Rozdział.8
Gdy tylko zjadłam kolację, serce mi szalało z ekscytacji. Wybiegłam z kuchni, nie czekając na dalsze pytania babci.
Biegłam na górę, czując, jak adrenalina pulsuje mi w żyłach. Musiałam się przebrać w coś wygodnego, by być gotową na spotkanie z Jungkookiem.
W moim pokoju szybko rzuciłam z siebie sukienkę i wskoczyłam w wygodne dżinsy i luźny T-shirt.
My outfit
Czułam, że każda sekunda się liczy, więc nie mogłam zwlekać. Podczas ubierania przypomniałam sobie jego słowa.
Chcę cię zobaczyć w akcji
Powtarzały się w mojej głowie jak mantra. Miałam ochotę na coś szalonego.
Sprawdziłam telefon, a na ekranie znów zobaczyłam wiadomość od Jungkooka.
Uśmiechnęłam się szeroko. To było to, co chciałam usłyszeć.
Szybko wybiegłam z pokoju i skierowałam się na balkon. Zmusiłam się, by nie myśleć o tym, co może się wydarzyć. W końcu na zewnątrz czekał Jungkook.
Na balkonie, z zapartym tchem, spojrzałam w dół. Widziałam jego sylwetkę, opartą o motor, z uśmiechem, który sprawił, że poczułam motyle w brzuchu.
Jungkook– Długo cię nie było. Myślałem, że utknęłaś na tej kolacji z babcią.
T.IMusiałam być grzeczna, ale już jestem wolna. Gotowa na przygodę? – odpowiedziałam, czując, jak w moim głosie słychać ekscytację.
Jungkook– Przygodę? Czekałem, żeby ci to powiedzieć. Zobaczymy, jak dobrze potrafisz trzymać się na moim motorze.
Czułam, jak na myśl o jeździe po ciemnych ulicach przechodzi mnie dreszcz. To było takie ekscytujące. Zeszłam po schodach i podeszłam do niego.
T.I– No, to wsiadajmy!
Jungkook spojrzał na mnie z tym swoim figlarnym uśmiechem.
Jungkook–Sądzisz, że potrafisz dobrze się trzymać, mała? Może wolisz zostać przy babci?
T.I– Nie ma mowy! Zobaczysz, że będę najlepsza na twoim motorze! – odpowiedziałam, czując, że muszę mu pokazać, na co mnie stać.
Wskoczyłam na motor, czując silnik drżący pod sobą. Jungkook zajął miejsce za mną, a jego obecność sprawiła, że czułam się jednocześnie pewnie i niespokojnie.
Jungkook–Trzymaj się mocno, bo nie zamierzam zwalniać.
Złapałam się poręczy, a w sercu czułam ekscytację. Zaczęliśmy jechać, a wiatr rozwiewał moje włosy. Przejeżdżaliśmy przez ulice, a adrenalina krążyła w moim ciele.
Jungkook– Jak się czujesz? Myślałaś, że to będzie takie łatwe?
T.I– Kocham to! To uczucie wolności… Czuję, że mogę wszystko!
Jungkook– No i o to chodzi! Wreszcie coś, co przypomina życie, a nie to nudne siedzenie przy stole!
Czułam, jak jego podekscytowanie dodaje mi skrzydeł. Wiedziałam, że ten wieczór będzie niezapomniany. I nie zamierzałam się zatrzymywać.
Gdy tylko zjechaliśmy z głównej drogi i zatrzymaliśmy się obok tej małej, drewnianej chatki, spojrzałam na nią z mieszanką ciekawości i zaskoczenia.
Wyglądała, jakby była wyrwana z innej epoki, otoczona lasem, z kominem ledwo widocznym za drzewami.
T.I– To twoje…?– zapytałam, patrząc na budynek z lekką nutą niepewności.
Jungkook przerwał mi z wyraźnym uśmiechem na twarzy.
Jungkook– Babci, ale przyjeżdżam tu często. Uwielbiam spokój. No i nikt się tu nie wpierdala. – dodał z figlarnym uśmieszkiem.
T.I– No cóż, to miejsce ma swój klimat. Dziwne, że twoja babcia pozwala ci tu przyprowadzać kogoś... – odpowiedziałam, próbując stłumić uśmiech, który cisnął mi się na usta.
Wiedziałam, że Jungkook miał w sobie coś niepokojącego, ale to tylko sprawiało, że czułam jeszcze większą ekscytację.
Jungkook podszedł bliżej, a jego obecność stała się nagle intensywniejsza. Spojrzał mi głęboko w oczy.
Jungkook– Moja babcia nie musi o wszystkim wiedzieć, prawda? W końcu nie po to tu przyjechaliśmy, żeby siedzieć i gadać o starszych ludziach. – powiedział z lekkim przekąsem, a jego głos przybrał bardziej niskie, chrapliwe brzmienie.
Poczułam, jak serce przyspiesza, a w żołądku zaczynają się kręcić motyle. Stałam przed nim, próbując zapanować nad emocjami, ale Jungkook wiedział, co robi. Zawsze wiedział, jak wywołać we mnie napięcie.
T.I– To co zamierzasz teraz zrobić, panie Kook? Bo nie wygląda, jakbyś chciał mi tylko pokazać domek babci... – odpowiedziałam z odrobiną sarkazmu, starając się utrzymać luz, choć w środku już kipiałam.
Jungkook zaśmiał się cicho, a jego dłoń nagle znalazła się na moim biodrze, przyciągając mnie bliżej. Było coś dominującego w tym ruchu, co sprawiło, że poczułam się… zaintrygowana.
Jungkook– Och, mała, masz rację. Nie jestem tu po to, żeby grać w jakieś grzeczne gry. Chodź, zobaczymy, co da się zrobić z tym nudnym wieczorem.
Jego głos przeszył mnie na wskroś, a każda jego uwaga była podszyta flirtem i drwiną. Próbowałam utrzymać maskę chłodnej obojętności, ale jego dotyk i bliskość sprawiły, że moje ciało reagowało bez pytania.
T.I– Masz na myśli coś bardziej ekscytującego, niż siedzenie z babcią na kolacji?
Jungkook nachylił się bliżej, a jego usta znalazły się tuż przy moim uchu.
Jungkook–Zdecydowanie coś bardziej ekscytującego... i gorącego. Zastanów się, ile takich momentów jeszcze przeżyjesz? Chyba nie boisz się odrobiny przygody, co?
Czułam, jak jego słowa rozpalają we mnie niepokój i jednocześnie pragnienie. Wiedziałam, że z Jungkookiem nigdy nie będzie nudno, a teraz, w tym odludnym miejscu, napięcie między nami rosło.
T.I– Pewnie, że się nie boję. Ale lepiej uważaj, bo może okazać się, że to ty nie będziesz w stanie dotrzymać mi kroku. – odpowiedziałam z wyzwaniem w głosie, choć wiedziałam, że to tylko podkręci atmosferę.
Jungkook uśmiechnął się szeroko, jego oczy błyszczały w ciemności, gdy puścił mnie i zrobił krok w kierunku chatki.
Jungkook– Zobaczymy, kto tu kogo zaskoczy. Chodź, zanim zdecydujesz, że jednak wolisz wrócić do babci na herbatkę.
Spojrzałam na niego z przekąsem i ruszyłam za nim do środka, gotowa na wszystko, co mogło nas czekać w tej ciemnej, drewnianej chatce.
Weszliśmy do domku, a ciepło drewnianych ścian natychmiast mnie otuliło. Zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu, czując, jak atmosfera staje się coraz bardziej intymna.
Domek babci JK
Salon
Kuchnia
Łazienka
Sypialnia
Sypialnia 2
Taras
Przedpokój
T.I– Wow, ładnie tutaj, tak przytulnie.
Jungkook uśmiechnął się, widząc, jak zachwycam się wnętrzem.
Jungkook– Babcia urządzała wnętrze, więc rozgość się. Ja przygotuję coś do picia. Wiesz, dziadek zawsze miał w zapasie jakiś alkohol własnej roboty.
Zaśmiałam się, wyobrażając sobie jego dziadka jako szalonego chemika.
T.I– Alkohol własnej roboty? Czyżby twoja babcia miała tajemnice?
Jungkook rzucił mi przelotne spojrzenie, a w jego oczach błyszczała iskrząca się ochota.
Jungkook– Cóż, co może być bardziej ekscytującego niż trochę domowego alkoholu w towarzystwie niegrzecznej dziewczyny?
Czułam, jak moje serce przyspiesza. Jungkook zawsze miał sposób, by sprawić, że poczułam się szczególnie, a ta chwila była tego najlepszym dowodem.
T.I–Myślisz, że potrafię się zachować, czy lepiej nie ryzykować? – odpowiedziałam, udając powagę, ale w moim głosie brzmiała nutka wyzwania.
Jungkook przysunął się bliżej, a jego uśmiech stawał się coraz szerszy.
Jungkook– Nie wiem, czy chcesz, żebym ci to powiedział… ale czuję, że z każdym kieliszkiem stajesz się coraz bardziej niegrzeczna.
T.I–A może to ty jesteś tym, kto wprowadza mnie w złe nawyki? – odparłam, czując, jak jego bliskość działa na mnie jak magnes.
Jungkook zwrócił się w stronę małej kuchni, gdzie trzymał swoje skarby.
Zobaczyłam, jak sięga po butelkę, a potem przesuwa wzrok na mnie, jego spojrzenie pełne pewności siebie.
Jungkook–Czekaj tu, zaraz wracam. Nie idź za daleko, bo mogę się zdenerwować.
T.I– Kto wie, może właśnie to mi się podoba?
Gdy odwrócił się, nie mogłam powstrzymać uśmiechu. Wiedziałam, że ta noc dopiero się zaczyna. Jungkook wrócił z dwoma szklankami i butelką.
Jungkook–Zerknij, co dla nas mam! Dziadek twierdzi, że to najlepszy trunek, jaki kiedykolwiek zrobił.
T.I– A ja nie mogę się doczekać, by spróbować. Może sprawdzę, czy nie kłamiesz.
Siedliśmy obok siebie, a atmosfera w chatce stawała się coraz bardziej napięta. Po chwili, gdy podnieśliśmy kieliszki, spojrzałam mu prosto w oczy.
T.I– Za odwagę i szaleństwo!
Jungkook– I za to, że jesteś moją niegrzeczną dziewczyną.
Wypiliśmy, a alkohol spalił mi gardło, dodając mi odwagi. Czułam, jak żar rozprzestrzenia się w moim wnętrzu.
T.I– Wow, to naprawdę niezłe!– powiedziałam, czując, jak rozgrzewa mnie od środka.
Jungkook przyciągnął mnie bliżej, jego twarz znalazła się zaledwie kilka centymetrów od mojej.
Jungkook– Wiesz, T.I myślę, że ta noc będzie niezapomniana.
Zarówno napięcie, jak i chęć wypełniły przestrzeń między nami. Wiedziałam, że ta chwila była tylko nasza, a wszystko inne mogło czekać.
T.I– Nie zamierzam wracać do babci, jeśli mam tu być z tobą.
Jungkook uśmiechnął się szeroko, a ja poczułam, że ta noc dopiero się zaczyna.
Patrzyłam na Jungkooka, jak pije kolejny kieliszek domowego bimbru. Jego oczy błyszczały w świetle ogniska, a usta lekko się uśmiechały.
T.I– Twój dziadek robił strasznie mocny alkohol... – mruknęłam, czując, jak alkohol rozprzestrzenia się po moim ciele, rozluźniając mięśnie.
Jungkook spojrzał na mnie, jego uśmiech się pogłębił.
Jungkook– To prawda, ale ty chyba sobie z nim poradzisz, co? – mrugnął do mnie.
T.I– Oczywiście, że sobie poradzę. – odparłam pewnie, choć w środku czułam lekkie ukłucie niepokoju.
Jungkook– A co, jeśli powiem ci, że mam jeszcze coś mocniejszego? – zapytał, jego głos był pełen tajemnicy.
Moje oczy otworzyły się szeroko z ciekawości.
T.I– Co masz na myśli? – spytałam, nachylając się w jego stronę.
Jungkook– Cóż, powiedzmy tylko, że to coś, czego jeszcze nie próbowałaś. – odpowiedział, mrużąc oczy.
Zaczęłam się nerwowo śmiać.
T.I– Naprawdę jesteś nieobliczalny. – przyznałam, czując, jak moje policzki rumienią się od alkoholu.
Jungkook– A ty lubisz takie niespodzianki, prawda? – zapytał, a jego ręka powoli wędrowała wzdłuż mojej nogi.
T.I– Zawsze. – wyszeptałam, gdy jego palce dotknęły wrażliwego miejsca.
Czułam, jak moje ciało reaguje na jego dotyk. Serce biło mi szybciej, a oddech przyspieszył.
Rozchyliłam nogi, zapraszając go wzrokiem.
T.I– Babcia jak zawsze z tymi swoimi tekstami, ale tylko na chwilę i uważaj na siebie... bo tej porze Jungkook o tej godzinie jedzi na tym swoim motorze. Masakra. – mruknęłam, próbując ukryć lekkie podniecenie pod fasadą obojętności.
Jungkook patrzył na mnie, jego oczy mieniły się w półmroku. Zdawało się, że czyta w moich myślach.
T.I– Mam spodnie, więc nie masz do mnie łatwego dostępu, he. – dodałam, chcąc go trochę sprowokować.
Jungkook zaczął, jego głos był głęboki i pełen obietnic.
Jungkook– To tylko utrudnienie. A ja lubię wyzwania.
Zbliżył się do mnie, jego oddech muskał moją skórę. Czułam, jak jego ręce przesuwają się po moim ciele, delikatnie odsłaniając kolejne fragmenty skóry.
T.I– Ależ ty jesteś uparty. – westchnęłam z udawaną rezygnacją.
Jungkook – zaśmiał się niskim głosem
Jungkook – To prawda. Ale dla ciebie zrobię wszystko.
Zanim zdążyłam odpowiedzieć, jego usta znalazły moje. Pocałunek był głęboki i namiętny, a jego język eksplorował moją jamę ustną. Czułam, jak jego ręce coraz śmielej wędrują pod moją koszulkę.
T.I– Jungkook... – jęknęłam, gdy jego palce dotknęły wrażliwego miejsca.
Jungkook–Chcesz tego, prawda?- wyszeptał mi do ucha
T.I– Chcę... – przyznałam, nie mogąc już dłużej udawać.
Jungkook spoglądał na mnie z intensywnym błyskiem w oczach. Po chwili nalał nam kolejny kieliszek mocnego trunku. Chwyciłam go i jednym haustem wypiłam zawartość.
T.I– Mocny ten alkohol... Twój dziadek zna się na rzeczy. – mruknęłam, czując, jak ogień rozlewa się w moim żołądku.
Zaśmiał się.
Jungkook– Cieszę się, że ci smakuje. – powiedział, zbliżając się do mnie.
Odchyliłam głowę do tyłu, pozwalając mu na głęboki pocałunek. Jego język przeszukiwał moją jamę ustną, a jego ręce błądziły po moim ciele. Czułam, jak coraz bardziej się rozluźniam, poddając się jego urokowi.
T.I– Jungkook... – wymamrotałam, gdy oderwał się ode mnie, by złapać oddech.
Jungkook– Co takiego, kochanie? – zapytał, jego głos był chropowaty.
T.I– Chcę więcej. – przyznałam szczerze.
Jungkook– To dobrze, bo ja też. – odpowiedział, przyciągając mnie bliżej.
Jungkook spoglądał na mnie, jego oczy mieniły się w półmroku. Po chwili wstał z kanapy, chwiejnym krokiem podszedł do stolika, na którym stały płótno, pędzle i farby. Patrzyłam na niego z zaciekawieniem.
T.I– Planujesz mnie namalować? – zapytałam, unosząc brew.
Zaśmiał się krótko
Jungkook – A co, masz coś przeciwko?
T.I– No cóż, nie jestem modelem, więc nie obiecuję, że będę statycznym obiektem. – odparłam, mrużąc oczy.
Jungkook podszedł bliżej, jego oddech muskał moją twarz
Jungkook – To dobrze, w ruchu będziesz wyglądać jeszcze lepiej.
Zaczęłam się nerwowo śmiać. Czułam, jak jego ręka przesuwa się po moim ramieniu, a jego palce muskają delikatnie moją skórę.
T.I– A co jeśli nie wyjdę dobrze na tym obrazie?
Jungkook uśmiechnął się tajemniczo
Jungkook – Nie martw się, i tak będę cię kochał.
Jungkook– Chcę uwiecznić ten moment na zawsze.
T.I– A co jeśli nie wyjdę dobrze?"
Jungkook– Będziesz najpiękniejszą kobietą na świecie.
Patrzyłam na Jungkooka i uśmiechnęłam się, czując, jak moje serce przyspiesza. Było w tym coś ekscytującego, niebezpiecznego.
Jungkook– Rozbierz się, chcę cię namalować nago... Możesz zakryć się trochę tym kocem, kotku. – powiedział, jego głos był głęboki i pełen obietnic.
Spojrzałam na niego z wyzwaniem.
T.I– A co jeśli nie będę chciała pozować nago? – zapytałam, choć w głębi duszy już wiedziałam, że nie będę w stanie mu odmówić.
Podszedł bliżej, jego oddech muskał moją skórę
Jungkook– Wtedy będę musiał użyć trochę perswazji.
Zanim zdążyłam odpowiedzieć, jego ręka przesunęła się po moim ramieniu, a następnie delikatnie odsłoniła moje ramię.
T.I– Dobra, dobra, nie dramatyzuj. – powiedziałam, zaczynając zdejmować koszulkę.
Jungkook uśmiechnął się triumfalnie.
Jungkook- To moja grzeczna dziewczynka.
Pochwalił mnie, a następnie wziął do ręki pędzel i zaczął delikatnie prowadzić nim po płótnie.
Czułam się jak żywy obraz, który on tworzył. Każde jego pociągnięcie pędzlem było jak dotyk, który przeszywał mnie na wylot.
T.I– A co jeśli nie wyjdę dobrze na tym obrazie? – zapytałam, chcąc trochę go podrażnić.
Spojrzał na mnie z wyzwaniem
Jungkook– Nie martw się, i tak będę cię kochał, nawet jeśli wyjdziesz jak Picasso w swoich najgorszych snach.
Zaśmiałam się, ale w głębi duszy wierzyłam, że będzie to piękny obraz, pełen namiętności i uczuć, które nas łączyły.
Kolejny rozdział jest już za nami ✨ Co wydarzy się dalej o tym dowiecie się w kolejnym rozdziale ✨
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro