Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Chapter 1

≈.≈ Vic’POV ≈.≈

Siedziałam właśnie na lotnisku i czekam na swoją kuzynkę, z którą zamieszkam. Spóźnia się już pięć minut. Z rozdrażnieniem usiadłam na jednej ławce. Walizkę postawiłam koło swoich nóg. Obserwowałam jak drzwi lotniska otwierają się i zamykają. Niewiem ile minut minęło, ale usłyszałam nad sobą chrząknięcie. Pokierowałam swój wzrok na osobę na mną. Stała tam moja kuzynka uśmiechając się do mnie szeroko. Prychnęłam pod nosem. Ale w duszy się cieszyłam jak małe dziecko, które dostało upragnioną zabawkę.

- Ej, co to za powitanie? – powiedziała zdziwiona.

- Spóźniłaś się 15 minut. – odpowiedziałam lekko wkurzona. W jej oczach dostrzegłam lekkie rozbawienie tym, że jestem zła.

- A to. – pokiwała głową – Samochód nie chciał odpalić.

- Dobra, dobra nie tłumacz się. – Wstałam z ławki na równe nogi. – Teraz możesz mnie przytulić. – mruknęłam niezbyt cicho. Natalie wyszczerzyła znowu zęby w uśmiechu i mocno mnie przytuliła. Odwzajemniłam to. Nie widziałyśmy się prawie 2 lata, ale od tamtej pory w ogóle się nie zmieniła. No, może wyładniała. Gdy się puściłyśmy wzięłam swoją walizkę i ruszyłam za Natalie do jej samochodu. Otworzyłam bagażnik i włożyłam tam zwój bagaż. Natalie zatrzasnęła klapę bagażnika. Z przyzwyczajenia podeszłam do drzwi po prawej stronie i je otworzyłam. Gdy chciałam wejść do środka zauważyłam kierownice po tej stronie siedzenia. Mentalnie walnęłam się otwartą dłonią w czoło. Ignorując śmiech mojej kuzynki przeszłam naokoło samochodu i usiadłam po właściwej stronie wozu. Gdy Natalie zajęła miejsce kierowcy ruszyłyśmy. Włączyłam radio by trochę się zrelaksować. Gdy stanęłyśmy na świetle Natalie zaczęła nucić piosenkę graną w radiu. Po jakichś piętnastu minutach zaparkowaliśmy przed ceglanym domkiem. Gdy wyszłam z auta mogłam zobaczyć go w pełnej okazałości. Dwu piętrowy, z białymi oknami, brązowymi drzwiami i brązowym dachem. Zza domu widać było malutki, idealnie zadbały ogródek. Rozejrzałam się po okolicy i stwierdziłam, ze reszta domów w ogóle nie różni się od naszego. Natalie wyjęła moją walizkę i ruszyła do drzwi. Poszłam w ślady za nią. Chwilę męczyła się z drzwiami, ale w końcu je otworzyła. Weszłyśmy do środka. Natalie odłożyła walizkę przy szafie. Po lewej stronie od drzwi szło się do kuchni połączonej z jadalnią. Następnie przechodziło się przez duże drzwi do salonu. W salonie za to przez szklane drzwi przechodziło się na taras. W korytarzu po prawej stronie były długie schody prowadzące na piętro.

- No obejrzałaś cały parter. Teraz choć na górę. – powiedziała i ruszyła na górę. Wzięłam walizkę i powoli ruszyłam za nią. Pierwsze drzwi to był mój pokój, następnie Natalie potem była łazienka i pokój gościnny.

- Jak będziesz czegoś potrzebowała to krzycz. – powiedziała i weszła do swojego pokoju. Otworzyłam drzwi mojej, nowej, sypialni i weszłam do środka wnosząc walizkę. Od razu skierowałam się z nią do wielkiej białej szafy, zajmująca prawie całą południową ścianę. Na północnej było wielkie okno a obok niego białe biurko z postawionym na nim też białym MacBook’iem z ozdobną obudową o kwiecistym wzorze. Przy zachodniej ścianie zaś stało wielkie, białe łoże małżeńskie z baldachimem i narzutą oraz kilkoma poduszkami w kolorze fiołków. A na wschodniej ścianie wisiała duża anty-rama z zdjęciami moimi i Natalie z dzieciństwa, okresu buntu i tych z przed dwóch lat. Gdy to zobaczyłam uroniłam jedną łzę. Starłam ją szybko i zaczęłam przekładanie ubrań z walizki do szafy. Podsumowując, cały wystrój mojego pokoju jest oparty na kolorach bali i fiołkowym, na ten właśnie kolor zostały pomalowane ściany. Po piętnastu minutach byłam cała wypakowana. Pustą walizkę włożyłam pod łóżko. Wyciągnęłam mojego starego Vaio z bagażu podręcznego i zaczęłam przeglądać wszystkie portale społeczne. Uznałam, że mojego starego laptopa będę używać najczęściej, a nowy przeznaczę głównie do pracy nad nowymi piosenkami. Będzie to taki służbowy laptop. Wzięłam go na łóżko, włączyłam i położyłam go koło tamtego. Zrzuciłam wszystkie moje piosenki, dema i teksty piosenek na pendriva i zrzuciłam na dysk Mac’a. Wyłączyłam oby dwa. Gdy odłożyłam je na biurko nie miałam nic do roboty więc wzięłam jedną z książek ,na postawionej obok biurka, biblioteczki zaopatrzonej w pokaźną liczbę książek, jedną pt. „Szeptem” i zaczęłam czytać. Mogę stwierdzić, że Natalie trafiła zdecydowanie w mój gust.

----------------------
No to przyszedł czas na pierwszy rozdział :) Moim zdaniem jest spoko, ale dla mnie to wasze zdanie jest najważniejsze. Proszę o waszą opinię w komentarzach i o gwiazdkę żebym wiedziała, że chociaż ktoś to czyta :*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro