16
Pchnąłem Nikiforova w krzaki, po czym chwytając nasze porozwalane rzeczy sam w nie wskoczyłem. Srebrnowłosy zaczął głęboko oddychać. Nie chcą by nas zdemaskowano zakryłem mu dłonią usta. Nie mam nic przeciwko schwytaniu, uwolniłbym się mimo to, ale... Wolałbym jednak w ubraniach.
- Jest tu kto? - milczeliśmy. Niech ten ktoś sobie w końcu pójdzie!
- Nikogo tutaj nie ma. Najwyraźniej radar zbzikował. - dodał ktoś inny. Czyli jest ich dwójka?
- Raczej dla zabawy nie wskazałby, że tutaj jest jakiś Demon. - prychnął. - To już kolejny. Co oni oszaleli?
Kolejny?
- Tamten to akurat z Twojej winy. Jesteś zbyt pociągają.. AU! - głośny huk spowodował, że Victor podskoczył w miejscu.
- Zamilcz i zmów litanię za Twoje brudne myśli pojebańcu.
- I mówi to Anioł, który najwięcej z nas wszystkich wyklina.. Przecież sam mówił, że spodobałeś mu się.
- I co z tego?
- Najwyraźniej nic..
Nastała chwila ciszy. Czułem jakby zbliżali się do nas. Spojrzałem na swoje skrzydła czy nie są czasem na widoku. Cholerny świat, gdzie nie można przybrać ludzkiej postaci!
- Panie co zro...
- Cicho. - przyłożyłem palec do ust. - Zorientuj się kto to, ale nie wydawaj nawet najmniejszego dźwięku.
- Słyszałeś? - moje serce zamarło. Nie chcę przejść do historii jako nagi Demon złapany w lesie podczas stosunku z Aniołem.
- O kur... Sorry Boże. Popatrz na to drzewo... - w tym momencie umarłem. Są tylko o jeden krok przed nami...
- Jak myślisz co mu się stało?
- Jak myślisz.. To "to" błogosławienie Boże, o którym wspominali nam na lekcjach?
- Powinniśmy to zgłosić jak najszybciej Najwyższej Radzie! Chodź Jean!
- Czekaj Yurio!
Kroki zaczęły się oddalać... Odetchnąłem z ulgą i jak najszybciej zacząłem zakładać na siebie ubrania. Victor poszedł w moje ślady.
- Kojarzysz ich? Znaczy tylko tego Yurio, bo Jeana to zdążyłem poznać. - wywróciłem oczami przypominając sobie wcześniejszą wymianę zdań z ciemnowłosym... Właśnie. Ciemnowłosy... - Tak w ogóle mówiłeś, że idealne Anioły to blondyni...
- Ale nikt Aniołom nie zabronił się farbować. - wzruszył ramionami. - Znam Yurio. To blond włosy Anioł mający dopiero 16 ludzkich lat. Wygląda uroczo i dziecinnie, ale to Demon gorszy od Ciebie.
- W tym momencie mnie obraziłeś. - burknąłem. - Możliwe, że wiem który Demon tak się wpakował...
- Naprawdę? - zdziwił się. - Po czym to stwierdzasz?
- Tylko jeden demon był pedofilem po całości latającym za dziećmi, które mu się spodobały i to niezależnie od płci. - westchnąłem. Otabek w co ty się wpakowałeś?
- Chcesz go odbić? - Victor uniósł wysoko brwi. Wzruszyłem ramionami.
- Wątpię, żeby on sam tego chciał.
- Wiesz, że będzie go czekać egzekucja w ciągu najbliższych 24 godzin?
- Nie pierdol. - rozszerzyłem oczy. - Gdzie go trzymają?
- Prawdopodobnie w podziemiach. Mogę Cię zaprowadzić. - zaoferował radośnie.
Chcąc nie chcąc musiałem przystać na jego propozycję. Nie znałem tego Świata tak dobrze jak on. Mam nadzieję, że mimo wszystko nie wpakujesz nas znowu w kłopoty Nikiforov. Mężczyzna prychnął pod nosem.
- O co Ci chodzi? - zmarszczyłem czoło idąc za nim.
- Pierwszy raz potrzebujesz pomocy.. - zaśmiał się. - Nie uważasz, że to poniżenie dla Demona?
- A czy ja mam rozpowiedzieć wszystkim, że Twoje sperma stała się objawieniem Bożym dla Aniołów? Nie? To się zamknij. - warknąłem, a Victor przewrócił oczami.
Zobaczysz! Jeszcze sprawię, że będziesz w ciąży! Wtedy będziesz miał dziewiąty cud świata! Wszyscy Aniołowie Ci pozazdroszczą!
Ogarnij się Yuri... Z Tobą jest już coraz gorzej...
To wszystko wina Victora!
- Nie prawda... - spojrzałem w szoku na niebieskookiego. Czytasz mi w myślach? - Mówiłeś na głos.
Zaczynam powoli się jego bać...
***
Hey!
Co tak jak tam? xD
Ja tu staram się nadrabiać i za cholerę mi nie idzie ;-;
Wiem że już zadawałam to pytanie, ALE!
Czy czytalibyście YAOI, ale o postaciach z dupy wziętych?
Da napisania,
Sashy ;3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro