Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Nadejście mroku


Sandaime siedział nad raportem Yamato. Zastanawiały i martwiły go słowa, z których wynika, że mogą mieć naprawdę spore kłopoty. Kiedy Iruka był mały, można było to opanować i zamknąć bez większych komplikacji i problemów. Jednak teraz to może już takie łatwe nie być, zwłaszcza, kiedy ten "mrok" przejmie nad nim kontrolę. Mogą mieć poważne kłopoty.

- Yona!

- Na rozkaz!

- Sprowadź mi tu natychmiast Tsunade. 

- Tak jest!- powiedział i zniknął.

Nie minęło pół godziny, a w drzwiach stanęła blondynka. Weszła zamykając za sobą drzwi. 

- Chciałeś mnie widzieć. Co to za pilna sprawa?

- Musimy się przygotować na kłopoty. Możliwe, zę będziemy musieli prosić o pomoc Jiraiyę.

- Tego starego zboczeńca? Po co? Grozi nam jakiś atak?

- Przeczytaj. - powiedział podając jej raport kapitana. 

- Dotyczy misji Hatake.- mruknęła rzucając okiem.- Jednak to nie jego pismo. - dodała.

- Nie chodzi o Hatake, ani ludzi, którzy pokonali jego oddział.- powiedział. 

- Iruczek? Co tam, do diaska, robił Iruczek? Dlatego leży u mnie w śpiączce?!- uniosła się

- Dlatego. Skup się teraz i przypomnij sobie czy nie wspominał ci czasem, że pracuje nad czymś nowym? Zwojem, techniką czymkolwiek? To bardzo ważne. 

- Nie....- gwałtownie zaprotestowała, ale nagle coś sobie przypomniała. 

Dziwne pytania jakiś czas temu o czakrę i jej przepływ o sposoby badania jej przepływu i mocy. 

- Tsunade?

- Pytał o dziwne rzeczy. O kanały czakry, jej możliwości i bardziej fizyczne właściwości. Część pytań ocierała się o zakazane medtechniki wydzierania, transfuzji i manipulacji czakrą. Podejrzewasz go o coś konkretnego, Trzeci? Uznałam to za tą jego żądzę wiedzy. 

- Pamiętasz przerażone dziecko o oczach różnego koloru i bardzo niestabilnej energii? Przyszli z nim rodzice, którzy chcieli posłać swoją pociechę do Akademii na nauki?

-  Niebiosa, to było z 15 lat temu! Tylko, co ma ta ciemnowłosa kulka energii, moja słodka wiewióreczka, wspólnego z tym, co się stało z oddziałem Hatake?

- Przeczytaj do końca.- nalegał nie chcąc powiedzieć jej wprost.

- Żartujesz, prawda?- zapytała, kiedy kilka faktów jej się nagle połączyło w jakaś przerażającą całość. 

- Niestety nie. Sądzę, że powinniśmy ściągnąć tu Jirayię i odnowić pieczęci. Teraz jak jest jeszcze nieprzytomny. Głupi dzieciak musiał opracować coś, co ją osłabia i niszczy, nawet tego nie wiedząc. Nie zdaje sobie sprawy jaka moc jest w nim zapieczętowana i nie jest to żadna z ogoniastych bestii. Z drugiej strony jeśli mu powiemy, jego cały świat może legnąć w gruzach, a to tylko pogrąży go w mroku i stracimy naszego małego chłopca. 

- Chodźmy tam natychmiast. Przeprowadzimy ponowne badania.- powiedziała poważniejąc.

Trzeci skinął jej głową i opuścili biuro. Weszli do pokoju, w którym leżał. Wciąż był nieprzytomny i rozgorączkowany. Zaraz tez pojawił się lekarz prowadzący, który sprawował nad nim bezpośrednią pieczę. 

- Jaki jest jego stan?

- Stabilny, ale wciąż nieprzytomny i nieświadomy. Nie ma z nim żadnego kontaktu. Może mieć heterochronię spowodowaną traumatycznym przeżyciem oraz wpływem toksyny, która go omal nie zabiła. 

- Zbadaliście zakażoną krew pod tym kątem? 

- Tak, ale wciąż czekamy na wyniki badań. Podstawowe niczego nie wykryły. 

- Czy może to być wynikiem transfuzji obcej czakry?

- Nie, zdecydowanie nie. Czakra nie zakaża krwi... hmm... może jakby doszło ro rozerwania kanałów czakry, ale to musiałyby być olbrzymie jej ilości!

- Sprawdźcie to.

- Oczywiście. 

- Możesz odejść.

Lekarz skłonił się lekko i opuścił pokój. Oboje przyglądali się nieprzytomnemu, który wyglądał jakby tylko spał. 

- Co o tym sądzisz?- zapytał obserwując jej reakcję na taki pomysł.

- Nie wiem jeszcze. O czymś takim nie pomyślałam. Sprawdzę przepływ jego czakry i stan kanałów energetycznych. Może faktycznie doszło do uszkodzenia, ale zatrucie krwi czakrą brzmi dość niedorzecznie.- westchnęła i odkryła go by dokonać badania. 

Złożyła odpowiednią technikę i powoli, starannie badała jego poziom energii i stan kanalików. Kiedy skończyła była szczerze zaskoczona wynikami badania. 

- To dziwne, ale jego poziom mocy jest wyższy niż kiedykolwiek wcześniej. Kanały energetyczne są nieuszkodzone i działają bez zarzutów i bez zatorów. Energia przepływa harmonijnie i nie powoduje żadnych szkód, a wręcz przeciwnie. W paru miejscach wyczułam jej stężenie wyższe niż w innych, ale raczej wspierające procesy naprawcze organizmu. 

- Musimy go wezwać. 

- Sądzisz, że to się tam stało?

- Mógł się wydarzyć już wcześniej, ale nie dostrzegliśmy tego. 

Właśnie mieli wyjść z pokoju, kiedy ranny odetchnął głębiej i spojrzał na nich swymi dwubarwnymi oczami. Zaczął się dusisz walcząc z rurką o oddech. 
Tsunade szybko zareagowała i rozintubowała go. Nałożyła mu na twarz maskę tlenową.

- Jak się czujesz? Wiesz kim jesteś? Kim ja jestem? Gdzie jesteś? Pamiętasz, co się stało?

- Ta. Co z tym kretynem? Udało się wam go odratować?- wychrypiał w odpowiedzi.

- Powoli dochodzi do siebie. Z tobą było dużo gorzej, bakadora! Zaraz mi tu się spowiadaj, czegoś się naćpał przed walką.

- Upajałem się wolnością.- rzucił krzywiąc się w złośliwym, nieco okrutnym uśmieszku. 

- Idź spać, bo bredzisz.- fuknęła na niego i wstrzyknęła mu lek, po którym osłabiony zasnął. 

Spojrzała na Hokage bardzo zaniepokojona zmianą nie tylko koloru jednego oka, ale i charakteru. Iruka-sensei nigdy by tak nie powiedział i nie krzywiłby się w ten sposób. 

- Widziałeś i słyszałeś, Hokage-sama?

- Niestety tak. Pilnuj go, a ja poślę po Jiraiyę.- westchnął ciężko. 

Wrócił do biura i od razu posłał jedego ze swoich ludzi po Jiraiyę do krainy Żabich Mędrców. Będą go potrzebować do przygotowania i ponownego zapieczętowania " irukowego Mroku". 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro