Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#22

Ta część będzie z punktu widzenia innych :)

#Taehyung#V
Wbiegłem po schodach i zacząłem sprawdzać pokoje. Nigdzie nie mogłem znaleść T/I.
V: ile ten pierdolony burdel ma pokoi??
Otworzyłem z wściekłością drzwi do jakiejś sypialni.
Moje serce w tym momencie stanęło. Leżała tam. Półnaga moja przyjaciółka z dzieciństwa leżała teraz podpięta do zakrwawionego i brudnego łóżka.
Ty: Taeś..?
Jej głos był na tyle słaby i ochrypły, że prawie go nie słyszałem. Podbiegłem do dziewczyny i zerwałem kajdanki.
V: T/I (w zdrobnieniu tak jak mówił do ciebie jako dziecko)... już dobrze T/I zabieram cię do domu.
Ty: Taesiu.. boli mnie..
Wziąłem dziewczynę na ręce i próbowałem powstrzymać potok łez.
V: co cię boli (tw zdrobnienie)
Jej głowa chodziła bezwładnie tak jak reszta ciała. Ułożyłem ją sobie wygodnie i wybiegłem z tego burdelu. W jednym z naszych samochodów siedział Suga. Podszedłem do Vana z T/I na rękach zastanawiając się czy nie niosę już zwłok.
S: mój Boże.. daj ją mi tutaj.
V: nie! Ona potrzebuje teraz mnie! Ja jej potrzebuję!
Wykrztusiłem płacząc. Suga zrobił mi miejsce i wsiadłem do samochodu z T/I.
Głaskałem ją po włosach i ciągle do niej mówiłem mając nadzieję że odzyska świadomość.
Suga od razu wziął się do roboty i zaczął badać dziewczynę.
S: żyje, ale będzie potrzebowała szpitala.
V: nie możemy dać jej do szpitala. Policja, jej rodzina... nikt nie może się o tym dowiedzieć na chwile obecną.
S: możemy ściągnąć mojego wuja który jest doktorem. Zrobimy jej warunki w domu, ale teraz ona musi wypłukać z siebie te narkotyki co jej podawali.
Suga wsiadł za kierownicę, a ja dalej głaskałem t/i mając nadzieję że będzie jej lepiej. Zdjąłem swoją kurtkę i przykryłem zimne jak lód ciało t/i.
S: stary nie wierzę w to co widzę...!
V: co jest?
S: Jimin niesie swoją siostrę!!
Podniecony Suga pomógł Jiminowi wpakować dziewczynę do drugiego auta, wrócił i pognaliśmy do naszego domu...
Jesteśmy na miejscu. Zabrałem t/i delikatnie jak kwiatka i zaniosłem tym razem do swojego pokoju. Razem z Sugą przygotowaliśmy t/i na wizytę lekarza. Postałem poproszony żeby wyjść. Zamknąłem drzwi od pokoju. Metr ode mnie stał Jungkook. Trzymałem klamkę żeby go nie zabić.
JK: ide tam..
Byłem jak tykająca bomba. Jego głos wystarczył żeby wkurwić mnie to takiego stopnia że rzuciłem się na niego z pięściami. Przewróciłem Jungkooka na podłogę i zacząłem okładać pięściami jego twarz. Łzy żalu jaki w sobie miałem wspominając dziecinne czasy z T/i dodawały mi sił na walkę z Jungkookiem a jednocześnie osłabiały z tęsknoty za nią. Miałem już na pięściach krew Jungkooka ale biłem bez opamiętania mając przed oczami wspomnienia z malutką t/i.
...
———————————————
Woah! Co się dzieje?! Czyżby V nigdy nie zapomniał o Tobie? Nawet będąc w grupie bad boyów? Może trzymał cię na dystans właśnie po to by cię chronić? Ciekawe jakie wspomnienie z tobą przypomniało mu się właśnie teraz..
Ogólnie to jest tak że chciałabym wiedzieć czy podoba Ci się opis wydarzeń osób trzecich :)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro