Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#7

*Ross - to chodźmy*

Ross

Szłyśmy przez 8 minut do mojego mieszkania. W końcu doszłyśmy.

Kiedy otworzyłam drzwi od mieszkania a następnie powiedziałam Suzan żeby się rozgościła

No i jesteśmy -uśmiechnęłam się- rozgość się

Suzan - Czy te mieszkanie jest daleko od mieszkania mojego porywacza?

Czemu pytasz?

Suzan - Bo chciałabym się przejść

Tak , daleko , o której wrócisz?

Suzan - A która jest godzina?

18:43

Suzan - Gdzieś tak 19 ileś

Okej masz tu moją kurtkę i czapkę z daszkiem

Suzan - Dziękuje


Suzan

Wyszłam z domu , poszłam w głębi lasu się przejść i się uspokoić.

Gdy tak rozmyślałam   Przyspieszyłam, bo nagle usłyszałam czyjeś sapanie z głębi lasu, gdy dźwięk był głośniejszy przerażona puściłam się biegiem przed siebie. Czułam, że ktoś mnie obserwuje.

Miałam ochotę krzyczeć ze strachu, kiedy zobaczyłam lśniące w oddali oczy, które nie mogły należeć do człowieka.

Strach przed tym tym czymś nieumyślnie skierowały mnie wgłąb lasu. Chciałam, wejść na drzewo lub się za nie schować

To był błąd, bo to coś zwierzę lub nie biegło za mną, a co najgorsze miało kompanów do pomocy!

To był błąd, bo to coś zwierzę lub nie biegło za mną, a co najgorsze miało kompanów do pomocy!

Po jakim czasie zaczynałam słabnąć. Serce biło mi tak mocno, że nie umiałam złapać oddechu.

Szukając drogi ucieczki spojrzałam w bok i zamarłam, bo ujrzałam ogromnego szarego wilka. Takiego nawet w telewizji nie mają!!! Poczułam silne uderzenie w plecy i upadłam na ziemię.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro