Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

14

Chłopak drobnej budowy o jasnobrązowych oczach. Ma proste włosy koloru akwamaryny, które za pomocą czerwonej gumki zawiązał w koński ogon. Grzywka zasłania mu lewe oko zaś prawe w odcieniu brązu przygląda mi się. Ubrany jest  w białą koszulę z długimi rękawami, żółtą kamizelka oraz brązowe spodnie.


-Coś się stało?-Zapytałam

- Nie, chciałem tylko porozmawiać.-Odpowiedział chłopak 

-Huh? Niby o czym?

-O wszystkim i o niczym jak przyjaciele.-Dodał brązowo oki.

-Przyjaciele?

-Tak. Przecież nimi jesteśmy. Prawda?

-T-Tak. Oczywiście, że jesteśmy przyjaciółmi Nathan.

-Vic czy na pewno wszystko dobrze?-Zapytał chłopak a w jego głosie było słychać troskę i rozbawianie.
Zapewne spowodowane moim dziwnym zachowaniem.

-Tak-Odpowiedziałam z uśmiechem.-Po prostu się zamyśliłam.

- To dobrze.-Chłopak się zaśmiał i złapał moją dłoń.


Mój wzrok szybko powędrował na nasze złączone ręce a później na twarz chłopaka.
Nathan uśmiechnął się niewinnie po czym zaczął ciągnąć mnie w jakąś wąską uliczkę.

Mijaliśmy wiele małych sklepów i wejść do domów. Raz się nawet zdarzyło, że uciekaliśmy przed bezpańskim psem.


-Nathan gdzie idziemy?-Zapytałam wreszcie.

-Za chwilę zobaczysz. -Dodał i ponownie skręcił w wąską uliczkę.


Po następnych minutach chłopak oznajmił że już prawie jesteśmy na miejscu. Zasłonił mi oczy swoją dłonią i prowadził prosto.

Poczułam na mym policzku delikatny wiaterek a do nosa dotarł zapach przeróżnych kwiatów. Słyszałam śpiew wielu ptaków i cichy strumyk który powoli płynął a woda czasem uderzyła o kamienie.  Chłopak zabrał dłoń dzięki czemu mogłam zobaczyć to wszystko co mnie otacza.

Była to niewielka łąka na wzgórzu z którego widać miasto. Trawa i kwiaty sięgały mi do kolan. W zasięgu mojego wzroku był strumyk który słyszałam jak się okazało wpływał on do małego jeziorka z idealnie przezroczystą wodą. Jeziorko otoczone jest dużymi skałami w jasnych odcieniach. Na tafli wody pływają płatki kwiatów w przeróżnych kolorach.

Odwróciłam się w stronę Nathan’a.


-Dlaczego mnie tu przyprowadziłeś?

-Ponieważ mam coś dla ciebie. Jak wiesz przyjaźnimy się, jesteś moją najlepszą przyjaciółką. Ale w naszej przyjaźni pojawił się mały problem.

-Jaki problem?-Zapytałam i przekrzywiłam lekko głowę.

-Taki. -Mówiąc to chłopak zbliżył się do mnie i pocałował.

^^

Tak wiem rozdział miał być szybciej ale trafiłam do szpiatala i nie mogłam nic napisać. Bardo was za to przepraszam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro