Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#49

Ty: po kolei.. nie mogę pójść sama na to spotkanie bo mnie napewno zabije, tak?
JM: no nie ale..
Ty: nie kończ.
JK: chyba jesteś trochę wkurwiona t/i...
Nerwy ci nie wytrzymały. Prychnęłaś i bez słowa poszłaś do swojego pokoju. Gdy byłaś gotowa wyszłaś i skierowałaś się do wyjścia.
JK: a ty gdzie?
Ty: na spotkanie.
JK: zawiozę cię.
Ty: nie trzeba
JK: to jak tam trafisz??
Ty: autobusem!
Wyszłaś trzaskając przy tym drzwiami.

*JIMIN*
T/i wyszła oburzona na Jungkooka.
JM: coś ty jej znów powiedział?
JK: nic.
JM: oj chłopie, lepiej ją sobie odpuść. Ona cię nie kocha, zaufaj mi..
Chciałem poklepać go po plecach jednak Jungkook odepchnął moją dłoń.
Całą sytuację na moje nieszczęście widział i słyszał Taehyung.
V: co się dzieje..
Teraz wiedziałem. Jemu też zależy „trochę bardziej" na t/i. Nie przegram z nimi... a może by tak małe zamieszanie?
JM: a może to ty?
Wskazałem na TaeTae.
V: co ja?
JM: może to ty się przespałeś z t/i? Jak przyszła do mnie była roztrzęsiona. Widziałem malinki na jej ciele. Pokazała mi wszystkie.
V: słucham?
Jungkook złapał za koszulkę V.
JK: przespałeś się z nią??
V: oczywiście że nie! Nie skrzywdziłbym jej!
JK: przecież wszyscy dobrze wiemy że lecisz na t/i od dawna. Pewnie nawet nie chciała z tobą być dlatego nie chciałeś o niej rozmawiać.
V nie wytrzymał. Odepchnął od siebie Jungkooka i krzyknął do niego..
V: tak, kocham się z t/i i znam ją bardziej niż każdy z was.. i wiesz co Jeon? Była bardzo szczęśliwa kiedy zasypiała w moich ramionach.
Chłopcy zaczęli się szarpać, a ja nie mogłem powstrzymać się od myśli jak t/i krzyczy moje imię wygięta w piękny orgazmowy łuk. Mimowolnie na mojej twarzy zagościł uśmiech co zauważyła tamta dwójka.
JK: a ty z tego się tak cieszysz kretynie?
V: może chcesz nas skłócić żeby t/i wybrała ciebie?
Chłopcy byli nabuzowani. Uniosłem ręce w geście bezbronności.
JM: ej ej ej, ja akurat chyba jako jedyny nie pcham się do jej koleżanki między nogami.
JK: co ty pieprzysz przecież wiem że jakbyś mógł to byś chciał ją ruchać nawet tu i teraz.
JM: a jak pięknie krzyczy moje imię...
Nie mogłem się powstrzymać. Furia Jungkooka była trochę śmieszna.
JK: zamknij pysk śmieciu! Nie masz prawa tak mówić o t/i.
JM: wiesz co.. trochę mi cię szkoda. Tak się o nią starasz.. a czy ona chociaż raz powiedziała ci wprost że cię kocha?
JK: wiem to.
JM: zmuszając ją do twojego wyżycia się seksualnego nigdy nie powie ci że cię kocha mistrzu.
Jungkook spoważniał jakby naprawdę dotarły do niego moje słowa. Zaraz potem wybiegł z mieszkania.
...
—————————————
Dzisiaj trochę krótszy ale mam nadzieje że nikt nie jest zły za to :* gdzie wybiegł Jungkook? Czy Jimin go natchnął?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro