Sen
Cicha i spokojna letnia noc zamieniała się stopniowo w ciepły poranek dając znać wszystkim istniejącym stworzeniem, że już koniec spania, bo szkoda dnia. Tak więc rosa pokrywająca trawę zaczęła się ulatniać, otulając przestrzeń delikatnym kocykiem parującej wody, który znikał z każdą chwilą. Wielobarwne motyle i brzęczące pszczoły zajęły się zapylaniem pyszniących się najróżniejszymi kolorami kwiatów a wszelkiego rodzaju ptactwo duże i małe, o różnorakich talentach wokalnych rozpoczęło poranny koncert. Cała przyroda budziła się do życia.
I nie tylko ona. W pewnej kryjówce, z dala od wszystkiego i wszystkich ze snu budził się też pewien przedstawiciel gatunku homo sapiens. Był to o tyle interesujący okaz, że w przeciwieństwie do reszty sobie podobnych nie lubił życia w stadzie, lecz preferował samotny tryb życia.
Tak było jeszcze jakiś czas temu. Jednak obecnie osobnik ten dzielił swoją przestrzeń i życie z innym człowiekiem. Co spowodowało częściową zmianę codziennych rytuałów.
I tak oto Nezumi zamiast spokojnie delektować się ciszą i spokojem wpatrując się w sufit i kontemplując sens swojego istnienia i życia, musiał codziennie po przebudzeniu przywracać do życia pewne irytujące i niezdarne zwłoki, które miały bardzo mocny sen.
Tak było i tym razem. Po wyłączeniu budzika Nezumi obrócił się w lewo, by móc obudzić swoją śpiącą królewnę. Jakie więc było jego zdziwienie, gdy nie zobaczył obok siebie znajomego wypukłego kształtu ukrytego pod kołdrą. Przestrzeń była pusta, chociaż gdy chłopak dotknął miejsca, na którym leżał jego partner, okazało się jeszcze ciepłe.
Przez myśli bruneta przeszło, że pewnie poszedł do łazienki. Ale gdy wytężył słuch nie zarejestrował żadnych towarzyszących krzątaniu się jego niezdary dźwięków. To było dziwne i trochę go zaniepokoiło.
- Shion?
Zaczął rozglądać się po pokoju, czy może czasem nie zauważy chłopaka na kanapie, lub przy regale z książkami. Niestety tam też go nie było.
- Shion?!
Brunet wstał z łóżka by dokładnie sprawdzić gdzie podziewa się białowłosy, by uspokoić przyśpieszające bicie serca i pędzące w głowie nieprzyjemne myśli. Gdy przeszukał każdy kąt ich niewielkiego mieszkanka i nie znalazł najmniejszego śladu Shiona z ciężkim westchnieniem usiadł na skraju łóżka i ukrył twarz w dłoniach. Nie miał pojęcia gdzie polazł ten ciołek, ale był pewien, że jak już go znajdzie to dostanie taką nauczkę, że raz na zawsze odechce mu się nieplanowanych wycieczek. Zrezygnowany opadł na plecy rozkładając ręce na boki, przez co zajął niemal całe posłanie.
Jednak nie poleżał zbyt długo, bo gdy tylko jego plecy zetknęły się z chłodną już kołdrą usłyszał głośny pisk i poczuł jak coś się pod nim rusza. Natychmiast wstał, bojąc się, że położył się na jednym ze swoich szczurków. Kiedy jego oczom ukazał się niewielki kształt przemieszczający się pod pierzyną, chwycił materiał w dłonie i zrzucił na ziemię. Widok jaki ujrzały jego oczy był czymś czego nigdy, ale to przenigdy się nie spodziewał. Nawet w najbardziej zwariowanych snach nie spotkał się z czymś takim.
Na środku materaca znajdowało coś co miało na oko dziesięć centymetrów wysokości, cienki, biały ogonek, zaokrąglone, małe, białe uszka wystające spomiędzy białej czuprynki, malutkie ubranko składające się z czarnych spodni i niebieskiej bluzy z kapturem, adekwatne do wzrostu, drobne rączki i nóżki. A przede wszystkim, przeszywający Nezumiego na wskroś, pełen złości, niewiedzy i lekkiego przerażenia wzrok. Wzrok osoby, która jeszcze wczoraj jadła z brunetem kolację i dawała buziaka na dobranoc.
To był Shion. Ale nie taki zwykły. Bo to był Shion w ciele szczurka.
Zdezorientowany Nezumi stał jak sparaliżowany, wpatrując się z siedzącego przed nim chłopaka. A białowłosy patrzył na niego swoimi małymi, czerwonymi oczkami tak intensywnie, jakby chciał zajrzeć w głąb jego duszy.
Po pięciu sekundach ciszy, które dla obu ciągnęły się niczym wieczność, Nezumi wreszcie zabrał głos.
- Co to ma być, do jasnej cholery ??!!!
Znajdujący się nadal na pościeli Shion skulił się pod wpływem głośnego krzyku bruneta, i rękami zasłonił uszy. Gdy szarooki to zobaczył, natychmiast zbliżył się do wystraszonego partnera.
- Przepraszam - ściszył głos i delikatnie wziął drżącego chłopaka na ręce - No już, spokojnie...nie chciałem cię przestraszyć. - ostrożnie zbliżył do swojej twarzy chcąc go uspokoić - Hej, mały, wszystko gra?
Shion najpierw otwarł jedno oko, potem drugie a na końcu zdjął ręce z głowy odkrywając uszka i spojrzał na Nezumiego.
- Możesz mówić?
- Tak. Nawet próbowałem cię obudzić, ale mnie nie słyszałeś. - Dość cienki i cichy głosik wydobył się z gardziołka białowłosego.
- Wiesz może jak to się stało?
- Nie mam pojęcia. Gdy zasypiałem wszystko było normalnie, ale rano jak się obudziłem to nie wiedziałem co się dzieje bo wszystko wydawało się takie wielkie, nie rozumiem dlaczego tak się stało ani co sprawiło, że jestem taki.
- Czyli nie wiemy nic, łącznie z tym jak długo ten stan się utrzyma.......po prostu pięknie.
Smutna mina Shiona uświadomiła brunetowi jak niestosownych słów użył.
- Ej, nie smuć się mały. Przecież to nie koniec świata. Poza tym jestem pewien, że ten stan nie potrwa długo.
- Tak myślisz?
- Oczywiście.....zobaczysz, nawet się nie zorientujesz jak wszystko wróci do normy.
Aby choć trochę poprawić partnerowi humor, Nezumi postanowił przygotować śniadanie. W końcu na pusty żołądek nie myśli się najlepiej. Posadził więc tymczasowego szczurka na swoim ramieniu i udał się do kuchni.
Po zrobieniu śniadania, składającego się z herbaty i kanapek z sałatą, serem i szynką. Brunet usiadł ze swoim chłopakiem na kanapie i dalej zastanawiali się jak rozwiązać powstały problem. Żaden z nich nie miał pojęcia jak do tego doszło, na tym bardziej jak to odkręcić. Postanowili więc poszukać pomocy w literaturze. W końcu w ich domu było tyle książek, że chociaż cześć z nich musiała być o tematyce naukowej. Istniała więc szansa, co prawda niewielka, ale lepszy rydz niż nic, że natrafią na jakieś przydatne informacje.
Polegało to na tym, że Shion przeszukiwał górne półki i sprawdzał tytuły znajdujących się na nich książek, a jeśli któraś z nich wydawała mu się choć w małym stopniu dotyczyć ich sprawy, zrzucał ją na ziemię. Nezumi zajął się niższymi półkami stosując tę samą metodę weryfikacji zawartości książek. Niestety choć pracowali bardzo intensywnie i z dużym zapałem, udało im się znaleźć zaledwie pięć książek około naukowych. Jak na stan posiadanych dzieł pisanych było to zaskakująco małą liczba. Ech...tak to jest jak się czyta głównie Szekspira i innych klasyków.
Z braku laku musieli się zadowolić tym co mieli. Uporządkowali więc z grubsza zrobiony przez siebie bałagan i zajęli się analizowaniem znalezionych książek. Nie pomogło im to jednak znaleźć odpowiedzi na stan białowłosego. Żadna z przeczytanych publikacji nie zawierała potrzebnych im informacji.
Zrezygnowani opadli więc na kanapę by zastanowić się co robić dalej.
- Masz jakiś pomysł? - Siedzący na ramieniu partnera Shion nieświadomie machał swoim ogonkiem zastanawiając się nad znalezieniem rozwiązania tej dziwnej sytuacji.
- Niestety nic. W książkach nic nie ma, a wątpię by w N.O. 6 udało się znaleźć coś na ten temat, no i nie mamy nikogo, kto mógłby na pomóc to wyjaśnić.
- Więc? Co robimy?
- Ech....chyba musimy po prostu się z tym pogodzić i poczekać aż minie...
- A jak nie minie? I zostanę już taki na zawsze?! - Zdenerwowany Shion przeszywał bruneta gniewnym wzrokiem i zaczął marszczyć nosek. Co Nezumi w myślach uznał za bardzo urocze.
- Cóż...W takim wypadku chyba trzeba się będzie do tego przyzwyczaić. - Szczurek smutnie zwiesił główkę. Widząc, że jego chłopak za chwilę może się popłakać przystąpił do natychmiastowego pocieszania...
- Ale spójrz na to z innej strony. Dzięki temu zaoszczędzisz na ubraniach i jedzeniu, i będziesz mógł wszystko znaleźć, i... - ...co nie za bardzo mu wyszło, bo czerwone oczka Shiona zaczęły niebezpiecznie wypełniać się łzami.
- ..i...to niczego nie zmieni. - Wziął go na ręce i przysunął do swojej twarzy. - Nadal będziesz sobą. Inteligentnym, wesołym, lekkomyślnym, trochę niezdarnym, - na to słowo chłopak zmarszczył brwi i nadął policzki w akcie sprzeciwu - a przede wszystkim, Moim Shionem. Tym samym, który w jakiś pokrętny i nieznany sposób skradł moje serce i stał się częścią mojego życia, chociaż trochę mniejszym. - Szczurek spojrzał na niego spod byka. - No dobra........bardzo mniejszym, ale to szczegół. - Szarooki delikatnie pogłaskał palcem główkę przemienionego. - Damy sobie radę, zobaczysz.
Dalsza część dnia minęła im znacznie spokojniej. Wspólnie zrobili spóźniony obiad, mając przy tym sporo zabawy, gdy Shion podawał Nezumiemu składniki, albo próbował je pokroić, czy wymieszać. Na szczęście obyło się bez niespodziewanych wypadków i gdy przygotowania dobiegły końca, chłopcy zajęli się eliminacją obiadowego wroga.
Potem do końca uporządkowali porozrzucane w trakcie poszukiwań książki i zrobili małe porządki, co zajęło trochę więcej czasu niż zazwyczaj ze względu na mały rozmiar jednego z nich. Mimo to poszło im dość sprawnie.
Aby trochę się zrelaksować i na chwilę oderwać głowę od zbędnych myśli wybrali się na spacer do lasu. Jako, że panowało lato, na zewnątrz było dość ciepło, więc nie musieli się zbytnio okrywać. Nezumi wolnym krokiem lawirował między pokrytymi zielenią drzewami, a Shion siedział na jego ramieniu bezpiecznie ulokowany w fałdach noszonego przez bruneta szala.
Jak okiem sięgnąć przestrzeń wypełniała soczysta zieleń trawy i liści pokrywających duże i małe drzewa i krzewy. Szczególną uwagę przykuwały wielobarwne kwiaty rosnące w miejscach niezajętych przez większe rośliny. Przez swoje ułożenie z daleka sprawiały wrażenie różnobarwnych plam, które roztargniony malarz porozrzucał niedbale na swoim dziele tworząc artystyczny nieład. Powietrze wypełniała woń rumianku, dzikiej róży i stokrotek obficie pojawiających się na tym terenie.
Pomimo pozornej ciszy i spokoju, las tętnił życiem. Dzięcioł wystukiwał szybki, jednostajny rytm uderzając dziobem w pień drzewa szukając pożywienia. Z daleka dobiegał szum wody, zapewne jakiegoś strumienia, lub małej rzeczki. Pszczoły i inne owady nieustannie wydawały swoje ciche brzęczenie przelatując to tu, to tam. Pośród drzew śmigała ruda wiewiórka przeskakując z gałęzi na gałąź. A co jakiś czas z głębi lasu dało się słyszeć kukanie kukułki, lub odgłosy żerujących jeleni.
Nezumi i Shion szli w milczeniu, dając się pochłonąć pięknu otaczającej ich przyrody. Tutaj świat był zupełnie inny niż w N.O. 6 czy innych miastach. Tam wszystko było piękne i idealnie uporządkowane, nudne. Tutaj panował naturalny chaos kontrolowany jedynie przez ukształtowanie terenu i procesy zachodzące w przyrodzie. I przez to las był taki piękny i interesujący. Bo żył własnym życiem.
Ich spokojny i leniwy spacer trwał prawie dwie godziny. Wspólnie podziwiali las, rozmawiali o wszystkim i o niczym, albo trwali w przyjemnej ciszy. Nawet się nie zorientowali kiedy ten czas im tak szybko minął. Kiedy byli już blisko domu dostrzegli postać stojącą przy drzwiach, która zapewne na nich czekała. Była niezbyt wysoka, miała brązowe włosy, a wokół jej nóg krążył średniej wielkości pies, więc mogła być to tylko Inukashi.
- Co tam Psiaro? Potrzebujesz czegoś?
- Mam biznes do Shiona, jest w domu?
- Technicznie rzecz biorąc jest, ale ech......to trochę skomplikowane...
- Co jest skomplikowane? Jest albo go nie ma. Skończ pieprzyć i powiedz o co chodzi.
- Wejdź do środka to Ci wyjaśnię.
Nezumi wszedł do mieszkania, a za nim podążyła Inukashi wraz z psem. Co prawda nie planowała wizyty w domu tych idiotów, miała tylko przyjść, powiedzieć o co chodzi i pójść. Musiała jeszcze załatwić kilka spraw, więc nie chcąc przeciągać postanowiła od razu przejść do sedna sprawy.
- Więc? Powiesz mi o co chodzi? Nie mam za dużo czasu.
- Jaką sprawę masz do Shiona? - Nezumi wahał się czy powiedzieć, a właściwie pokazać brunetce w jakim białowłosy jest teraz stanie, chciał najpierw wybadać sytuację.
- A co cie to obchodzi? To sprawa do niego, nie do ciebie. - Niezadowolona Inukashi założyła ręce na piesi.
- Obchodzi i to sporo, bo raczej nie będzie mógł ci na razie pomóc.
- Niby dlaczego? Jest chory, czy coś? A może tak go wymęczyłeś, że się ruszyć z łóżka nie może?
- Ech....chyba lepiej będzie jak sama zobaczysz. - Brunet nie miał ochoty na dyskusje z Psiarą, więc ostrożnie wyjął białowłosego z fałd szala i ułożył na swoich dłoniach zwracając w jej stronę.
- Co to? Chwalisz się swoim nowym szczurem? Nie mam czasu na takie pierdoły, mów gdzie jest Shion.
- Przyjrzyj się uważniej. - Brązowooka niechętnie, ale zrobiła tak jak polecił jej brunet i zbliżyła twarz do stworzonka siedzącego na jego dłoniach. Nie musiała się zbyt długo przyglądać by zrozumieć o co mu chodziło.
- Shion??!!
- Cześć Inukashi...
- Jesteś szczurem?!
- No...tak jakby...- Zmieszany czerwonooki podrapał się w tył głowy.
- Hahahahahha....nie wierzę....hahahahaha....
Reakcja dziewczyny całkowicie zaskoczyła chłopaków, nie rozumieli co ją tak śmieszy.
- Możesz nam wyjaśnić co cię tak bawi?
- Hahaha.....on jest szczurem...hahahaha.....- Rozbawiona Inukashi aż łapała się za brzuch.
- No i? Co z tego?
- Nie rozumiesz?? Hahahah....Nezumi..- wskazała palcem na bruneta -..i nezumi.. - a potem wskazała na Shiona -....hahaha....żeście się dobrali...hahaha....dwa szczury...
- I to niby jest śmieszne? - Szarooki był coraz bardziej zirytowany zachowaniem dziewczyny. Miał wielką ochotę rozkwasić jej twarz butem, ale trzymał na rękach swojego chłopaka, więc chwilowo nie mógł tego zrobić.
- Nawet nie wiesz jak bardzo....hehe.. - Brunetka powoli opanowywała swój napad śmiechu. - ....Kiedy to się stało?
- Dziś rano, jak się obudziłem to już byłem....taki. - Białowłosy wskazał na swoje ciało.
- Cóż, w takim stanie na nic mi się nie przydasz...wiecie może jak długo to potrwa?
- Niestety, nie mam pojęcia.
- No trudno, ja się zmywam i tak jestem tu już zbyt długo. Dajcie znać jak białasek znowu urośnie. A...i dzięki za poprawę humoru, dawno się tak nie uśmiałam.
Po wyjściu Psiary i jej towarzysza chłopcy spojrzeli na siebie, lekko skołowani całą sytuacją. Chwilową ciszę przerwał Nezumi.
- To co? Kolacja?
Shion przytaknął, więc poszli do kuchni przygotować sobie coś do jedzenia. Po posiłku i uprzątnięciu talerzy wzięli szybki prysznic i przygotowali się do snu. Nezumi jak zwykle ułożył się na swoim miejscu od wejścia, a Shion, który zazwyczaj spał od strony ściany ułożył się na swojej poduszce, jak najbliżej partnera. Powoli ogarniał ich sen, a coraz wolniej płynące myśli zaczęły dryfować w nieskończonym oceanie snów, zabierając ich do krainy fantazji. Zanim całkowicie odpłynął, brunet zerknął jeszcze spod przymkniętych powiek na śpiącego już białowłosego i pomyślał z nadzieją, że może jutro chłopak wróci do swojej normalnej postaci. Gdy był już na granicy snu, miał wrażenie, że ktoś go woła.
nezu...
nezumi...
Nezumi...
Nezumi!!!
W pokoju rozległ się huk, a leżący do tej pory na kanapie Nezumi, pod wpływem dość mocnego potrząsania i kręcenia się samego delikwenta wylądował na podłodze.
- Co!? Co się stało!? - Skołowany chłopak rozglądał się dookoła próbując zorientować się w sytuacji. Po chwili dostrzegł stojącego nad sobą Shiona.
- No nareszcie, od dobrych dwudziestu minut próbuję Cię obudzić. Spałeś jak kamień.
- S-spałem?
- Ano spałeś i to dość mocno, skoro obudziło Cię dopiero bliskie spotkanie z podłogą.
Gdy do bruneta dotarło gdzie się znajduje i co się w ogóle dzieje wstał z podłogi i porwał Shiona w ramiona. Zaskoczony białowłosy oddał uścisk dopiero po dłuższej chwili. Nie miał pojęcia dlaczego chłopak się tak zachowuje ale było mu zbyt przyjemnie by dociekać co się stało.
A w głowie jego partnera rozbrzmiewała jedna myśl.
Dzięki Bogu, to był tylko sen.
_____________________________
Witam was w pierwszym dłuższym one-shocie z N.O 6!
Tak przyznaję się. Ta historia mi się przyśniła po tym jak zobaczyłam art w mediach. Nie pytajcie dlaczego, sama nie wiem...😅
Tak mnie jakoś naszło na opisanie tego, więc uznałam, że mogę was trochę pomęczyć tym co mi siedzi w głowie 😋
Myślę, że wyszło w miarę nieźle XD
Małe wyjaśnienie:
Wiem, że Nezumi miał myszy i analogicznie do tego Shion też powinien być myszką, ale mi bardziej pasuje słowo szczurek. Po części przez to, że jest urocze, po części dlatego, że jest to słowo rodzaju męskoosobowego ( a raczej męskozwierzęcego ), a także przez znaczenie Imienia Nezumi - szczur.
Nie wiadomo dokładnie jakiej płci jest Inukashi. Szukałam jakichś informacji, ale ciężko znaleźć coś co określało by to jednoznacznie. Możliwe, że jest to transseksualny chłopiec, lub transseksualna dziewczyna, ale nic nie jest pewne.
W każdym razie...ja zawsze odbierałam tę postać jako dziewczynę, tak jakoś bardziej mi to pasuje, więc tutaj też jest dziewczyną. Mam nadzieję, że wam to nie przeszkadza.
Myślę, że niespodzianki się udały 😊 Czekam na wasze opinie i do następnego! XD
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro