#15
Luna
Obudziłam się w jakimś salonie , nie byłam sama. Ujrzałam w kącie buta Suzan , zdziwiłam się bo Suzan tu nie było. W takim razie gdzie ona jest? -myślałam- gdy tak myślałam zobaczyłam małego pieska na obroży miał napisane "Kraken". Zawołam go po cichu i wskazałam mu moje związane ręce , Kraken zrozumiał , że może mi pomóc i rozgryzł sznurki z moich rąk. Nagle gdy chciałam wstać telewizor sam się włączył , na sprzęcie ukazano mnie i Suzan. Dziennikarka mówiła że zaginęłyśmy miesiąc temu i dalej żadnych śladów. Na telewizorze ukazali numer na który można dzwonić gdy ktoś nas znajdzie , wzięłam telefon , wykręciłam ten nr co był pokazany i zadzwoniłam.
Dziennikarka - Telefon interwencyjny słucham?
Luna - H-Hallo? Bo to ja zaginęłam , nazywam się Luna mieszkam w Okolicach Warszawy.
Dziennikarka - Jeśli to są żarty proszę się rozłączyć
Luna - Nie , to nie są żarty ! Proszę mi pomóc proszę..
Dziennikarka - Gdzie teraz się znajdujesz? czy jest z tobą Suzan?
Luna - M-mnie zabrano gdzieś indziej a o-ona... n-nie wiem.. Gdy nas p-porwano usłyszałam że jedziemy do Katowic , ulica Moniuszki...
Dziennikarka - Dobrze , ta informacja na pewno nam się przyda , poczekaj chwilę Luno , powiadomię policję i odpowiednie służby.
Luna - P-proszę nas uratować , potrzebujemy pomocy!
Dziennikarka - proszę się nie rozłączać namierzamy odpowiednio telefon
Luna - Dobrze , poczekam o ile nikt nie wejdzie do pomieszczenia
--------------------------
PRZEPRASZAM , ŻE TAKIE KRÓTKIE ALE NIE MAM CZASU , DZIŚ JESZCZE BĘDZIE KOLEJNA CZĘŚĆ
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro