twelve
-Halo? - osiemnastolatek podniósł słuchawkę.
-Hej, kochanie. Jak się mają moje dwa szczęścia? - Taehyung usłyszał po drugiej stronie troskliwy głos swojego narzeczonego.
-Hej, Kookie. A dobrze. Właśnie skończyłem przebierać pieluszkę Taekwonowi. - powiedział słodko. - O której kończysz lekcje?
-Powinienem być tak za pół godzinki. Strasznie za wami tęsknię, śliczny.
-My też za tobą tęsknimy, tygrysie. - wymruczał uwodzicielsko Taehyung.
-Kotek, nie podniecaj, muszę wracać na test. - mruknął Jeon. - Ale, kiedy wrócę o Kowonie będzie spał, to może cię porządnie wypieszczę...
-Mhm, tak Jungkookie, proszę. - jęknął.
-Dobrze, ale teraz ja lecę na ten test, a ty uśpij naszego chłopca, niedługo będę, skarbie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro