12.Dlaczego szukałeś dziewicy?
Czy to naprawdę się wydarzyło?
Pocałunek stawał się bardziej namiętny, gdy nagle Aleks go przerwał. Uśmiechnął się i wskoczył do basenu. Byłam zmieszana tą sytuacją. Stałam w osłupieniu i przyglądałam się jak brunet się wynurza.
- Nie wchodzisz? - zapytał podpływając do jednej z krawędzi i wpatrując się we mnie.
- Muszę się przyzwyczaić do wody. - odpowiedziałam i tak jak ostatnio przysiadłam na krawędzi.
Nie wiedziałam co powinnam zrobić lub powiedzieć.
- Czemu tak ucichłaś? - zapytał podpływając bliżej mnie.
- To przez wodę. - lekko się uśmiechnęłam.
Aleks odwzajemnił uśmiech i położył swoją dłoń na moim prawym udzie, gdzie zaczął kciukiem zataczać kółka. Moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz, a by zamaskować cokolwiek zsunęłam się do wody. Na szczęście było tu płytko.
- To czego dziś mam Cię nauczyć? - zapytał, a ja wzruszyłam ramionami.
Był całkiem obojętny. Jakby to co przed chwilą się wydarzyło nic nie znaczyło.
- Sądzę, że powinnam Ci najpierw coś powiedzieć.
- Co takiego? - zapytał i pojawił się przede mną.
- Długo nad tym myślałam i sądzę, że jesteśmy z Lili dla Ciebie ciężarem. - zaczęłam, a jego oczy uważnie mnie obserwowały. - Mama bardzo się zmieniła przez ten czas, więc Lili powinna do niej wrócić, a ja powinnam zając się szkołą i przygotowaniami do matury.
- Chcesz się wyprowadzić? - zapytał, a jego wyraz twarzy posmutniał.
- Tak będzie lepiej dla nas wszystkich. - powiedziałam i odwróciłam wzrok.
- Kiedy zamierzasz się wyprowadzić? Pomieścicie się w tym małym mieszkaniu wszystkie? - zaczął zadawać pytania, a w jego oczach widziałam smutek.
- To tylko chwilowe i tak za niedługo idę na studia. Wyprowadzę się i pójdę na swoje.
- Lili już wie?
- Chcę jutro jechać po nią, żeby już mogła się spakować i ten tydzień zacząć z mamą.
- A ty? - dopytywał dalej.
- Jeśli mi pozwolisz zostanę jeszcze na kilka dni. - uśmiechnęłam się, co on również próbował odwzajemnić.
~~~
Dziś postanowiliśmy sobie odpuścić lekcje pływania. Aleks wyszedł z basenu i poszedł do siebie. Czułam, że jest na mnie wkurzony, ale przecież nic takiego nie zrobiłam. Chwilę posiedziałam w wodzie i sama też poszłam się przebrać. Gdy już się ogarnęłam i założyłam przypadkowe szare legginsy i czarny top na ramiączkach zeszłam na dół mając nadzieje, że zostanę tak Aleksa, jednak tak się nie stało. Nalałam sobie wody do szklanki, upijając łyk. Stanęłam w kuchni przed oknem wpatrując się w zapadający na dworze mrok, aż do momentu, w którym na podjeździe pojawił się sportowy, czerwony samochód, a z niego wysiadł Maks. Chłopak szybkim krokiem zbliżał się do drzwi głównych, a do moich uszu po chwili dotarł dźwięk dzwonka. Nie wiedziałam czy powinnam otworzyć jednak gdy dźwięk ponownie rozbrzmiał po pomieszczaniu poszłam otworzyć.
- Hej mała, jest Aleks? - zapytał szczerząc się i mierząc mnie wzrokiem.
- Cześć. - odpowiedziałam niepewnie. - Jest chyba u siebie. - odpowiedziała i wpuściłam go do środka.
- No siema stary. - ponownie usłyszałam jego głos, a gdy się odwróciłam mój wzrok spotkał się z wzrokiem Aleksa.
- Ja pójdę do siebie. - powiedziałam cicho, a gdy nie dostałam żadnej odpowiedzi przeszłam obok.
Czuję, że Aleks zaczął inaczej na mnie patrzeć. Jest mi strasznie przykro, że tak się stało, ale nie mogłabym tu zostać na zawsze. Sama nie wiem czy traktowałam go jak brata, dobrego przyjaciela czy kogokolwiek. Gdy wchodziłam jeszcze po schodach słyszałam ich rozmowy z salonu. Wiem, że nie powinnam, ale czułam, że muszę podsłuchać tą rozmowę ze względu na to, że usłyszałam swoje imię.
- Nie chce o niej rozmawiać.
- No jak to nie chcesz? - zaśmiał się Maks. - Jest coś między wami?
- Wyprowadza się.
- Dobra chodź na taras, bo muszę zapalić. - odezwał się Maks i już nich nie było słychać.
Nie rozumiałam za bardzo o co chodzi. I o czym ma mi powiedzieć Aleks.
Wróciłam do pokoju i położyłam się. Zamknęłam oczy, aż zasnęłam.
Aleks:
Wstałem dość wcześnie jak na niedzielny poranek. Stwierdziłem, że skoro chce niech się wyprowadza. Drzwi do jej pokoju były uchylone, przez co mogłem dostrzec, że jeszcze śpi. Przebrałem się w sportowy strój i opuściłem dom, poszedłem biegać. Zrobiłem rundkę po osiedlu i dwie przez pobliski park, gdy wróciłem w budynku nadal panowała cisza. Chyba muszę się do tego przyzwyczajać. Wziąłem prysznic i zdążyłem zjeść śniadanie. Dochodziła dziesiąta, więc poszedłem sprawdzić czy Emma już wstała, jednak jej już tam nie było. Wygrzebałem z kieszeni spodni telefon. Odszukałem w kontaktach numer do dziewczyny. Pierwsze połączenie, drugie, trzecie, aż do momentu kiedy usłyszałem jej głos.
- Emma gdzie ty jesteś? - zapytałem od razu.
- Jadę do mamy. Będę po południu.
- Zadzwoń to przyjadę po was.
- Nie trzeba, poradzimy sobie.
- Trzeba.
- Aleks...
- Emma...
- Okey, zadzwonię. - odpowiedziała po chwili ciszy.
~~~
- Lili cieszysz się z przeprowadzki? - zapytałem, gdy znosiłem walizkę dziewczynki po schodach.
- Bardzo. - uśmiechnęła się i zeskoczyła z ostatniego schodka.
- Będzie mi smutno bez Ciebie. - odpowiedziałem z ponurą miną.
- Będziemy z Emmą Cię odwiedzać. - wyjaśniła i spojrzała na siostrę. - Prawda Emma?
- Tak, tak. - odpowiedziała brunetka, a nasz wzrok się skrzyżował.
- A ty kiedy do nas wrócisz Emma? - zapytała dziewczynka.
- Za kilka dni. - odpowiedziała i przytuliła siostrę. - Aleks możesz zawieźć ją sam? - zapytała niepewnie i spojrzała na mnie na co ja kiwnąłem twierdząco głową. - Źle się czuje. - wytłumaczyła.
- Jasne, rozumiem. To co Lili zbieramy się?
Dziewczyny w międzyczasie, gdy pakowałem rzeczy do samochodu żegnały się jakby jedna z nich wyjeżdżała na drugi koniec świata.
Emma:
Gdy Aleks wrócił do domu, siedziałam właśnie w salonie pijąc końcówkę herbaty. Odstawiłam pusty kubek na stolik, a brunet zajął miejsce na fotelu obok. Między nami panowała cisza, a w tle było słychać telewizor.
- Dlaczego szukałeś dziewicy? - zapytałam, a wzrok chłopaka spoczął na mnie.
- Maks powiedział, że tak prędzej znajdę sobie kogoś niż jakąś dziwkę.
- Czyli tak jakby szukałeś dziewczyny?
- Można tak to ująć.
- Szukałeś kogoś jeszcze po mnie?
- Nie. - zaprzeczył.
- Więc czemu nie szukasz dalej?
- Sądziłem, że... - zaczął, ale nastała cisza.
- Sądziłeś, że? - dopytywałam.
- To nieważne. - zaprzeczył kiwnięciem głowy.
Wiedziałam, że nic więcej z niego nie wyciągnę.
- A ty? - zapytał i wymieniliśmy się kontakt wzrokowy. - Dlaczego akurat chciałaś bym Cię pocałował?
Nie umiałam na to pytanie odpowiedzieć, więc wzruszyłam ramionami.
- A ty co byś wtedy chciał?
- Właściwie to się nad tym nie zastanawiałem.
- Okey. - odpowiedziałam i spuściłam wzrok na podłogę.
- Gdzie planujesz iść na studia?
- Nie myślałam jeszcze o tym.
- Jeśli poszłabyś w biznes pamiętaj, że jesteś mile widziana w mojej firmie. - gdy to powiedział automatycznie mój wzrok spoczął na nim.
- Wiesz, że tego nie zrobię. - zaprzeczyłam kiwnięciem głowy.
- Dlaczego?
- Nie wiesz jak potoczy się życia, a co jeśli nie będę na tyle dobra jak inni.
- Jesteś mądra. Sądzę, że nikt inny by się lepiej nie nadawał.
- A jeśli będzie ktoś lepszy?
- To ja zatrudniam swoich pracowników, a ty jesteś pierwsza na liście.
- Praca ze względu na znajomości? - uniosłam jedną brew ku górze. - Wiesz, że to niesprawiedliwe?
- Emma obudź się. W tych czasach wszystko opiera się na znajomościach.
- Możemy skończyć ten temat? - zapytałam lekko poirytowana.
- Chciałem być dobrym przyjacielem, ale chyba nie chcesz bym to ja pełnił tą role w twoim życiu. - wstał i wyszedł z pomieszczenia.
Ona ma racje. Życie nie jest takie proste, a ja zmarnowałam dobrą szanse na lepsze życie.
~~~
Minęło kilka kolejnych dni, a ja nadal mieszkam u Aleksa. Od ostatniej rozmowy unikaliśmy siebie nawzajem. Dziś jednak sobota, więc nasze drogi prędzej czy później i tak musiały się ze sobą zetknąć. I tak też się stało, gdy otworzyłam rano drzwi pokoju, jego również się otworzyły. Oboje staliśmy w miejscu dokładnie się sobie przyglądając. Stałam i czekałam, aż to on opuści piętro, jednak zamiast iść w stronę schodów zaczął kierować się w moją. Nie za bardzo rozumiałam co chce zrobić.
Może już ma mnie dość i chce mnie wyrzucić?
- Aleks, ja... - powiedziałam gdy stał przede mną. - Ja.. - powtórzyłam i zamknęłam oczy, a gdy je otworzyłam jego usta musnęły moje.
Byłam zdezorientowana. Nie wiedziałam co się dzieje.
Aleks:
Zrobiłem to. Znów ją pocałowałem. Dziewczyna na początku nie wiedziała co się dzieje. Dopiero gdy przegryzłem jej wargę pobudziła się do życia i zaczęła odwzajemniać pocałunek, który stawał się coraz bardziej namiętniejszy. Jedną rękę położyłem na jej talii, a drugą ująłem jej lewy policzek.
- Aleks.. - powiedziała cicho i cofnęła się o krok.
Staliśmy w kompletnej ciszy wymieniając kontakt wzrokowy.
- Przepraszam Cię. - powiedziałem obserwując jej reakcje.
- Nic się nie stało. - lekki uśmiech pojawił się na jej tworzy.
- Jesteś głodna?
- Właściwie to szłam do łazienki.
- Będę robić tosty jeśli masz ochotę.
- Nie jestem głodna.
- Na pewno?
- Na pewno.
- Jakbyś jednak zmieniła zdanie to zapraszam.
- Jasne. - ponownie się uśmiechnęła i wyminęła mnie idąc do łazienki.
Czy dobrze zrobiłem?
Odpowiedź otrzymam w najbliższym czasie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro