Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#16


Dziennikarka - Telefon został namierzony , Luno , czy wiesz może kiedy wyjeżdżacie do Katowic?

Luna - Nie wiem ! ktoś tu idzie...

Dziennikarka - proszę zostaw telefon na połączeniu , włączam nagrywanie rozmowy.

Mężczyźni weszli do pomieszczenia i ujrzeli Lunę która nie była przywiązana , obok spał sobie Kraken. Mężczyzna powiedział "Jak się uwolniłaś? , Kraken? Pies wstał i popatrzył się na mnie ze smutnym pyszczkiem a potem na swojego "Pana". (Dziennikarka wsłuchuje się w rozmowę)

Luna - P-Przypadkowo , Psiak mi pomógł.

Mężczyzna - Dobra , omińmy tą sprawę.  Nazywam się Jack a to jest Merry , zapewne Krakena już poznałaś który cię UWOLNIŁ. Jack ostatnie słowo wypowiedział głośno i w stronę Psa.   Wracajmy już do tematu , wiesz może gdzie jest Suzan? nie było jej tutaj? powiedział.  

Luna - ZNIKŁA?! powiedziałam w łzach w oczach.  Gdy zaczęłam się rozczulać to wszedł jakiś mężczyzna , wyglądał na groźnego. W ręce trzymał dwie obrożę. Jedna obroża była już zajęta? tam była Suzan. Była cała poobijana i miała wszędzie siniaki i lima pod okiem. 

Nieznajomy mężczyzna - Dobra , bierzemy te kurwy do Vana!

Jack - Ale mamy dopiero wyjeżdżać o 16:15 a jest 15:12

Nieznajomy m - Dobra , zapnij Lunę na smycz i przywiąż je do tego słupa. Gdy on tak mówił usłyszałam głośny dźwięk syren , to chyba Policja.

Suzan - Luna?! masz coś z tym wspólnego?
Luna - Tak... zadzwoniłam na numer interwencyjny który był podany w telewizji , telewizor sam się włączył a Kraken rozwiązał mi ręce.

Suzan - Haha , dobre. Gdy tak rozmawiałyśmy Policja weszła do pomieszczenia a Bandyta wziął mnie jako zakładniczkę , właśnie przed moją szyją był nóż, wystarczy jeden ruch i nie żyje....  Przypomniał mi się ruch z Karate jak się obezwładnia napastnika. Gdy tak myślałam policja krzyknęła -PODDAJ SIĘ!- a bandyta przyłożył mi lekko i bliżej duży czerwony nóż. Bandyta - Odłóżcie bronie!. Gdy on tak nawijał to podłożyłam napastnikowi nogę i kopnęłam go w czułe miejsce a policja go obezwładniła.  Policja patrzyła na mnie ze zdziwieniem. Jednak to nie był koniec całej akcji , Jack złapał Suzan i powiedział - Luna, idziesz z nami albo twoja koleżanka zginie! mówię serio. Podeszłam do Policji a oni włożyli mi czip do włosów i następnie podeszłam do bandytów a przede wszystkim do Suzan.  Suzan mruknęła do mnie - Dla mnie to zrobiłaś? a ja rzekłam do niej , że tak.  

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro