Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

three


-Kookie... Wstawaj śpiochu. - zachichotał Taehyung i pocałował usta przyjaciela. Tamten od razu odwzajemnił, ale zaraz się oderwał.

-Czemu mnie budzisz? Jest niedziela, przecież. - powiedział zaspany Jeon.

-Tak, ale później wracam do siebie i nie będę miał z kim się tulić. - Taehyung wydął wargę (media).

-Boże, jesteś taki uroczy. Nie potrafię ci odmówić, ugh. - czerwonowłosy tylko zachichotał i usiadł na Jeongguku okrakiem, aby go przytulić. Leżał na torsie Jeona około pięciu minut. - Poczekaj, pójdę zapalić.

-Nie! - pisnął Kim i wpił się w wargi przyjaciela. Jungkook tak bardzo cruschował Taehyunga, że nawet go nie odciągnął, tylko złapał za biodra i przyciągnął go do siebie. Starszy mruknął i ochoczo polizał wargę młodszego.

-Chłopcy... Oh! Przepraszam. - powiedziała skruszona pani Jeon, a Taehyung ze strachu prawie spadł z łóżka. Cały czerwony obrócił się i przełknął ślinę.

-Dz-dzień dobry... - wyszeptał speszony Tae.

-Mamo, coś chciałaś? - spytał drugi nastolatek.

-Tak. Em... Później jest fajny film w kinie, taki dla waszego wieku... Chcielibyście pójść? Ja i twój tata Kookie, nie możemy, musimy coś załatwić.

-Dobrze. - uśmiechnął się Jungkook. - A Taeś może zostać na noc?

-Oczywiście! Wiesz, że jest tu miło widziany. Bilety i pieniądze na kupienie czegoś macie na lodówkę, film na 17. Miłego seansu i jeszcze raz przepraszam.

*******

-Tae... - Jungkook bardzo długo myślał, czy powiedzieć Taehyungowi prawdę. Ale ten chłopiec zasługuje na to. W końcu już za dwa lata zostanie panem Jeon, jak narazie o tym nie wiedząc.

-Tak, Kookie? Coś się stało?

-Wiesz, że nasi ojcowie kombinują, jak połączyć ich firmy, prawda? - starszy przytaknął głową. - Znaleźli sposób. Za dwa lata, gdy ukończę szkołę... Masz za mnie wyjść.

-Co?

-Przepraszam, sądzę, że powinieneś wiedzieć... - Taehyung tylko przytulił Jeongguka. - Nie jesteś zły?

-O co mam być zły? O to, że będę miał najprzystojniejszego chłopaka w szkole za męża, czy może o to, że będę całe życie bezpieczny z mężczyzną, który dba o mnie od dziecka? - zachichotał Tae. - Może cię pokocham, kto wie. I tak będziemy musieli się kochać. Przecież musi być conajmniej jeden chłopiec. - Jeon uśmiechnął się i pocałował Tae.

-Ja już cię kocham. Odkąd tylko pamiętam, Taeś. - wyszeptał do uszka starszego.

-Jesteśmy sami?

-Tak, a co?

-Bo... Ekhem, spójrz w dół.

-Oh, wybacz pójdę do...

-Nie. Pomogę ci, to nic takiego. - uśmiechnął się Tae.

-Taeś, nie musisz... - nie dokończył, ponieważ chłopiec wyjął z bokserek nastolatka problem i pocałował główkę członka, na co młodszy jęknął. Wziął całego do ust i poruszał szybko głową, dopóki Jeongguk nie doszedł. - Skąd ty się znasz na takich rzeczach? - powiedział zdyszany.

-Magia, Jungkookie. - pocałował wyższego.

a/n rozpisałam się :/

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro