Spierdalaj
Otworzyłem oczy znowu byłe w tej krainie.
- Nie no kurwa znowu!!! Krzyknąłem i spojrzałem na słońce.
- Cześć stuu- Powiedziałem i mu pomachałem.
- Siema. Powiedział.
No to trzeba tych meneli poszukać! Pomyślałem.
- Multi!!! Coś krzykneło i przytuliło mnie od tyłu.
- Zostaw mnie ratunku pedofil!!! Krzyczałem nagle zobaczyłem, że to Tinki Łinki.
- Hyh ale jesteś śmieszny.
Powiedział z uśmiechem.
- Spierdalaj Tinki Łinki.
Powiedziałem że złością aż mi łokcie się wyprostowały.
- Hahahahahahahahahahaha! Teletubis turlał się ze śmiechu. Postanowiłem to wykorzystać i uciec brum brum mobilem.
Dwie minuty świetlne puźniej.
Jechałem dale brum brum mobilem. Nagle podjechałem pod chatę teletubisów.
- Halo jest tu kto kurwa!!!! Krzyczałem, nagle za krzaków wyskoczył teletubiś Azjata czyli Dipsy.
- Elo ziom. Powiedział rapując.
No wyobraźcie sobie taki rapujący teletubiś😂.
Dobra nie ważne...
Pip.
- Eeee Dipsy co ci??? Spytałem jednak nie dokończyłem bo teletubiś Azjata mi przerwał.
- Nie jestem Dipsy jestem Bako. Powiedział tańcząc.
Nagle coś mnie teleportneło do normalnego świata.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro