Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

57. A Jeśli Wendy To Wasza Siostra?

Odkąd się obudziłam próbowałam być poważna, ale przez to, co się działo nie potrafiłam. Nikt z nas nie potrafił być poważny w takiej sytuacji. Każdy z trudem powstrzymywał śmiech.

Od kilku godzin obserwowaliśmy i podsłuchiwaliśmy Tony'ego. Fakt, wczoraj a raczej dzisiaj w nocy dowiedział się, że Victoria jest z nami, ale w jego domu wciąż były kamery i podsłuch.

Bill, Luke i hakerzy, z którymi pracuje Bill przez całą noc mieli oko na Tony'ego. Zmieniali się co jakiś czas, żeby mogli też spać, ale i tak go pilnowali. Musieliśmy mieć pewność, że nic się nie stanie w nocy. Oczywiście ochrona wiedziała o wszystkim i też miała oczy dookoła głowy. Na szczęście nie chronili nas pierwsi lepsi ludzie tylko profesjonaliści, więc byliśmy bezpieczni.

Sytuacja, gdy James i Neil zostali zabici sporo nas nauczyła i teraz byliśmy tak dobrze zabezpieczeni, że nikt nie miał szans przebić się przez ściany i okna naszego domu.

– Victoria robię zdjęcie, które poleci do Tony'ego. – powiedziałam, podchodząc do dziewczyny, a następnie obie zrobiłyśmy głupie miny do zdjęcia, które od razu po zrobieniu wysłałam mojemu dawnemu koledze.

– O właśnie je dostał. – rzucił Roy, nie odrywając wzroku od telewizora, na którym mieliśmy obraz i dźwięk z kamer i podsłuchu.

Z samego rana przerzuciliśmy obraz i dźwięk z kamer i podsłuchu na telewizor i mieliśmy taki trochę program telewizyjny. Nikt z nas nie miał żadnych planów ani spraw do załatwienia dziś, więc siedzieliśmy sobie w salonie i oglądaliśmy przygody Tony'ego i spółki.

Oczywiście Paul wiedział o tym, że Tony dowiedział się o Victorii. CX8 też dostał info, ale napisał mi, tylko że odezwie się później, bo jest mega zajęty i musi się skupić w stu procentach na pewnej sprawie. Nie mówił dokładnie, o jaką sprawę chodzi, ale wspomniał, że niedługo będę mega ucieszona.

– Jak już nie będziemy potrzebować kamer i podsłuchu w jego domu, to odjebiemy z chłopakami jakąś potężną akcje i go upokorzymy. Jeszcze nie wiem, jak to zrobimy, ale coś wymyślimy. – zaśmiał się Bill, puszczając mi oczko.

– Jak myślisz, ile jeszcze będziemy go obserwować? – zapytałam, patrząc na niego.

– Mam nadzieję, że jak najkrócej. – zaczął mój brat, wstając ze swojego miejsca. – Mówiłem, że poczekamy, bo może, dzięki temu poznamy członków mafii, których nie znamy albo dowiemy się o jakiś spotkaniach szefów, ale przecież nie będziemy wiecznie czekać. Jak w najbliższym czasie niczego się nie dowiemy to złapiemy ich i może wtedy zaczną sypać. – dodał a następnie skierował się w stronę kuchni.

Chciałabym już spojrzeć Tony'emu w oczy i zapytać, dlaczego zrobił to wszystko, ale musiałam poczekać. Dylan i Victoria mówili mi, że też chcieliby mieć rozmowę z nim już za sobą, ale nie mogliśmy robić niczego na własną rękę.

Wkurwiało mnie to czekanie, bo mieliśmy też milion innych spraw na głowie. Musieliśmy dowiedzieć się, kim tak naprawdę jest osoba, która oddała Wendy do adopcji, a kilkanaście lat później zleciła moje porwanie. Musieliśmy też w końcu zaangażować się w poszukiwania Laury. Bill nie mógł zająć się tym wcześniej, bo po prostu nie miał czasu, a to była naprawdę ważna sprawa. Laura wie o czymś, przez co wujek zginął, a Susan się powiesiła.

– Wciąż zastanawia mnie, kim jest Alex Scoot i jak to możliwe, że i ja, i Emma jesteśmy z nim lub z nią powiązane. – rzuciła Wendy, przerywając ciszę, która panowała od kilku minut w salonie.

– Nie tylko cię to zastanawia. – zaczęłam, patrząc na szatynkę. – Nie potrafię przyjąć do wiadomości tego, że po kilkunastu latach osoba, która oddała cię do adopcji zleciła moje porwanie. Nie mieści mi się to po prostu w głowie.

Serio moja głowa nie potrafi tego ogarnąć. Odkąd dowiedziałam się, że za tymi dwoma sprawami stoi ta sama osoba próbuje jakoś to zrozumieć, ale nie potrafię.

Na początku myślałam, że może to przypadek i za tymi sprawami stoją dwie różne osoby o tym samym imieniu i nazwisku. Niestety nasi hakerzy wszystko dokładnie sprawdzili, i to jest jedna i ta sama osoba.

– A jeśli Wendy to wasza siostra? – zapytał Dylan, a ja podobnie jak Wendy i Rose od razu spojrzałam na niego z niedowierzaniem.

– Co kurwa? – zapytałam po chwili, nie spuszczając z niego wzroku.

– Jeśli mam być szczery, to brałem to pod uwagę. – zaczął Bill, wracając do salonu. – Zastanówcie się nad tym. Jeśli tata, by zdradził mamę, a jego kochanka, by zaszła w ciążę to wyszłaby z tego Wendy. Tata zostawiłby tę kobietę, ona na przykład nie miałaby pieniędzy, żeby wychowywać Wendy, więc oddałaby ją do domu dziecka. Może po latach chciałaby się zemścić i zleciłaby porwanie Emmy. Teraz się pewnie zastanawiacie, skąd miałaby milion dolarów, żeby zapłacić porywaczowi. Mogła przez te kilkanaście lat się ustawić. Weźmy też pod uwagę to, że może chciała odzyskać Wendy. To by było trudne, bo Wendy do piątego roku życia zwiedziła, aż sześć domów dziecka. Niby jako jej matka miałaby dostęp do wszystkich dokumentów i tak dalej, ale jesteśmy w Ameryce. Dobrze wiemy, że w domach dziecka mają wyjebane na wszystko łącznie z dziećmi i pewnie nawet nie mieliby żadnych dokumentów, zwłaszcza jak w ciągu pięciu lat Wendy była w sześciu różnych domach dziecka. To tylko teoria, ale szczerze mówiąc inaczej nie idzie połączyć tych dwóch spraw. – dodał Bill, a ja po prostu zamilkłam.

Nie wiedziałam, co mam powiedzieć. Mimo tego, że to była tylko teoria to jednak miała jakiś sens.

– A wy co o tym myślicie? – zapytała Rose, patrząc na każdego po kolei.

– Coś w tym jest. – odpowiedział Will, patrząc na moją siostrę.

– Zgadzam się z Willem i uważam, że powinniśmy pójść tym tropem na pierwszym miejscu. – rzucił Roy.

– Niby to tylko teoria, ale nie zdziwiłbym się, gdyby wyszło, że jesteście siostrami. – odezwał się Luke.

– No ja też bym się nie zdziwiła. Już tyle się wydarzyło w naszych życiach, że przyjęłabym to bez niedowierzania. – dodała Clara.

– Ja nie wiem, co mam o tym myśleć. Ta teoria ma sens, ale nie zapominajmy, że aktualnie to tylko teoria. – powiedziała Cathy, patrząc na Rose.

– Jeśli okaże się, że jestem waszą siostrą to wyjdzie na to, że sypiam z własną... – zaczęła Wendy, ale szybko jej przerwałam.

– Nic się na razie nie okazało, więc nie myśl od razu o czymś takim. – rzuciłam, nie spuszczając z niej wzroku.

Przez dłuższą chwilę w salonie panowała cisza, którą w końcu przerwał dźwięk mojego telefonu. Dostałam sms-a od tajemniczego hakera, więc od razu weszłam w jego treść.

Od: CX8

W hotelu Legends tym, który jest niedaleko Burlington High Scholl jest twoja kuzynka z pewną osobą, której na bank się nie spodziewasz. Pokój numer 73, dopóki nie podjedziecie będę na miejscu. Tym razem kuzynka ci nie ucieknie :D

– Jedziemy do hotelu Legends. CX8 napisał, że jest tam Laura z kimś, kogo na bank się nie spodziewam. Bill niech twoi ludzie mają na oku Tony'ego i resztę. – powiedziałam, wstając ze swojego miejsca, a następnie ruszyłam w stronę wyjścia z domu, a reszta ekipy zrobiła to od razu po mnie.

Rano ustaliliśmy, że nie będziemy nigdzie jeździć w pojedynkę, bo na razie nie jest to bezpieczne. Mimo tego, że mieliśmy oko na Tony'ego i resztę, to i tak musieliśmy być ostrożni. Druga mafia wciąż była w Burlington. Okazało się, że nie znamy wszystkich jej członków i wciąż byliśmy na ich celownikach.

Po jakiś piętnastu minutach byliśmy pod hotelem. Od razu, jak wysiadłam z samochodu ruszyłam prawie biegiem w stronę wejścia, reszta tak samo. Gdy byłam na recepcji zapytałam, na którym piętrze jest pokój numer 73, a po uzyskaniu odpowiedzi jak najszybciej tam poszłam.

– Kurwa stresuje się. – powiedziałam, gdy stanęliśmy przed drzwiami pokoju, w którym była Laura z kimś jeszcze.

– Spokojnie będzie dobrze. – rzucił Luke, pukając kilka razy w drzwi.

Z każdą sekundą byłam coraz bardziej zestresowana, ale próbowałam to ukryć. W końcu ktoś podszedł do drzwi, a następnie je otworzył. To była Laura, a jej mina była po prostu bezcenna.

– Wiem cieszysz się, że nas widzisz. Musimy pogadać i dobrze o tym wiesz. W Nowym Jorku udało ci się uciec, ale tu niestety tak nie będzie. – powiedziałam z uśmiechem, a następnie ją wyminęłam.

– Emma przepraszam... – usłyszałam, gdy tylko weszłam do pokoju, a po moich policzkach od razu zaczęły spływać łzy.

– Susan... – powiedziałam łamiącym się tonem, patrząc na dziewczynę.

~~~

Tak kochani Susan wyszła z grobu xD Mam nadzieję że rozdział się podobał i że dzięki niemu macie uśmiechy na waszych pięknych buźkach❤️

Kocham i widzimy się w piątek❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro