Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

16

Pchnąłem Nikiforova w krzaki, po czym chwytając nasze porozwalane rzeczy sam w nie wskoczyłem. Srebrnowłosy zaczął głęboko oddychać. Nie chcą by nas zdemaskowano zakryłem mu dłonią usta. Nie mam nic przeciwko schwytaniu, uwolniłbym się mimo to, ale... Wolałbym jednak w ubraniach.

- Jest tu kto? - milczeliśmy. Niech ten ktoś sobie w końcu pójdzie!

- Nikogo tutaj nie ma. Najwyraźniej radar zbzikował. - dodał ktoś inny. Czyli jest ich dwójka?

- Raczej dla zabawy nie wskazałby, że tutaj jest jakiś Demon. - prychnął. - To już kolejny. Co oni oszaleli?

Kolejny?

- Tamten to akurat z Twojej winy. Jesteś zbyt pociągają.. AU! - głośny huk spowodował, że Victor podskoczył w miejscu.

- Zamilcz i zmów litanię za Twoje brudne myśli pojebańcu.

- I mówi to Anioł, który najwięcej z nas wszystkich wyklina.. Przecież sam mówił, że spodobałeś mu się.

- I co z tego?

- Najwyraźniej nic..

Nastała chwila ciszy. Czułem jakby zbliżali się do nas. Spojrzałem na swoje skrzydła czy nie są czasem na widoku. Cholerny świat, gdzie nie można przybrać ludzkiej postaci!

- Panie co zro...

- Cicho. - przyłożyłem palec do ust. - Zorientuj się kto to, ale nie wydawaj nawet najmniejszego dźwięku.

- Słyszałeś? - moje serce zamarło. Nie chcę przejść do historii jako nagi Demon złapany w lesie podczas stosunku z Aniołem.

- O kur... Sorry Boże. Popatrz na to drzewo... - w tym momencie umarłem. Są tylko o jeden krok przed nami...

- Jak myślisz co mu się stało?

- Jak myślisz.. To "to" błogosławienie Boże, o którym wspominali nam na lekcjach?

- Powinniśmy to zgłosić jak najszybciej Najwyższej Radzie! Chodź Jean!

- Czekaj Yurio! 

Kroki zaczęły się oddalać... Odetchnąłem z ulgą i jak najszybciej zacząłem zakładać na siebie ubrania. Victor poszedł w moje ślady.

- Kojarzysz ich? Znaczy tylko tego Yurio, bo Jeana to zdążyłem poznać. - wywróciłem oczami przypominając sobie wcześniejszą wymianę zdań z ciemnowłosym... Właśnie. Ciemnowłosy... - Tak w ogóle mówiłeś, że idealne Anioły to blondyni...

- Ale nikt Aniołom nie zabronił się farbować. - wzruszył ramionami. - Znam Yurio. To blond włosy Anioł mający dopiero 16 ludzkich lat. Wygląda uroczo i dziecinnie, ale to Demon gorszy od Ciebie.

- W tym momencie mnie obraziłeś. - burknąłem. - Możliwe, że wiem który Demon tak się wpakował...

- Naprawdę? - zdziwił się. - Po czym to stwierdzasz?

- Tylko jeden demon był pedofilem po całości latającym za dziećmi, które mu się spodobały i to niezależnie od płci. - westchnąłem. Otabek w co ty się wpakowałeś?

- Chcesz go odbić? - Victor uniósł wysoko brwi. Wzruszyłem ramionami.

- Wątpię, żeby on sam tego chciał.

- Wiesz, że będzie go czekać egzekucja w ciągu najbliższych 24 godzin?

- Nie pierdol. - rozszerzyłem oczy. - Gdzie go trzymają?

- Prawdopodobnie w podziemiach. Mogę Cię zaprowadzić. - zaoferował radośnie. 

Chcąc nie chcąc musiałem przystać na jego propozycję. Nie znałem tego Świata tak dobrze jak on. Mam nadzieję, że mimo wszystko nie wpakujesz nas znowu w kłopoty Nikiforov. Mężczyzna prychnął pod nosem.

- O co Ci chodzi? - zmarszczyłem czoło idąc za nim. 

- Pierwszy raz potrzebujesz pomocy.. - zaśmiał się. - Nie uważasz, że to poniżenie dla Demona?

- A czy ja mam rozpowiedzieć wszystkim, że Twoje sperma stała się objawieniem Bożym dla Aniołów? Nie? To się zamknij. - warknąłem, a Victor przewrócił oczami. 

Zobaczysz! Jeszcze sprawię, że będziesz w ciąży! Wtedy będziesz miał dziewiąty cud świata! Wszyscy Aniołowie Ci pozazdroszczą!

Ogarnij się Yuri... Z Tobą jest już coraz gorzej...

To wszystko wina Victora!

- Nie prawda... - spojrzałem w szoku na niebieskookiego. Czytasz mi w myślach? - Mówiłeś na głos.

Zaczynam powoli się jego bać...



***

Hey!

Co tak jak tam? xD

Ja tu staram się nadrabiać i za cholerę mi nie idzie ;-;

Wiem że już zadawałam to pytanie, ALE!

Czy czytalibyście YAOI, ale o postaciach z dupy wziętych? 

Da napisania,

Sashy ;3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro