Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2.

Powoli otworzyłam swoje zaspane powieki. Ręką walnęłam w budzik który dzwonił już dobre 10 minut.

Wstałam powoli i niczym zombie ruszyłam do łazienki. Zdjęłam z siebie ubrania w których zasnęłam wczoraj i wszedłam do kabiny. Odkręciłam ciepłą wodę i dokładnie zaczęłam myć swoje ciało.

Owinięta ręcznikiem stanęłam przed lustrem i spojrzałam na swoje włosy. Czas coś z nimi zrobić, ten kolor jest już nudny. Wyjęłam z szafki nad umywalką dwie farby do włosów. Jedna pastelowo fioletowa a druga pastelowo różowa. Zabrałam się do roboty i po godzinie miałam nową fryzurę. Znaczy kolor...

Wyszedłam z łazienki i założyłam na siebie czystą bielizne, pudrowo różowy sweter i biały tennis skirt. Dodatkowo białe zakolanka i zrobiłam szybko swój makijaż.

Dzisiaj wyjątkowo nie musiałam biec do pracy. Włożyłam słuchawki w uszy i szłam powolnym krokiem. Przez całą drogę miałam wrażenie że ktoś mnie obserwuje.

Myślałam że ten dzień będzie udany i w miare lżejrzy niż wszystkie inne. Myliłam się.
Od razu po przekroczeniu progu sali wszyscy się na mnie rzucili i zaczęli obsypywać zadaniami do zrobienia.

Najpierw przyszła pierwsza modelka do sesji okładkowej. Następna sportowej i tak jeszcze osiem innych i każda z nich miała inną sesję.

Po skończeniu przygotowań wszystkich dziewczyn znalazłam chwilę da siebie ale oczywiście została mi przerwana. Do pokoju wszedł Junghyun.

-Jak się czujesz?- spytał spokojnym ale równierz poważnym głosem.

-Nie mam siły na nic.- ziewnęłam.-Bolą mnie plecy...- mruknęłam niezadowolona.

Chłopak podszedł do mnie i zaczął robić delikatny masaż.

-Teraz lepiej?- wyszeptał mi do ucha delikatnie przygryzając jego płatek.

Zamknęłam oczy. Nagle poczułam jego wargi na mojej szyi.
-Jung... Proszę przestań- odsunęłam się kawałek.

Chłopak nie przestawał masować. Wiedziałam że coś kombinuje. Zerknęłam na zegarek i była już 18:00 a ja o tej porze kończe prace.

Wstałem z krzesła a Junghyun przyciągnął mnie do siebie poczym wpił w moje usta. Szybko go odepchnęłam a on zrobił to ponownie.

-Junghyun przestań!- niemiałam zbyt dużo siły ale dostał z liścia w twarz.    -Co w ciebie wstąpiło?!-

-Ja przepraszam. Ja już dłużej nie moge. Ja cie kocham. On już nie wróci! YoonGi cie zostawił zrozum to.- Jego słowa mnie zabolały. Wybiegłam z płaczem i upadłam zdzierając przy tym całe kolana.

Szłam ze wzrokiem wrytym w chodnik. Nie zwracałam uwagi na ludzi przechodzących obok.

Nagle poczułam szarpnięcie i zostałam wepchnięta to uliczki przez zamaskowanego mężczyne.

Podniosłam wzrok a nasze spojrzenia sie skrzyżowały. Miał takie same oczy jak on. Przełknęłam głośno śline i chciałam zdjąć mu maske ale uciekł... Tak poprostu uciekł...

Jestem pewna że to był YoonGi. Te oczy. Nikt nie ma takich samych.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro