7
Usiadłam w wolnej ławce. Znajdował się ona na samym tyle przy oknie. Prze demną siedział jakiś chłopak a ławka obok była pusta.
Nauczyciel powiedział że mamy wolną godzinę lekcyjną i możemy rozmawiać.
Zauważyłam jak Evans podszedł do mojego brata i o czym do rozmawiali. Nagle przedemną pojawił się wysoki chłopak z różowymi włosami i znamiem pod okiem.
-Dziewczyna gar w piłkę? Cóż sądzę że potrafisz ją tylko kopnąć.
-I według ciebie jest słabsza od twojego smoczego ciosu?
-Tak! I nie obchodzi mnie z kąt wiesz o mojej technice. Ale na pewno jesteś słaba.
-Dragonflay odwal się od niej.
Ooo.. mój braciszek i Evans.
-Okey Axel, ale powiedziałem jej samą prawdę.
Jak on śmie to jeden wielki nadęty bufon!! Moje oczy były teraz w kolorze czarnym. Byłam zdenerwowana! Jak on może tak mówić z koro nawet nie wie jak gram. Dobrze że mam założone gogle i inni nie mogą zabardzo zauważyć tej zmiany.
-Dziękuję Axel.
Cóż musiałam mu podziękować to mój brat.
Axel wziął krzesło z ławki obok i przystawił je do mojej ławki i usiadł. Zauważyłam że Evans także ma krzesło i siedzi przy Axelu.
-Cześć jestem Mar
-Mark Evans. Wiem.
Musiał nie lubię słychać jak ktoś się przedstawia ponownie. A przynajmniej jak pamiętam jego imię.
-Z kąt wiesz?
-Słyszałam jak ktoś w szkole o tobie mówił.
-Aha. Dobrze.
-Siostrzyczko przepraszamy cię za Dragonflay'a nie wiem co w niego wstąpiło.
-Nie ma sprawy Axel, przecież to nie twoja wina.
-Vici, naprawdę grasz w piłkę?
-Po pierwsze Evans nie mów do mnie Vici. Tylko Victoria, Vivian, Heian lub Hei. A po drugie tak gram w piłkę. Kocham ten sport.
-Przepraszam Vivian. A co do piłki może zagramy razem?
-Wiesz co może innym razem.
Zauważyłam, że ta informacja trochę zasmuciła Evansa ale dalej się uśmiechał. Czy on zawsze się uśmiecha?
-Okey Vivian trzymam cię za słowo!
-Tak. Evans czy ty zawsze się uśmiechasz?
-Tak! Uśmiech to zdrowie. A mam proźbe możesz do mniejszych nie mówić Evans?
-Wybacz ale wolę mówić Evans. Poza tym twoje nazwisko to legenda.
Resztę lekcji przegadałam z Evans'em i moim bratem. Zostałam zaproszona na trening chłopaków ale odmówiłam, chciałam odwiedzić Julię w szpitalu.
_______________________________________
Kolejnym rozdział!!
Przypominam o Q&A
Chciała bym pozdrowić dwie osoby które regularnie komentują tą serię! Bardzo wam dziękuję. aniasz15 i Misia7105
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro