Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

»»---->rozdział siódmy

**•̩̩͙✩•̩̩͙*˚ ˚*•̩̩͙✩•̩̩͙*˚***•̩̩͙✩•̩̩͙*˚ ˚*•̩̩͙✩•̩̩͙*˚*





Powinniśmy ustalić jakieś reguły. Małżeństwo to poważna sprawa. To coś więcej niż przyjaźń.




      Natalié spaliła kolejną karteczkę.



To dobry pomysł^^ będziemy mieli o czym rozmawiać przed egzaminami

Wtedy może lepiej nie ;) trzeba będzie sobie przypominać zagadnienia, wzory matematyczne

      Dziewczynie nie zależało na dobrych wynikach tak jak było w przypadku Luki. Cieszyła się jednak, że chłopak walczył o dobrą przyszłość. O jakąkolwiek przyszłość jaka się wydarzy.

Racja
Nie pomyślałam o tym

     Po raz pierwszy poczuła, że nie mogła mu powiedzieć całej prawdy. Zależało jej na znajomym, z którym zawarła związek małżeński. To nie było w jej stylu, odkryła pewną zmianę jaką traktowała nie jako plus, lecz zdecydowany minus. Nie chciała już spoglądać w przyszłość, nie potrafiła tego zrobić, lecz nie mogła zrezygnować z Luki. Chciała, żeby był przy niej, był dla niej prawdziwym oparciem, choć żadnych słów pocieszenia nigdy jej nie wypowiedział.

     Czy tak wyglądało uwalnianie się z depresji? - spytała sama siebie w myślach.

     Jednak błyskawicznie zmieniła swój tok myślenia, a do jej oczu napłynęło kilka łez, których Luka nie miał szansy ujrzeć.

W takim razie może przyjdziesz do mnie jutro?

     Luka spojrzał na zegarek.

To znaczy w sumie dziś :D
?

W porządku, wpadnę na trochę

Super! Coś będziesz chciała? Jakieś chipsy czy coś do picia? Co lubisz tak w ogóle?

Wystarczy mi szklanka wody

Daj spokój! Jade z rana na zakupy z rodziną, bo już zapasy się skończyły także wezmę co tylko chcesz

Przychodzę tylko na jakiś czas, a nie cały dzień. Nie musisz się tak starać



     Zachowanie chłopaka wprawiło ją w lekkie zakłopotanie, bo nie chciała, aby blondyn się w nic angażował. Nie było to warte niczego. Ona także starała się trzymać dystans.

     Bez uczuć. Bez miłości.

Natalié... Masz wypełnić listę
Picie :
Jedzenie :

     Licealista odesłał w koszyczku karteczkę, której dziewczyna nie mogła spalić tak jak wszystkie inne. Tym razem musiała ją wypełnić i odesłać z powrotem. Przekreśliła swoje imię i złożyła zamówienie wraz z nowym podpisem, po czym ponownie trafiła w ręce Luki.

Natalié... Masz wypełnić listę
Picie : sok bananowy
Jedzenie : chrupki keczupowe

Mrs Depression

     Blondyn, gdy tylko odczytał karteczkę, uśmiechnął się szeroko widząc jak określała samą siebie. Mrs Depression.

     Luka popatrzył na kryjącą się w ciemności dziewczynę, której świeczka już prawie gasła. Światło stawało się coraz bledsze, lecz doskonale wiedział, że Natalié nie spuszczała z niego wzroku. Właśnie wtedy, pod nieuwagę szatynki, upuścił karteczkę otrzymaną od licealistki, a sam wziął do ręki inną, aby odesłać jej krótką wiadomość.

     Chłopak nie był dumny ze swojego postąpienia, lecz nie chciał, aby wszystkie karteczki zostały pochłonięte przez płomyk świeczki. Chciał zachować, choćby tylko tą którą celowo upuścił na łóżko.

Przyjąłem!

Mr Depression

     W przeciwieństwie do niego, Natalié zgodnie z ustalonymi regułami spaliła karteczkę, a potem pożegnała się z blondwłosym chłopakiem, który zawsze zamiast pisać to ostatnie słowo, wolał je wypowiadać :

     — Dobranoc.


***


      Następnego dnia Natalié zgodnie z obietnicą przyszła do Luki w gości. Nie była tym faktem jakoś specjalnie poruszona czy podekscytowana, mimo, że to był pierwszy raz kiedy przyszła do niego. Mieszkali obok siebie, ale to nie oznaczało całodziennych rozmów w pokoju. Woleli wychodzić, spacerować, zwiedzać miejsca zatłoczone, jak i te oddalone od miasta.

      Dziewczyna wzięła do ręki długopis i kartkę zaczynając rysować jakieś bazgroły, ponieważ talent do rysunku odebrano jej podczas narodzin. Nigdy nie potrafiła tego robić i nie czuła, że w życiu było jej tego brak. Luka w tym czasie dokończył rozwiązywać próbny egzamin, więc wyciągnął swoje ręce w górę, aby się nieco porozciągać po trzech godzinach nauki. Wstał dziś wyjątkowo wcześnie. Poćwiczył, pojechał na zakupy, umył się, ogarnął swój pokój, a następnie zabrał za naukę. Nie udało mu się idealnie wyrobić w czasie, niemniej jednak spędzanie wspólnych chwil w ciszy też nie było takie złe.

     — Rysujesz mój autoportret? — zapytał, widząc koślawy okrąg z czarnymi kreskami.

     — Czyli jednak mam talent skoro zorientowałeś się, że to ty — odparła, zginając nogi w kolanach, będąc ułożona na brzuchu na miękkim materacu.

     Blondyn nie wiedział czy dobrze postąpił, ale starał się przekraczać pewne granice między znajomością, małżeństwem i ich dziwacznej relacji, poszukając w całości sedna. Chciał być dla dziewczyny kimś więcej, lecz sam nie wiedział, którą ścieżką podążyć. Byle tylko być obok niej.

     Luka położył się tuż obok szatynki, która odłożyła na chwilę długopis.

     — Mieliśmy dziś obgadać reguły dotyczące naszego małżeństwa — zaczął i momentalnie otrzymał odpowiedź jakiej się totalnie nie spodziewał.

     — Seks, pocałunki, uczucia nie wchodzą w grę.

     — Przecież jesteśmy małżeństwem! — uniósł ton z udawanym oburzeniem, po czym zmienił nagle usposobienie i cienkim głosem odparł : To może chociaż pocałunki? — zbliżył swoją twarz bliżej Natalié i musnął jej ucho czubkiem nosa.

      Nie spowodowało to w niej żadnego poruszenia. Nadal wpatrywała się w karykaturalne bazgroły.

     — Może kiedyś — wyznała pewnie dając Luce szansę na dalsze negocjacje.

     — A co z seksem?

     — Jak będzie nam się nudzić — wyznała i ponownie wzięła do ręki długopis z czarnym tuszem.

     Blondyn zaskoczony popatrzył na Natalié i już zaczął sobie wyobrażać rzeczy, których od dawna chciał posmakować, lecz nie traktował tego jak zdecydowana większość. Czekał on na osobę, którą chciał całować, dla której chciał się starać, przy jakiej chciał być sobą.

     — Myślałem, że zaprzeczysz — uśmiechnął się od ucha do ucha.

     — Teraz się nie nudzę — powiedziała tonem, który zupełnie temu zaprzeczał.

     Luka nadal wpatrywał się w siedemnastolatkę czując prawdziwe szczęście. Nie były to emocje jakich doświadczał po wygranym meczu czy wyścigu, czy chociażby konkursu szkolnego. Tamte wspomnienia straciły swój blask już dawno temu. Nie potrafił się z niczego cieszyć aż do chwili, w której poznał bliżej Natalié.

     Zauroczenie licealistką przysłaniało jego zmysł racjonalnego myślenia, nie zauważając, że dziewczyna nadal nie czuła się dobrze będąc częścią tego świata.










***

O Natalié niedługo dowiemy się o wiele więcej i łatwiej będzie Wam spojrzeć na jej stan depresyjny.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro