28
Jak ja mogłam sobie to dopiero teraz uświadomić?
Ja kocham Jude!
Niestety muszę się zaręczyć.
Ale z kąt Axel wiedział?
Przecież sama nie miałam o tym pojęcia.
-Sis, już dobrze?
-Chyba tak, tak napewno już dobrze.
Usiadłam po turecku i oglądałam jak Ayane i Natan się ścigają. Zostało im ostatnie kułko.
Nagle Ayane zwolniła biegu. Natan się zdziwił i także zwolnił.
Podszedł do Ayane, a ta nagle zaczęła biec.
Widać było że daje z siebie 110% Natan chwilę stał zdziwiony ale zaczął biec.
Nie miał szans. Nie dogoni tej dziewczyny.
Nigdy.
Ayane wygrała.
Podeszła do mnie i Axela. Usiadła obok mnie i prubowała uspokoić oddech. Była zmęczona.
Po chwili dosiadł się do nas Natan także był zmęczony.
Widziałam jak niebiesko włosy przygląda się Ayane.
Chyba mu się spodobała.
Może niedługo zobaczymy ich trzymających się za ręce.
-Viv. Jak udało ci się tak szybko biec.
-Właśnie! Szczur ma rację!
-SZCZUR!
-No. Nie wiem co cię tak dziwi.
-O ty!
No i zaczęli się kłucić. Coś czuje że zostaną parą.
-Nie chcę przerywać kłutni małżeńskiej ale ja z Axel'em musimy już iść.
Wstałam szybko i pociagnełam za sobą Axela.
Na szczęście zdążyliśmy im uciec z pola widzenia zanim przeanalizowali moje słowa.
Szłam powoli z Axel'em do domu. Żadne z nas się nie odzywało.
Postanowiłam przerwać tę ciszę w ten sam sposób jak w dzieciństwie.
Uwaga uwaga! Teraz wykonam metodę "Prezent dla Braciszka"
Zwolniłam tępo i szłam z tyłu aż byłam jakieś 3 metry za Alex'em. Zaczęłam biec i wskoczyłam mu na plecy.
-Wiedziałeś że to zrobię!
-Nie😏
-Tak bo jak wskakiwałam to ugiołeś kolana i się zatrzymałeś!!
-No dobra wiedziałem.
-Z kąt?!
-Cóż, w dzieciństwie stosowałaś cały czas tą metodę i już wiem co robisz by ją wykonać.
-Ehh dobra.
-Idiota.
-Zobacz! Tam jest Evans i jego siostra! Biegnij tam mój koniku.
Zacząłem kopać lekko Axel'a w nogi by przyspieszył. Tak ja dalej siedzę na jego plecach. Nie ma to jak konik.
-Cześć Evans. Hej Wera!
-O Viv Axel! Hej! Viv czemu ty siedzisz na plecach Axel'a?
-No bo to mój konik. Prawda że jest piękny!
-Tak bardzo! Ja też chcę się przejechać.
-Sory Mark ale ja jestem prywatnym koniem Viv.
-Szkoda. A tak chciałem pojeździć.
-Mark czemu wcześniej nie wspominałeś o swojej siostrze. A jak z duzyną byłem u ciebie to jej nie było.
-Wera przez 4 lata mieszkała w Francji.
-Super! Kiedyś mi opowiesz jak tam jest okey!?
-Emm.. okey.
-Wera jest trochę nie śmiała.
-Rozumiem. Dobra Evans my musimy już iść. Pa!
-Pa!
-Koniku porzegnaj się.
-Siema Mark.
Axel ze mną na plecach udał się do mego domu.
Gdy byliśmy już w moim pokoju zeszłam z jego pleców.
Podeszłam do mojej szafy i zaczęłam w niej szukać odpowiednich ciuchów.
Zdecydowałam się na ten komplet tylko że zamiast sweterka założyłam bluzę rospinaną. Była w odcieniu kawy z mlekiem. Oczywiście obowiązków miałam założone gogle i oba naszyjnik.
Udałam się do łazienki i wzięłam prysznic. Użyłam mojego ulubionego żelu o zapachu kokosowym. Gdy skończyłam się wycierać założyłam struj. Gogli jeszcze nie zakładała, postanowiłam zrobić lekki makijaż. Podkreśliłam oczy, i użyłam szarych cieni. Na usta nałożyłam szminkę z połyskiem w kolorze kwiatu wiśni.
Włosy zostawiłam rozpuszczone.
Spojrzałam w lustro i założyłam gogle.
Wyszłam z łazienki i podałam bratu jego jeansy, białą koszule i czarną bluzę. Dostał też czarne trampki.
Gdy się przebrał zeszliśmy na dół i zjedliśmy naleśniki.
Była godzina 15. Musieliśmy już jechać.
Wśedliśmy do limuzyny. Ja z Axel'em jechaliśmy jedną limuzyną a mój tata drugą.
W Tokio byliśmy o 19.38 a pod naszą rezydencją o 20.53.
Tokio w nocy wygląda tak pięknie.
Rezydencja znajdowała się na obrzeżu miasta. Była na polanie zrobionej przez ludzi mego taty. Weszliśmy do domu i rozpakowalismy swoje torby. Jutro mają przyjechać kandydaci z rodziną.
Jedyne co mi wiadomo to że jeden z rodzin to państwo Love, druga ma duch synów a trzecia ma adoptowanego syna. Każdy z kandydatów gra w piłkę.
Była godzina 23.46 Axel spał w pokoju obok. Tata na drugim końcu 3 piętra. (Ja z Axel'em spaliśmy na 5 piętrze.)
Cały czas myślałam kim są kandydaci.
Postanowiłam już iść spać.
Nagle usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości. Wzięłam telefon do ręki. Dostałem wiadomość od Jude'a
Od: Judek😂💖
Dobranoc piękna nie mogę się doczekać naszego spotkania.
Nie wiedziałam o co mu chodzi ale poczułam dziwne ciepełko na sercu.
Poszłam spać.
_______________________________________
Jak myślicie kim jest pozostała trójka kandydatów?
Mam nadzieje że się podobało🌟
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro