#28
Jimin chciał cię posadzić na szafce ale pokazałaś mu że chcesz stanąć na nogi.
JM: jesteś pewna?
Wymusiłaś uśmiech. Jimin postawił twoje stopy na zimnych kafelkach. Miałaś ważenie że stajesz na stosie igieł które zaczynają wbijać się w twoje nogi. Ból pulsował aż do pleców. Gdy złapałaś równowagę na tyle żeby czuć się komfortowo z bólem Jimin stanął za tobą. Dopiero teraz zobaczyłaś się w lustrze. Byłaś blada jak ściana, a twoje worki pod oczami były koloru śliwki. Kolor zszedł ci nawet z ust. Były po prostu blade. Przesunęłaś się do lustra żeby zobaczyć więcej. Miałaś zaczerwienione oczy od płaczu ale jedno ewidentnie było zakrwawione. Najpewniej naczynka ci popękały któregoś dnia i jeszcze się nie zagoiło. Wyprostowałaś się i nabrałaś jednocześnie ochoty na zemstę za wszystkie twoje krzywdy jak i na śmierć. W twoim sercu była pustka. Jimin wyczuł twoje myśli i oparł brodę na twoim ramieniu.
JM: jesteś najpiękniejszą i najbardziej waleczną dziewczyną jaką dane mi było poznać t/i.
Czułaś jak do twoich oczu znowu nabierają łzy. Takie samo zdanie słyszałaś kiedyś od Jungkooka.
Zamknęłaś oczy i straciłaś równowagę. Jimin złapał cię w talii i przyglądał ci się analizując co się stało.
Ostatecznie posadził cię na pralce. Przyglądałaś mu się jak szykował dla ciebie szczoteczkę i pastę do zębów. Wyglądał jak zwykle jednak coś było w nim inne. Odwrócił się i podał ci szczoteczkę.
JM: masz.. ta jest twoja.
Powolnymi ruchami zaczęłaś myć zęby, a Jimin przytrzymywał cię żebyś się nie przewróciła.
JM: chyba musiała ci nieźle adrenalina skoczyć że potrafiłaś wybiec z pokoju do łazienki, bo teraz nie masz siły siedzieć.
Zaśmiał się jednak ja nie odpowiedziałam mu tylko patrzyłam na niego swoimi wielkimi spuchniętym oczami.
Po myciu zębów Jimin nalał wannę do pełna ciepłą wodą.
JM: musisz się wykąpać śmierdziuszku.
Popatrzyłaś na niego wzrokiem w stylu „myślisz że się rozbiorę?!".
JM: no dawaj. Mam się kąpać z tobą żeby ci było lepiej?..
zdjął z siebie koszulkę i spodenki a tobie znów zrobiło się nie dobrze na myśl że on się rozbiera.
Odwróciłaś wzrok czując napięcie wszystkich mięśni potrzebnych do tego manewru.
JM: ej, do naga się przy tobie nie rozbiorę.. szanujmy się.
Znów podał ci dłoń i czekał na twój ruch. Pozwoliłaś sobie pomóc w zdjęciu bluzki i zasłaniając piersi pozwoliłaś włożyć się do wielkiej wanny. Ciepła woda była kojąca na twoje ciało i działała bardzo relaksująco na twój umysł.
Jimin usiadł na przeciwko. Woda była zabarwiona płynem i wyglądała niczym mleko o zapachu róż.
JM: widzisz? Woda jest biała. Nie musisz już się zasłaniać bo i tak nic nie widzę.
Chłopak wziął mydło, roztarł je w dłoniach i znalazł w wodzie moją stopę. Mycie z dodatkowym masażem było katorgą ale jednocześnie przyjemnością. Z twoich oczu ciagle lały się łzy choć sama nie byłaś pewna czy to łzy bólu czy z emocji jakie tobą szarpały.
Jimin dotykał twoją nogę coraz wyżej aż dotknął wnętrza twego uda.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro