Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#14

                                                                                          Suzan

Luna - I co , udało ci się!  -usłyszałam za sobą głos-

- myślałam , że mi się nie uda a ty to przeskoczyłaś jak kangur haha -odpowiedziałam-

Luna - Ej , może wiejemy ? bo on zaraz chyba przyjdzie i będzie po nas.

- Dobra , jest 5 dróg. Jedna droga to droga do lasu , druga droga to droga do jakiś działek , a trzecia.. , sama widzisz. Nie mam siły już mówić. -mruknęłam-

Luna - Trzecia to droga to do jakiejś kawiarenki , a czwarta droga to droga do domu....

- Ross-

Luna - Dobra wiejmy bo jakiś samochód podjeżdża ! chwila.. to nie Harry , podbiegnijmy do tego samochodu i poprośmy tego faceta o pomoc.

- Ok -

Obydwie znów bez problemu przeskoczyłyśmy płot i podbiegłyśmy szybko do samochodu marki BMW. Samochód był złoty. Pewnie jakiś milioner.  Zanim do niego doszłyśmy Luna zaczęła krzyczeć żeby do nas podszedł. Zrobił to i powiedział - Szefie , mam je -.  Przyłożył mi i Lunie szmatkę z jakąś cieczą , nie zemdlałyśmy. To chyba była ciecz osłabiająca czy coś w tym stylu. Popatrzyłam się na Lunę pytająco a ona na mnie , miała łzy w oczach. Mogłam się tego obawiać. W tym mieście porywają dziewczyny i sprzedają je do burdelu. Już wolę być tam niż u jakiegoś psychola. Mężczyzna wsadził nas do samochodu i zakleił nam usta. Przez całą drogę jechaliśmy w ciszy -pomyślałam- No ciekawe  w ciszy bo nam zakleił usta ale jestem głupia-  Na 15 min z Luną usnęłam. Obudził mnie mężczyzna (nie że mnie potrząsnął czy coś tylko strzelił mi z liścia) Pociągnął mnie też za włosy przypiął i zostawił. Lunę wziął.




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro