Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

58. Danny W Dzień Śmierci Dowiedział Się Tego, Co Wy?

Nie wiedziałam, co mam zrobić. Po moich policzkach spływały łzy, a ja stałam i patrzyłam na dziewczynę przede mną.

Mimo tego, że była smutna wyglądała pięknie. Jej blond włosy były idealnie wyprostowane i jak zawsze sięgały do połowy pasa. Nigdy nie były dłuższe czy krótsze. Zawsze do połowy pasa. W jej pięknych jasnoniebieskich oczach widziałam jednocześnie smutek i radość. Po dłuższej chwili na jej zgrabnych i pełnych ustach pojawił się lekki uśmiech co w połączeniu z niewielką ilością piegów na jej twarzy wyglądało mega słodko.

– Przepraszam, że o tym nie powiedziałam. – mruknęła moja kuzynka, a następnie szybko do mnie podeszła i mocno mnie przytuliła.

Nie potrafiłam powstrzymać płaczu. Od razu, jak Susan się przy mnie znalazła pękłam. Myślałam, że ona nie żyje, że już nigdy jej nie zobaczę. Nigdy nie miałyśmy dobrych relacji, ale i tak bardzo za nią tęskniłam.

– Jak to jest kurwa możliwie? – zapytała z niedowierzaniem Rose, wchodząc do pokoju z resztą ekipy.

– O kurwa. – dodał Bill, łapiąc się za głowę.

Obraz mi się rozmazywał, ale i tak dobrze widziałam reakcje wszystkich, gdy zobaczyli Susan. Każdy był w takim samym szoku co ja, ale nikomu się nie dziwiłam. Wszyscy myśleliśmy, że dziewczyna nie żyje, a ona stała przed nami.

– Obiecuję, że wszystko wam opowiemy, ale niech pierw Emma dojdzie do siebie. – powiedziała spokojnym tonem Laura, wchodząc do pokoju.

Próbowałam dojść do siebie, ale to nie było takie łatwe. Chwilę po tym, jak oderwałam się od Susan usiadłam na łóżku, bo przez tą całą sytuację miałam nogi jak z waty. Wciąż nie mogłam przestać płakać. Wręcz przeciwnie, z każdą sekundą płakałam coraz bardziej, czego nie rozumiałam, bo szczerze mówiąc nie miałam żadnego powodu do płaczu. Moja kuzynka żyła, więc powinnam się cieszyć, a nie płakać.

– Spokojnie jestem tu. – mruknęła Cathy, kucając nade mną. – Nie płacz kochanie. – dodała, łapiąc mnie za ręce.

Przez następne kilka minut powoli się uspokajałam. W końcu przestałam płakać, ale wciąż miałam szklane oczy i bałam się, że zaraz znowu wybuchnę płaczem.

Nadal to wszystko do mnie nie docierało. Patrzyłam na Susan i nie mogłam uwierzyć w to, że ona tu jest.

– Nie odbierajcie tego źle, ale robiłyśmy wszystko, żeby na was nie trafić. Nie chodzi o to, że nie chcemy mieć kontaktu czy coś. Chciałyśmy pewne sprawy załatwić we dwie, a później miałyśmy się z wami skontaktować. Jak nas znaleźliście, skoro wiedziałyśmy, że na razie nas nie szukacie? – zapytała z zaciekawieniem Laura.

– Skąd wiedziałyście, że na razie was nie szukamy? – odpowiedział Bill pytaniem na pytanie.

– Jesteś dobrym hakerem, ale ja też coś tam potrafię. – zaczęła dziewczyna, uśmiechając się w stronę mojego brata. – Poza tym, że śledziłyśmy wszystko, co dzieje się w Burlington miałyśmy też oko na ciebie i twoich hakerów. Ciężko było złamać wasze zabezpieczenia, dopiero po jakiś dwóch miesiącach znalazłam lukę, która pozwoliła mi wejść na wasze komputery i telefony. Żeby było jasne, nie zbierałyśmy na was żadnych brudów tylko was śledziłyśmy. Jestem, w sumie to jesteśmy zdziwione, bo dopiero mieliście zająć się naszymi poszukiwaniami. Przyjechałyśmy do Burlington teraz, bo miałyśmy pewność, że nas nie znajdziecie. Mamy inne imiona i nazwiska starałyśmy się być niezauważone, a jednak niecałą godzinę po wjeździe do miasta znaleźliście nas.

– Możecie wierzyć lub nie, ale my jesteśmy zdziwieni tym wszystkim tak samo jak wy. – zaśmiał się mój brat, patrząc raz na Laurę raz na mnie.

– Mam rozumieć, że ty powiesz mi więcej, niż Bill? – zapytała z uśmiechem Laura, przenosząc wzrok na mnie.

– Krótko mówiąc znalazł was haker, z którym mam kontakt. Nikt z nas nie wie, kim on jest, ale bardzo nam pomaga. Mówiłam mu o tym, że widziałam cię w galerii w Nowym Jorku, ale nie miałam pojęcia, że zajmie się tą sprawą. Nie prosiłam go o to, bo zajmował się czymś innym, a jednak postanowił zająć się też tym i jak zwykle nie zawiódł. – odpowiedziałam, uśmiechając się pod nosem.

Dobra to nie ma teraz żadnego znaczenia. – zaczęła Rose, patrząc na Susan. – Wyjaśnijcie nam, dlaczego upozorowałaś swoją śmierć, co tu robicie i co ukrywają przed nami rodzice.

– Wszystko wam powiemy, ale uwierzcie, że to będzie bolesne. – westchnęła ze smutkiem Susan.

– To nie ma znaczenia. Musimy w końcu poznać prawdę. – rzuciłam, wstając z łóżka, a następnie podeszłam do okna, otworzyłam je i odpaliłam papierosa.

– Laura możemy zamienić słowo na osobności? – zapytał Bill, a dziewczyna od razu się zgodziła i chwilę później obaj poszli do innego pomieszczenia.

Nie miałam pojęcia, o czym mój brat chciał rozmawiać z Laurą na osobności w takiej chwili, ale nawet mnie to nie dziwiło. Bill podobnie jak reszta ekipy miał swoje tajemnice i nie zamierzałam w nie wnikać. Wiedziałam, że prędzej czy później je poznam, bo zostałam zapewniona, że tak będzie.

Po jakiś dziesięciu minutach znowu byliśmy w pełnym składzie. Bill po rozmowie z Laurą był lekko zakłopotany i przestraszony. Próbował to ukryć, ale słabo mu to wychodziło.

– O czym gadaliście, że wróciłeś w takim stanie? – zapytałam a mój brat od razu spojrzał na mnie ze smutkiem.

Nawet nie mówił, że nic się nie stało. Wiedział, że od razu zauważyłam, że coś jest nie tak i pewnie stwierdził, że nie ma sensu udawać, że nic się nie dzieje.

– To, co ukrywaliśmy przed tobą, Rose, Cathy i Dylanem usłyszycie od dziewczyn. Ogólnie to wszystko nie jest w żaden sposób powiązane z Dylanem, ale nie mówiliśmy mu, bo gdy się o tym dowiedzieliśmy to stwierdziliśmy, że nikomu nie możemy powiedzieć. Pewnie znienawidzicie nas za to i zrozumiemy to, ale postarajcie się też zrozumieć nas. Nie mogliśmy wam o tym powiedzieć wcześniej, bo po prostu nie byliście na to gotowi. – odpowiedział Bill, nie spuszczając ze mnie wzroku nawet na sekundę.

Nie wiedziałam, co mam o tym wszystkim myśleć. Jeśli mam być szczera, to bałam się tego, co usłyszę. Nie było dnia, w którym nie myślałam o tej tajemnicy. Mimo tego, że nie wspominałam o niej cały czas miałam ją w głowie. Za każdym razem, gdy kładłam się spać, to myślałam o tym, kiedy w końcu ją poznam. Pisałam o niej z CX8 i on sam był ciekawy o co może chodzić. Cathy, Rose i Dylan też często o niej wspominali, gdy nie było z nami reszty ekipy. Wszyscy byliśmy ciekawi i mimo tego, że bałam się to byłam też ucieszona, bo w końcu ta tajemnica stanie się przeszłością.

– Zanim zaczniecie to mam pytanie. Mnie ta tajemnica w ogóle nie dotyczy? W żaden sposób nie jestem z nią powiązany? – zapytał Dylan poważnym tonem.

– Nie jesteś z nią powiązany nawet w jednym procencie. Chodzi tylko i wyłącznie o Emmę, Rose, Cathy, no i Danny'ego mimo wszystko też to dotyczy. Jak powiedzieliśmy, że zabójstwo twoich rodziców nie ma związku z tą tajemnicą to mówiliśmy prawdę. – odpowiedział szybko Bill.

Gdy tylko usłyszałam, że Danny'ego też to dotyczy od razu do głowy wróciła mi nasza ostatnia rozmowa telefoniczna. Powiedział mi wtedy, że dowiedział się czegoś co wszystko zmieni. Może dowiedział się tego, o czym teraz wiedzą wszyscy oprócz mnie, Rose, Cathy i Dylana? Nie zdążył mi o tym powiedzieć, więc kazał pojechać do jego domu po list, w którym wszystko było napisane. Może Bill znalazł ten list, ale nie pokazywał go nam, bo bał się, że nie udźwigniemy prawdy, która się w nim znajdowała?

Stop za dużo myślę.

– Błagam zacznijcie mówić, bo moja głowa tworzy już milion scenariuszy na sekundę. – rzuciłam, patrząc raz na Susan raz na Laurę.

– Kilka dni po moich osiemnastych urodzinach rodzice powiedzieli mi i Laurze, że wieczorem będziemy musieli poważnie porozmawiać. – zaczęła Susan, opierając się o szafkę, która stała za nią. – Nie miałyśmy pojęcia o co chodzi, ale rodzice nigdy nie byli tak poważni jak wtedy. Dowiedziałyśmy się o tym rano przed szkołą i chciałyśmy przeprowadzić tę rozmowę przed wyjściem, ale nie było na to żadnych szans. Wieczorem, gdy przyszłyśmy do salonu, to tata był, jakby nieobecny. Mama jak zawsze była spokojna, ale tata był w innym świecie. Obie wiedziałyśmy, że chodzi o coś mocnego, po prostu to czułyśmy. Mama kazała nam usiąść, a chwilę później dała nam jakieś teczki z dokumentami. Powiedziała, żebyśmy dokładnie je przeczytały, gdy będziemy już w swoich pokojach. – dodała moja kuzynka, patrząc obojętnie przed siebie.

– Zapytałam co w nich jest, a mama z uśmiechem na ustach odpowiedziała, że jak będę w pokoju, to się dowiem. – zaczęła Laura, siadając na łóżku. – Po chwili powiedziała, że obie jesteśmy wyjątkowe i że cieszy się, że wyrosłyśmy na dobre i mądre dziewczyny, bo właśnie takich mafia potrzebuje. Jak usłyszałam mafia, to myślałam, że się przesłyszałam. Od razu spojrzałam na Susan i ona miała taką samą reakcje. Mama powiedziała nam, że wiele lat temu nasza najbliższa rodzina i ich najbliżsi przyjaciele zaczęli nielegalnie zarabiać i po jakimś czasie te zwykłe nielegalne zarobki przerodziły się w coś większego. Przerodziły się w mafię, która bardzo szybko stała się naprawdę potężna. Niestety to nie była jedyna mafia w mieście. Przed nimi rządziła mafia, do której teraz należycie wy, a cała ta historia rozgrywała się właśnie w tym mieście. Pewnie możecie sobie wyobrazić co wisiało w powietrzu, jak w jednym małym mieście były dwie duże mafie. Zaczęła się wojna, którą mafia naszych rodziców wygrała. Druga mafia została praktycznie zniszczona, więc nasi rodzice razem ze swoimi przyjaciółmi postanowili rozszerzyć działalność. Niektórzy wyjechali do innych miast, a inni zostali tu. Rodziny Cathy i Danny'ego zostały tu, nasze zamieszkały w Nowym Jorku. Jest jeszcze kilka innych rodzin, ale one teraz są bez znaczenia. To, że przeprowadziliście się do Burlington to nie przypadek. Mafia, która została zniszczona wiele lat temu po cichu zaczęła się odradzać, aż w końcu stała się silniejsza, niż kiedykolwiek. Wasi rodzice musieli tu wrócić, żeby się dowiedzieć co się dokładnie dzieje i co mogą zrobić, żeby po raz kolejny zniszczyć tym razem już na zawsze drugą mafię. Fakt przez ten cały czas były tu rodziny Cathy i Danny'ego, ale obie były incognito. Nie mogły się wychylać, żeby druga mafia nie zaczęła węszyć. Gdy się tu przeprowadziliście to na początku było spokojnie. Wasi rodzice, podobnie jak rodzice Cathy i Danny'ego udawali mądrych ludzi, którzy mają swoje kliniki, przychodnie i bóg wie, co jeszcze, a tak naprawdę planowali jak zniszczyć swoich wrogów. Wszystko, co wiecie o swoich rodzicach to kłamstwo. Podobnie jak ja i Susan dowiedzielibyście się wszystkiego po swoich osiemnastych urodzinach. Znaczy w waszym przypadku czekalibyście, aż Rose skończy osiemnaście lat, bo wszyscy się ze sobą trzymacie i rodzice wasi, Cathy i Danny'ego nie chcieli ryzykować. Stwierdzili, że poznacie prawdę jak Rose skończy osiemnaście lat. Nie wiem, czemu akurat czekają do osiemnastki. Wracając to w sumie chyba wszystko, co wiemy. Pokażemy wam zaraz te teczki co dostaliśmy, ale nie ma w nich nic istotnego. – dodała dziewczyna, wstając z łóżka, a następnie podeszła do okna, w którym jakiś czas temu paliłam i odpaliła papierosa.

– Musiałam upozorować swoją śmierć, a Laura musiała zniknąć bez śladu, bo wiedziałyśmy, że tylko, dzięki temu się uwolnimy. Planowałyśmy to długo i wzięłyśmy pod uwagę sporo rzeczy. Miałyśmy zaplanowany każdy krok. Nawet mój smutek i obojętność Laury na świętach to była część planu. Robiłyśmy wszystko, żeby mama pomyślała, że ja sobie z tym nie radzę, a Laura się do tego nadaje. Najgorsze jest to, że podczas realizacji tego planu zginął tata, a to mocno nas złamało. Mama mówiła, że miał wypadek, ale ani ja, ani Laura w to nie wierzymy. Przyjechałyśmy tu, żeby wycisnąć z mamy lub z waszych rodziców co naprawdę stało się z tatą. – powiedziała Susan, po czym też podeszła do okna i odpaliła papierosa.

– Jeśli chodzi o nas, to dowiedzieliśmy się o tym wszystkim tydzień przed śmiercią Danny'ego. – zaczął z zakłopotaniem Bill, patrząc na mnie. – Sprawdzałem, czy nasi rodzice mogą być jakkolwiek powiązani z mafią już wcześniej, ale nie miałem na to żadnych większych dowodów. Któregoś dnia, nie pamiętam dokładnie, kiedy to było czytałem artykuł odnośnie wojny dwóch dużych mafii w Burlington i udało mi się znaleźć osobę, która napisała ten artykuł. Gdy z nią rozmawiałem to padły imiona naszych rodziców, rodziców Cathy i Danny'ego. Ta osoba nie znała nazwisk tylko imiona. Po tej rozmowie miałem dziewięćdziesiąt procent pewności, że rodzice nasi, Cathy i Danny'ego to mafia. Powiedziałem o tym wszystkim oprócz ci, Cathy, Rose, Danny'emu i Dylanowi. Gdy zrobiliśmy zasadzkę w tym opuszczonym budynku na przedmieściach to jeden z ludzi z tamtej mafii powiedział, że kiedyś ktoś się wkurwi i ty razem z przyjaciółmi też będziesz do odstrzału. Po tym miałem już sto procent pewności, że nasi rodzicie i rodzice naszych przyjaciół to mafia. Nie kazałem mówić o tym tobie, Rose, Cathy, Danny'emu i Dylanowi, bo bałem się, że nie zachowacie zimnej krwi i zrobicie coś głupiego. – dodał mój brat cały czas na mnie, patrząc.

Nie mogłam uwierzyć w to, co usłyszałam. Serio mój mózg nie potrafił tego przyjąć. Od początku wszystko analizowałam i wiedziałam, że to prawda, ale i tak nie mogłam w to uwierzyć. Spodziewałam się naprawdę wszystkiego, ale to nawet nie przyszło mi do głowy. Nigdy nawet przez sekundę nie pomyślałam o tym, że moi rodzice to mafiozi. Nie mieściło mi się to po prostu w głowie.

– Danny w dzień śmierci dowiedział się tego, co wy? – zapytała Cathy, patrząc na mojego brata.

– Nie wiemy, ale wydaje nam się, że tak. Możliwe, że dowiedział się czegoś jeszcze, ale dopóki nie znajdziemy jego mamy to nie możemy niczego potwierdzić. Pewnie ona ma list, o którym Danny mówił Emmie, a w nim jest to czego on się dowiedział. – odpowiedział szybko Bill.

– Ale jeśli dowiedział się tego, co wy tydzień wcześniej, to znaczy że zginął przez was. Gdybyście od razu nam powiedzieli to pewnie, by nie zginął. Mogliście go uratować, mogliście go kurwa uratować... – wrzasnęła ze łzami w oczach Cathy, rzucając się na mojego brata.

– Cathy uspokój się. – rzucił Roy, po czym razem z Lukiem szybko odciągnęli dziewczynę od Billa, który nawet się nie bronił.

– Nienawidzę cię kurwa, nienawidzę was wszystkich! – krzyknęła moja przyjaciółka, próbując wyrwać się chłopakom.

– Zajmę się nią. – powiedziałam do Roya, łapiąc Cathy za rękę i gdy tylko on i Luke ją puścili zaczęłam iść z nią w stronę pomieszczenia, w którym będziemy mogły na spokojnie pogadać.

~~~

Hejka kochani❤️ Więc jeden z najważniejszych rozdziałów w całej trylogii ujrzał światło dzienne. Mam nadzieję że nie jesteście nim zawiedzeni. Jeszcze tylko dwa rozdziały i pojawi się epilog w którym wydarzy się naprawdę wiele❤️

Kocham i widzimy się w poniedziałek❤️❤️❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro