Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

To było kłamstwo

Felicja od kąd pamiętała żyła pod "szklanym kloszem ", niczym róża z
" Pięknej i bestii ". Chorowała na rozdwojenie jaźni, jej kuzynka wraz z święte pamięci matką polki uważały,  że należy ją izolować w każdy możliwy sposób.  Pewnego dnia Anya poznała mężczyznę, był to chiński biznesmen w którym się zakochała.  Postanowiła wyjechać z nim do ChRL , a dla młodszej kuzynki postanowiła załatwić opiekunkę. Którą została stara znajoma ze szkoły
niemka  Julchen Beilschmitd .  Nie będziemy się zagłębiać w zasady na jakich to działa, jakieś na pewno ma .
Na chwilę przed wyjazdem Anyi przyjechała niemka:
- Guten tag Anya, gdzie ona?
- Priviet.  Na górze, chodź - odpowiedziała rosjanka z tym swoim przesłodzonym uśmieszkiem.
- Tak właściwie , to co jej jest ?
- Ma rozdwojenie jaźni . Nie zna nikogo z poza rodziny,  także proszę bądź ostrożna

•Julchen pov•

Miałam jej właśnie powiedzieć , że to nie normalne oraz , że można z tym żyć ,  ale wtedy otworzyła drzwi a ja ujrzałam moją nową podopieczną . Wyglądała bardzo młodo.  Krótkie do połowy szyji blond włosy , ubrana była w czarną koszulkę oraz spódniczkę w kolorowe paski , która miała przypominać chyba dolną część łowickiego stroju ludowego . Jej cera była delikatna , wyglądała jakby była z porcelany.  Nie było na niej makijażu, poniżej drobnego uroczego noska można było zauważyć całuśne malinowe usteczka , Mein Gott aż chce się złożyć na nich pocałunek . Spojrzała na mnie swoimi zielonymi jak świeża trawa hipnotyzującymi oczami ,  po czym zapytała :
- Kim jesteś? - zdziwiłam się , czyżby Anya nie poinformowała jej o swoim wyjeździe? - Anya kim ona jest , i co tu robi?
- Wyjeżdżam na trochę z Yao,  ona się tobą zajmie - powiedziała to bez uczuć , po czym bez pożegnania wyszła zostawiając mnie samą z dziewczyną , która przyjęła te wiadomość dość spokojnie .  Postanowiłam się odezwać :
- Um... Hallo , Ich heiße Julchen.
- O nie... Szwabka...
- Was?
- Was was , kapusta i kwas - spojrzała się nie ufnie - Felicja... Felicja Łukasiewicz...
- Miło mi - uśmiechnęłam się przyjaźnie .
- Nie szczerz się tak mendo - jak na osobę , która zna tylko swoją rodzinę to ma gadane.
- Huh? - wkurzyła mnie - masz problem do mojego pochodzenia?
- Lepsza szwabka niż szwab
- Ehh... - westchnęłam
- W sumie to nie jesteś tak brzydka jak o niemkach się mówi
- Wierzysz w stereotypy? 
- W sumie to tylko to mi zostało...
- Oh... No cóż , mam nadzieję , że to zmienimy . W przeciwieństwie do Anyi ja cię oszukiwać nie będę . Będziemy dużo wychodzić .
- Co ?! Ale mi nie wolno !
- Kto ci tak powiedział ?
- Mama i Anya .
- To było kłamstwo .
- Oh... To w takim razie może być ciekawie .
- Taa.. - w tym momencie dostałam SMS od Françoise :

" Bonjur mon ami ~ dziś wieczorem  impreza u mnie i u Carmen ,
wbijesz ?  " 

Po krótkim przetrawieniu tekstu zapytałam Felicję :
- Idziemy dziś na imprezę ? 
- Umm... Okej . - uśmiechnęłam się po czym odpisałam Fran , że będziemy .
- W co się ubierzesz ?
.
.
.
Zostawiam wam to na próbę , jeśli się przyjmie to będzie kontynuowane , jak nie to usunę . Wszystko leży w Waszych rękach!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro