Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#10

JK: co się nie odzywasz
Ty: co mam powiedzieć?
JK: taka pyskata kujonka z mojej szkoły zawsze ma coś do powiedzenia.
Uśmiechnęłaś się jednak to szybko zmieniło się w cichy płacz.
JK: a tobie co znowu?
Nie odpowiadałaś tylko kiwałaś głową że wszystko jest okej.
Jungkook zatrzymał samochód na poboczu i wysiadł. Otworzył ci drzwi od auta a ty przyglądałaś mu się co on wyczynia.
JK: no wyjdź. Mam ci jeszcze specjalne zaproszenie wysłać?
Wysiadłaś i staliście teraz na przeciwko siebie. Jungkook przytulił cię do swojej piersi i oparł brodę na twojej głowie głośno wzdychając.
JK: no już rozbecz się bo nie pojedziemy dalej.
musiałaś odreagować i to spowodowało że jak na zawołanie rozpłakałaś się w objęciach chłopaka. Mocno wtuliłaś się w bluzę Jungkooka wdychając jego zapach. Był... przyjemny.
Gdy trochę się uspokoiłaś Jungkook wyjął torbę z bagażnika samochodu.
JK: masz.
Ty: co to?
JK: Nie myślisz chyba że będziesz jechać ubrana jak dziwka na otwarcie nowej latarni. Przebierz się.
Ty: niby gdzie?
JK: no kurwa w aucie!
W torbie były faktycznie damskie ubrania ale nie należały do ciebie. Z pięknej wieczorowej sukni przebrałaś się w czarne dziurawe rurki, trampki i jakąś koszulkę na ramiączkach.
Wysiadłaś żeby pokazać się Jungkookowi. Zobaczył twoje posiniaczone ramie.
JK: co to
Ty: trochę jednak mną rzucacie kiedy chcecie mnie gdzieś zaprowadzić. Macie za mało delikatności w sobie.
Bąknęłaś pod nosem ale na tyle głośno żeby usłyszał. Chłopak zdjął bluzę i założył ci na głowę.
JK: teraz wyglądasz jak człowiek.
Kiedy wgramoliłaś się w bluzę Jungkooka pojechaliście dalej. W samochodzie udało ci się zdrzemnąć na kilka minut, ale to i tak dużo.
Znów byliście w domu chłopaków. Jungkook złapał cię za rękę i zaprowadził do swojego pokoju.
Ty: dlaczego nie mogę wrócić do swojego mieszkania?
JK: bo nie.
Usiedliście na łóżku.
JK: pokaż rękę.
Wygramoliłaś się z bluzy i wystawiłaś rękę w przód. Jungkook dokładnie obejrzał każde posiniaczone miejsce, a wyglądało to brzydko i było podpuchnięte.
JK: będziesz żyć.
Ty: a coś więcej?
JK: nie umrzesz.
Powiedział i podszedł żeby zgasić światło. Teraz już tylko mała lampka oświetlała wasze twarze. W tym świetle Jungkook wyglądał mrocznie.
JK: idź spać.
Ty: tutaj?
JK: no a kurwa gdzie?
Usiadł na krześle na przeciwko łóżka.
Ty: chyba nie zamierzasz spać na krześle.
JK: nie pierdol idź spać... poradzę sobie
Ty: nie wierzę że to mówię... ale możemy podzielić się łóżkiem.
Twoje ciało całe drżało od wrażeń jakie ci ostatnio towarzyszyły. Po chwili namysłu Jungkook wstał i bez słowa usiadł na łóżku obok ciebie.
JK: chociaż spodnie zdejmij.
Trochę speszyła cię ta prośba, ale chłopak ciągnął dalej.
JK: no chyba nie chcesz spać w tych spodniach. Bluzę sobie zatrzymaj i tak wyglada na tobie jak sukienka.
„Jeśli według niego sukienka kończy się równo z pośladkami to niezła ta sukienka..".
Nieśmiało zdjęłaś spodnie i wsunęłaś się pod kołdrę ściskając poduszkę. Leżałaś z zaciśniętymi piąstkami żeby nie było widać jak bardzo trzęsiesz się z szoku i ze strachu. Jungkook leżąc z tylu przytulił cię łapiąc twoje dłonie i splótł je ze swoimi.
JK: wyluzuj się mała bo jajko zniesiesz.
Leżąc wtulona w Jungkooka udało ci się szybko zasnąć.
...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro