13.Spodoba Ci się
- Chciałabyś iść ze mną na jutrzejszy bankiet? - zapytałem dziewczynę, gdy jedliśmy wspólnie śniadanie w kuchni.
- Ja? - zapytała zdziwiona.
- Pomyślałem, że nie powinnam szukać jakiejś dziewczyny, mając Ciebie.
- Bardzo chętnie, ale nie mam w co się ubrać.
- Możemy jechać później do galerii coś kupić. - między nami nastała cisza. - Nie przyjmuję odmowy. - posłałem jej swój szczery uśmiech, który wstydliwie odwzajemniła.
- Kończę lekcje o czternastej. - odpowiedziała i wstała od stołu.
- Przyjadę po Ciebie.
- Dobrze. - usłyszałem jej cichy głos z kuchni.
- Za dziesięć minut będę jechał do firmy. Podwieźć Cię?
- Właściwie to i tak jestem spóźniona na autobus. - wyznała patrząc w wyświetlacz telefonu.
Odwiozłem Emmę do szkoły, a po drodze do biura wjechałem jeszcze do pobliskiej kawiarni po kawę. W biurze panowała cisza, która nie jest tu często spotykana. Codziennie po korytarzu spotyka się wiele ludzi.
***
Po skończonej pracy zajrzałem pod budynek szkoły Emmy, która już na mnie czekała. Uśmiech na jej twarzy pojawił się, gdy tylko zauważyła mój samochód. Dziewczyna zajęła miejsce pasażera, a ja pojechałem prosto do galerii handlowej.
- Jak w szkole? - zapytałem mijając skrzyżowanie.
- Całkiem nieźle. - odpowiedziała i odblokowała telefon pisząc do kogoś.
Między nami nastała cisza. Po chwili byliśmy w centrum handlowym i szukaliśmy wolnego miejsca na parkingu, a kiedy je znaleźliśmy udaliśmy się do środka.
- Który sklep proponujesz? - zapytałem gdy byliśmy już w galerii.
- Może ten. - wskazała palcem na sklep przed nami.
- Okey. - odpowiedziałem widząc we wnętrzu sklepu manekiny w sukienkach.
- Dzień dobry. - przywitała nas z uśmiechem pani w średnim wieku.
- Dzień dobry. - odpowiedzieliśmy jednoczenie.
- Może w czym pomoc? Doradzić? Szukacie czegoś konkretnego? - zaczęła zadawać pytania.
- Właściwie to poszukuje sukienki na bankiet. - odpowiedziała nieśmiało dziewczyna i spojrzała na mnie.
- Tak, dokładnie. - potwierdziłem kiwnięciem głowy.
- Rozumiem. Woli pani coś długiego czy raczej krótkie?
- Wolałabym chyba długie. - odpowiedziała na co ja zmarszczyłem brwi, gdy napotkałem jej wzrok na sobie. - Coś nie tak? - zapytała.
- Nie, jest Okey.
- W takim razie zapraszam pana na sofę, panią do przymierzalni, a ja zaraz przyniosę kilka propozycji.
Potaknęliśmy kiwnięciem głosy i udaliśmy się w wyznaczone przez kobietę miejsce. Ja rozsiadłem się na wygodnej sofie, a Emma stała w przymierzalni przeglądając się w lustrze. Sofa stała na przeciwko lustra przez co nasze spojrzenia się spotkały. Dziewczyna odwróciła się w moim kierunku. Patrzyliśmy sobie prosto w oczy w niewielkiej odlegości ale trwaliśmy w ciszy.
- Czemu chcesz zakrywać swoje szczupłe nogi? - zapytałem przerywając tę cisze.
- Jakoś tak mi się powiedziało. - wzruszyła ramionami i spuściła wzrok na marmurową podłogę.
- Mam już kilka sukienkę dla pani. - pojawiła się kobieta, a ja wyjąłem telefon z kieszeni i zaczęłam przeglądać social media. - Proponuje najpierw przymierzyć tą. - kontynuowała kobieta. - Niech pani przymierza, a ja idę szukać dalej. - oznajmiła i zniknęła.
Emma:
Spojrzałam na trzy sukienki wiszące na wieszakach, które przyniosła mi kobieta. Jedna była czerwona ze srebrnymi cyrkoniami, granatowa z koronkowym gorsetem i złota z wyciętym dekoltem i rozcięciem na nogę. Ta ostatnia spodobała mi się najbardziej, chodzisz nie byłam pewna czy pasuje mi iść w takiej na bankiet. Rozebrałam się do bielizny i założyłam na siebie materiał sukienki. Kolor idealnie pasował mi do twarzy, przynajmniej tak mi się wydawało. Dekolt był na tyle duży że musiałam ściągnąć stanik by prezentowała się jak najlepiej. Jedyne czego teraz potrzebowałam to pomoc drugiej osoby. Odchyliłam lekko zasłonkę ale sofa, na której siedział przed chwila brunet była pusta.
Zostawił mnie tu samą? Dlaczego nie powiedział że gdzieś idzie?
- I jak tak pani idzie przymierzanie? - usłyszałam głos kobiety na co podskoczyłam w miejscu.
- Założyłam tą złotą i myśle że wyglada całkiem nieźle. - odpowiedziałam odsuwając jednocześnie zasłonkę. - Zasunie mi ją pani?
- Dziewczyno wyglądasz w niej cudownie. - powiedziała i zasunęła zamek. - Idealnie podkreśla twoja figurę. Pięknie w niej wyglądasz.
- Dziękuje. - odpowiedziałam przyglądając się swojemu odbiciu w lustrze.
- A gdzie pani chłopak? - zapytała rozglądając się w poszukiwaniu Aleks.
- Zniknął gdzieś. - wzruszyłam ramionami, a w lustrze zobaczyłam jego sylwetkę, a jego wzrok przeszywał mnie na wylot.
- Wow. - powiedział tylko, a ja odwróciła się przodem do chłopaka.
- Pasuje mi? - zapytałam gdy on mierzył mnie wzrokiem z góry na dół.
- Pasuje idealnie.
- Piękną ma pan dziewczynę. - skomentowała ekspedientka.
- My nie...
- Dziękuje. - przerwał mi.
- Myśle że nie ma potrzeby przymierzać reszty sukni.
- Też tak myśle. - posłałam uśmiech chłopakowi co odwzajemnił.
Przebrałam się w swoje ciuchy, a sukienkę oddałam kobiecie. Aleks w tym czasie za nią zapłacił i wrócił do przymierzalni.
- Co tak długo? - usłyszałam za zasłonką.
- Już wychodzę. - odpowiedziałam i rozsunęła materiał przed sobą.
- Gdzie zniknąłeś tak właściwie? - zapytałam chowając telefon do tylnej kieszeni spodni.
- Koszule musiałem kupić. - pokazał na papierową torbę, którą trzymał w ręce. - Myślałem, że dłużej zejdzie Ci wybieranie sukienki.
- Też tak myślałam.
~~~
To dziś. Bankiet, na którym będzie większość rodziny Aleksa, znajomych firm, z którymi współpracuje, a on postanowił tam pokazać się ze mną. Stałam przed lustrem zakładając sukienkę. Makijaż już zrobiłam w ciepłym tonie z odrobiną złotego brokatu by pasowało do mojej kreacji.
- Aleks? - uchyliłam drzwi łazienki i zawołałam chłopaka.
- Tak? - odpowiedział mi od razu.
- Pomożesz mi zasunąć sukienkę?
- Jasne, już idę. - po czym usłyszałam jego kroki z korytarza.
Chłopak wszedł do pomieszczenia w spodniach od garnituru i nie zapiętej koszuli, prezentując tym swój sześciopak. Przez moje ciało przeszły dreszcze.
Co jest?
Odwróciłam się tyłem do brunetka i zebrałam w dłoń swoje włosy by mu nie przeszkadzały w tej misji. Jego dłoń przejechała po mojej łopatce a mi zrobiło się gorąco.
O co chodzi?
- Gotowe. - powiedział i zaczął zapinać guziki od koszuli.
- Dziękuje.
- Za chwile będziemy wychodzić, żeby zdążyć na czas.
- Okey. - odpowiedziała i wróciłam do swojego pokoju po buty i torebkę.
Założyłam złote szpilki, które podarowała mi ciocia. Bardzo mi się podobały, a kobieta stwierdziła, że w nich nie chodzi i mi je dała. A torebkę miałam jakąś przypadkową białą ze złotymi wstawkami. Wszystko pasowało idealnie.
- Taksówka już czeka. - do mojego pokoju wszedł Aleks. - Czekam na dole.
- Już idę. - odpowiedziałam i wzięłam buty do ręki.
Po chwili siedzieliśmy na tylnich siedzeniach samochodu, a kierowca dziwnie mi się przyglądał w lusterku wstecznym.
- Ślicznie pani wyglada. - powiedział nagle.
- Dziękuje bardzo. - odpowiedziałam i spojrzałam na Aleksa, który był wpatrzony w wyświetlacz swojego telefonu.
Zaraz znaleźliśmy się pod wielkim pałacem przed którym stała fontanna, a na podjeździe kilka samochodów. Aleks zapłacił taksówkarzowi i opuściliśmy pojazd.
- Stresuje się. - powiedziałam, gdyby podał mi rękę bym się nie przewróciła idąc po chodniku.
- Nie masz czym.
- Nigdy nie byłam na takiej imprezie.
- Spodoba Ci się.
Weszliśmy do środka, a wszystkich wzrok padł na nas. Rozejrzałam się, aż zobaczyłam rodziców Aleksa, którzy było w ciężkim szoku na mój widok.
- Chodź przywitamy się z moimi rodzicami. - powiedział mi na ucho na co ja przytaknęłam.
- Dzień dobry synu. - przywitał się ojciec z brunetem.
- Dzień dobry państwu. - powiedziałam spoglądając to na jego matkę to na ojca.
- Witaj Emmo. - odpowiedziała kobieta. - Czemu nie mówiłeś że zamierzasz Emmę na bankiet. - rzekła do syna, a mnie zmierzyła wzrokiem z góry do dołu. - Ślicznie wyglądasz w tej sukience. - przyznała na co podziękowałam.
Aleks przywitał się jeszcze z kilkoma innymi osobami, a ja towarzyszyłam mu cały czas. W pewnym momencie zajęliśmy miejsce przy jednym ze stołów. Bankiet trwał, a ja słuchałam chodź myślałam byłam w innym świecie, ponieważ na drugim końcu sali siedział on. Blondyn spojrzał w tym samym momencie na mnie, a jego niebieski kolor oczu aż śnił z daleka w świetle dużych lamp. Miał uśmiech wymalowany na twarzy, na co ja udałam że go nie widzę.
Czemu on musi tu być?
Co on ma wspólnego z bankietem?
Nie byłam tu sama, a z Aleksem czułam się bezpiecznie przez co położyłam rękę pod stołem na jego kolanie. Brunet spojrzał się na mnie zdziwionym spojrzeniem na co ja zabrałam dłoń i poprawiłam się na krześle.
- Coś się dzieje? - zbliżył się do mojego ucha i szepnął.
- Nie, nic. - zaprzeczyłam. - Przepraszam nie wiem czemu to zrobiłam.
- Nic się nie stało. - odparł i tym razem to on położył swoją ciepłą dłoń na moim odkrytym przez rozcięcie w materiale.
Uśmiechnął się co odwzajemniłam i wrócił do słuchania tego co mówi jakiś starszy facet. Jednak jego dłoń nadal spoczywała na moim idzie, a kciukiem zataczał kółka. Było to przyjemne uczucie i czułam się dzięki temu bezpieczniej.
Na bankiecie również zabrał głos Aleks, ale ja nie bardzo wiedziałam o czym on mówi. Chyba nie nadawałam się do interesów i biznesów, wszystko co z tym związane. Na końcu każdy zaczął bić brawo, w tym równie i ja.
Był szampan, wino i poczęstunek. Nie przepadałam za szampanem, więc wzięłam lampkę wina. Wszyscy byli pogrążeni w rozmowie, tylko ja siedziałam sama, a brunet zniknął mi z widoku. Odstawiłam kieliszek na stół i udałam się do toalety, którą po chwili znalazłam. Zamknęłam za sobą drzwi jednak one ponownie się otworzyły, a gdy spojrzałam w lustro przede mną ujrzałam go.
~~~
Jak myślicie kim jest
tajemniczy blondyn z bankietu?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro