Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

50

Powoli otwieram oczy, ale od razu je zamykam ponieważ razi mnie światło. Ponawiam próbę otworzenia oczu, jest trochę lepiej ale dalej nie jestem przyzwyczajona do światła. Zaczynam gwałtownie mrugać, przestaje. Przyzwyczaiłam się do światła. Znajduje się w białym pomieszczeniu, to chyba pokój szpitalny.. tak to na pewno jest pokój szpitalny.
Podnoszę się powoli do pionu i rozglądam po pomieszczeniu. Nagle otwierając się drzwi i wbiega przez nie kilka osób.. znam z tamtą tylko trzy: tatę, Axela i Maddie.. reszta osób jest mi kompletnie obca.

-Ohh.. córeczko już się obudziłaś, tak się cieszę.
-Tato co się stało? Dlaczego jestem w szpitalu?
-Nie pamiętasz?

Pokiwałam przecząco głową.

-Nie pamiętam nic do momentu..
W sumie nie pamiętam nic z przeszłości.. nic co się wydarzyło.. jedynie wiem kto jest moją rodziną..

-Nie pamiętam nic z przeszłości..
-JAK TO!
-Maddie, nie krzycz Viv musi odpoczywać..
-Przepraszam wujku. Viv, nie pamiętasz jak wrzuciłyśmy Axel'owi dżdżownice do kaszki w żłobku?
-Emm.. nie nie pamiętam..
-Zaraz to wy mi je wrzuciłyście! Czy wy jesteś nienormalne!
-Oh, nie przeginaj.. a Viv pamiętasz jak wygoliłyśmy Axel'owi buźkę  z  tyłu głowy..?
-Nie, tego też nie...
-TO TEŻ BYŁYŚCIE WY!!
-Axel cicho! Viv..
-Córciu..
-Tato co to za ludzie?

Wskazałam na osoby stojące za moją rodziną..

_______________________________________

Co wydarzy się dalej?

Mam nadzieje że się podobało 🌟 💬

Tak wiem krótkie ale proszę nie zabijaj😢🔫💣

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro