cię obserwuje..? Jesteśmy tutaj tylko my.
- Widząc.. Anioła. W takim stanie... Ja.. Nie.
- Więc dam Ci kolejny rozkaz. - spojrzał na mnie swoimi niebieskimi oczami. Otarłem samotną łzę, która swobodnie spływała po jego policzku. - Oddaj się w całości mi. Jestem spragniony Twojego ciała. - przejechałem dłonią po jego umięśnionych ramionach. - Chce dojść wraz z Tobą, słyszeć Twoje jęki, błagania, krzyki!
- Tak, mój panie. - jego oddech odbił się od mojego policzka.
Chwyciłem go za ramiona i przewróciłem na plecy tak, że teraz ja znajdowałem się na górze. Usiadłem okrakiem na jego kroczu, a dłońmi podparłem się o jego tors. Nachyliłem się do jego twarzy.
- Będę Cię zasłaniać. Nikt nie będzie Ciebie oglądał oprócz mnie. A teraz rozluźnij się. - mruknąłem zmysłowo.
Victor uśmiechnął się delikatnie rozszerzając usta. Wykorzystałem to i w mgnieniu oka mój język penetrował wnętrze jego jamy ustnej. Nie pozostawał mi dłużny. Nasze języki tańczyły do wspólnego rytmu, którym były bicia naszych serc. Mocniej naparłem na jego wargi przez co jęknął prosto w me usta. Uśmiechnąłem się przez pocałunek pogłębiając go jeszcze bardziej. Jego dłonie błądziły wzdłuż moich pleców, a swoimi paznokciami zostawiał długie zaczerwienione ślady na mojej skórze. Mruknąłem i by nie pozostać dłużnym chwyciłem jego srebrne włosy ciągnąc je w tył. Drugą ręką robiłem okrężne ruchy wokół jego sutków. Zacząłem delikatnie ocierać się o Victor'a, który jęknął głośno zaciskając swoje powieki. Nie przerywając ruchów oderwałem się od niego nabierając łapczywie powietrza. Językiem przejechałem po wargach dając mu do zrozumienia, że to jeszcze nie koniec.
- Twardniejesz.. - jęknąłem przygryzając seksownie dolną wargę.
- Ty też.. - złapał mnie mocniej paznokciami za ramiona. - Yu-ri! Dłużej ta-ak..!! Dojdę!!
- No i co z tego? - wzruszyłem ramionami robiąc okrężne ruchy biodrami. - Czy ktoś powiedział, że dojdziemy tylko raz? Jestem Demonem. A ty Aniołem. Mamy więcej siły niż ludzie.
Zszedłem na chwilę z Victor'a i kładąc się obok niego ściągnąłem swoje bokserki, i rzuciłem je w kąt. Mój penis był zwarty oraz gotowy do działania. Victor rozszerzył oczy kiedy ponownie nad nim zawisłem.
- On jest... - zamyślił się na chwilę. - ..duży.
- Nie bój się. - pocałowałem go w obojczyki. - To będzie tylko większa przyjemność, Victorze.
Zniżyłem się do poziomu jego bokserek i zwinnym ruchem ściągnąłem je w dół ukazując tym samym męskość Victor'a. Tą część ubrania również wyrzuciłem za siebie, nie przejmując się nią zbytnio. Ty też jesteś niczego sobie, mój Aniołku. Przygryzłem wargę i przejechałem palcem wskazującym wzdłuż jego członka. Mężczyzna zgiął nogi w kolanach przy okazji jęcząc przeciągle. Nie mogąc się już powstrzymać zassałem czubek jego członka. Kolejny piękny jęk wydostał się z ust Anioła. Gładziłem go językiem i ssałem na przemian. Czułem jak twardnieje. Czułem zbyt wielkie pożądanie bym mógł się kontrolować. Moje własne ruchy były nie małym zaskoczeniem. Cały penis Victor'a znalazł się w moim gardle zadowalając się energicznymi posunięciami głowy w przód oraz tył. Mężczyzna zaczął głośno krzyczeć. Dłonie, które miał nad głową zacisnął w pięści. Wyciągnąłem jedną rękę i zasłoniłem mu usta by stłumić krzyk, natomiast drugą rękę przybliżyłem do odbytu przyszykowując go do penetracji. Kiedy moje trzy palce znalazły się w środku zacząłem szybko nimi poruszać doprowadzając srebrnowłosego do szaleństwa. Doszedł prosto w moje gardło. Kaszląc otarłem z brody spływającą maź.
- Prze-prze-przepraszam. - Victor próbował uspokoić oddech. Oblizałem swoje usta czując jeszcze posmak ciepłej cieczy. Wstałem i chwytając go za rękę pociągnąłem za sobą.
- Wybacz, ale już się nie powstrzymam. - mruknąłem całując go po ramieniu.
Popchałem go na oparcie fotela. Oparł się o niego dłońmi głęboko oddychając. Chwyciłem jego jedną nogę i wysoko unosząc oparłem o swoje ramię. Sylwetka srebrnowłosego była lekko skręcona w bok. Nachyliłem się nad jego ciałem by przejechać językiem po jego mięśniach brzucha. Spojrzałem po raz ostatni w jego niebieskie oczy, które niesamowicie błyszczały i wszedłem w niego. Głośny jęk wydostał się z jego rozchylonych ust. Uśmiechnąłem się widząc w jakim jest stanie. Poruszałem rytmicznie biodrami, moja jedna dłoń przetrzymywała nogę mężczyzny, a druga byłą spleciona palcami z dłonią Victor'a. Oboje byliśmy jak w transie. Kropelki potu spływały z mojego ciała prosto na drewnianą podłogę mieszając się wraz z kroplami Nikiforov'a. Victor głośno jęczał z rozkoszy.
- Spełnij.. moje.. warunki.. - wydyszałem pomiędzy pchnięciami. Srebrnowłosy otworzył delikatnie oczy po czym przymknął je wyginając swoje ciało jeszcze bardziej. Był bardzo rozciągnięty..
- YURI! - zaczął krzyczeć pomiędzy jękami moje imię. Przygryzłem mocno dolną wargę aż poczułem jak zaczyna krwawić. - Sz-sz-szybciej!
Opuściłem jego nogę, a ciało obróciłem tak, że teraz był przodem do mnie, a łokciami opierał się o oparcie fotela. Przyśpieszyłem. Victor by utrzymać się przy równowadze ukazał swoje białe skrzydła, którymi zaczął się podpierać. Mój Anioł w całej okazałości. Jest idealny. Jego perfekcji nie da się opisać. Chciałbym go zatrzymać na zawsze.
- Yuri! Boli! - krzyknął, gdy byłem już powoli na szczycie. - Błagaaam!
- Wytrzymaj. - warknąłem pogłębiając ruchy. Srebrnowłosy jęczał coraz głośniej. Teraz na podłodze oprócz naszego potu były również jego łzy i ślina, która ściekała mu z podbródka. Wykonałem ostatnie mocne pchnięcia po czym głośno jęcząc spuściłem się w środku Victor'a.
- Victor! / Yuri!
Mężczyzna bezsilnie opadł na podłogę podczas, gdy ja stałem nad nim z jeszcze ściekającą spermą z mojego członka. Victor ostatnimi siłami nachylił się i zlizał językiem białą maź z mojego penisa. Zaśmiałem się cicho widząc jego twarz jakby pogrążoną we śnie. Zrobił to tak, jakby było to jego pasją, do której przykładał szczególną wagę.
Podniosłem go z białej kałuży i położyłem na swoim łóżku delikatnie uważając na jego puszyste skrzydła. Spojrzałem jeszcze raz na podłogę by stwierdzić, że następnym razem będę to robić w wannie... Nie liczyłam, że aż tak bardzo nabrudzimy. A co tam.. Mina posprząta.
- Yuri... - szepnął cicho Victor. Przejechałem delikatnie dłonią po jego srebrnych włosach i czole, które były mokre. - Pokaż.. Swoje skrzydła...
- To chyba ja Ci wydaję rozkazy. - zmrużyłem oczy.
- Proszę.. - z jego oczu poleciały łzy. Westchnąłem i nachyliłem się nad nim by ją scałować. Przeniosłem swoją nogę na jego drugą stronę powodując, że nad nim ponownie zawisłem.
- Ale pod jednym warunkiem. - mruknąłem. - Nie dotkniesz ich ani nie poprosisz bym Ci je pokazał. Nigdy więcej.
- Obiecuję.. - szepnął.
Przymknąłem oczy i z chwilą skupienia moje czarne, lśniące skrzydła pojawiły się na moich plecach. Nie mógłbym pozwolić by jego delikatnie dłonie ich dotknęły. Moje szorstkie skrzydła inaczej by go ckliwie zraniły. Każdy dotyk może spowodować, że przetnie jego skórę powodując obfite krwawienie. Nie mógłbym pozwolić na coś takiego.
- Nigdy nie widziałem czarnych skrzydeł.. - powiedział dokładnie je obserwując. - Upadłe Anioły mają.. szare.
- Jednak nie jestem "Upadłym Aniołem". One jedynie ranią innych. - schowałem swoje skrzydła kładąc się na nim. - Odpocznij chwilę. Mamy parę spraw do załatwienia.
Wtuliłem się w jego klatkę piersiową. Słyszałem bicie jego serca. Powolne, rytmiczne i głośne. Victor wyprostował swoje skrzydła i otulił mnie nimi. Zapewne wyglądaliśmy teraz jak ta larwa wisząca na drzewie, która tylko czeka, aż będzie mogła spojrzeć na świat oczami pięknego motyla. Nie mogę go trzymać jako tego "idealnego" sługi. Jego ostry charakter o wiele bardziej mnie pociąga oraz, gdy na mnie wrzeszczy. Może ja jestem masochistą..?
***
Hey!
MACIE. AMEN.
Zawaliłam wszystko by napisać ten rozdział (BRAWA DLA MNIE)
1000 słów o seksie. Mój nowy rekord ;-;
Błagam o jakieś krytyki, bo cholera nie wierze, że coś takiego beznadziejnego napisałam. Heeelp... Plisss....
Dobrze. Wy się tam podniecajcie.. xD Czekajcie na kolejną dawkę w WANNIE. xD
Dziękuję Wam za wszystko <3
Do napisania,
Sashy ;3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro