24
Jakie zaręczyny! I przecież w sobotę jest mecz!! A ja mam egzaminy!!
-Ale ojcze w sobotę jest mecz, a do tego ja piszę egzaminy!
-Wiem.
-I nic nie zrobisz!
-Curko, nauczona jesteś na egzaminy?
-Tak. Ale co to ma wspólnego?!
-Nie krzycz do mnie!! A więc teraz napiszesz egzaminy. A mecz odbędzie się w Piątek i będzie na nim obecna.
-Ale..
-Żadnego ale! Do pokoju test masz na biurku! Masz go napisać poprawnie! Porozmawiamy puźniej.
Jak! Co! Dlaczego!
To nie fer!!
Okej czuję w sobie nagły przypływ negatywnej energii, czy to normalne?
Nagle poczułam nie wyobrażamy ból.
Krzyczałam i płakałam z bólu. Witam się po podłodze. Wszystko mnie bolało. Słychać było dźwięk łamanych kości.
Nagle usłyszałam czyjeś głosy. Ktoś coś mówił. Nie rozumiałam. Ktoś mnie dotknął. Zawyłam z bólu. Znów ktoś mnie złapał. Były to męskie dłonie gdzieś mnie zanieśli. Nagle poczułam coś miękkiego pode mną.
Nic już nie słyszałam. Widziałam jak ktoś zabiera ręce i wychodzi. Drze zostały zamknięte. Ja widzę ciemność. Tracę czucie w ciele, choć nadal czuję ból.
Nic już nie ma.
Klecze na szarej podłodze, jestem cała od krwi. Podnoszę głowę i co widzę? Julia, Axel, Jud, Byron leżą martwi przedemną. Wszyscy na których mi zależy nie żyją. Ich ciała są zmasakrowane. Chcę do nich podejść ale nie mogę jestem skuta łańcuchami. Chcę krzyczę ale nie mogę mam zaklejone usta a na taśmie mam jeszcze jakaś metalową maskę która jest do mnie przykuta.
Co się dzieje. Czemu jestem skuta? Czemu najbliższe mi osoby nie żyją!
Spuściłam głowę. Łzy same uciekał z moich oczu.
Nagle poczułam czyjąś dłoń na moim ramieniu.
Podniosłam głowę i ujrzałam przed sobą piękna kobietę. Była ona w wieku gdzieś około 32 lat. Miała ona piękne miodowe oczy, długie blond włosy tak jak Byron. Jej usta były wąskie, miały kolor malinowy. Na szyi kobiety był piękny naszyjnik z białego złota. Miał on wisiorki w krztałcie czaszki, cząstką wyglądała tak samo jak czaszka na mojej dłoni. Kobieta ubrana była w białą suknię i pantofle ze szkła.
- Huānyíng kuàisù sǐwáng de nǚhái, nǚhái, shēn sè de Hēi'àn xíjí zhě . Wǒ hěn gāoxìng zài zhèlǐ jiàn dào nǐ
Było to po japońsku. Zdziwiłam się bo unas już każdy mówi po angielsku, czasem porozumiewamy się po Japońsku.
Zdanie wypowiedziane przez kobietę oznacza to Witaj dziewczyno Szybkiej Śmierci, Dziewczyno o kolorowych oczach Mroczna Napastniczko. Miło mi cię tu widzieć.
Cóż to jest troszkę dziwne..
-Dzień dobry. Kim pani jest?
-Ja jestem Guang Furen, Yazhou Love.
Guang Furen oznacza Pani Światła. A Yazhou to jej imię.
-Ma pani na nazwiskiem jak mój martwy przyjaciel.
-Byron'ek nie jest martwy. Aktualnie siedzi w domu i przygląda się waszemu zdjęciu. A ja jestem jego matką.
-Ale ja widziałam go i nie tylko jego martwego.
-To była iluzja. Przedstawiała ona co potrafisz zrobić.
-Ja?
-Tak, nie jesteś zwykłą dziewczynką.
-Nie jestem dzieckiem!!
-Widzisz twoje dłonie płoną.
Miała rację, moje dłonie stały w płomieniach. Ale jak.
-Jesteś istotą nadlucką, my mówimy na to Boskie Istoty.
-Baron mi o nich opowiadał.
-Zgadza się. Boska Istota jest albo dzieckiem wybrańców i tak z pokolenia na pokolenie albo zostaje wybrany w dniu swoich narodzin. I ty Victorio Heian Blaze zostałaś wybrane.
-Na kogo?
-Na Siwang he shengming de nuwang.
-Królową śmierci i życia?
-Tak, potrafisz zniszczyć wszystko. Twa moc jest mroczna i potężna, niesie za sobą wiele zła, gniewu i smutku. Lecz potrafisz też leczyć, moc ta jest piękna i bardzo rzadka, za nią podąża miłość, szczęście i dobrodziejstwo. Jeżeli nauczysz się panować nad mocami będziesz najsilniejsza jednak jeżeli nie opanujesz swej mocy zniszczysz wszystko w tym osoby na których ci zależy.
-Co!
-To jest cena za dar od bogów.
-Ale Axel urodził się razem ze mną! Jesteśmy bliźniakami!
-Twój brat przyszedł na świat cały i zdrowy. Ty urodzilaś się trzydzieści sekund po nim miałaś chore organy. Umierałaś. Gdy nadszedł twój koniec i ostatni raz wypuściłaś powietrze, przynajmniej tak się wydawało. Nagle wokuł ciebie ukazał się anioł- posłaniec władzy życia i
demon-posłaniec władcy śmierci. Stanęli nad tobą i wyrecytowali słowa władców - Niech to biedne dziecko co nie ujrzało świata, nie za znało dobra i zła stanie się naszym pierwszym wspólnym Boskim Dzieckiem niech wyrośnie na uzdolnioną Boską Istotę. To jest dar Śmierci i Życia! Tak o to zaczęłaś na nowo oddychać. I proszę bardo wyrosła z Ciebie piękna, młoda i silna dziewczyna. Jeśli chcesz nauczę cię opanować moc życia. Niestety moc śmierci musisz sama opanować bo od czterech milionów lat śmierci nie dała nikomu tej mocy i dopiero ty ją otrzymałaś. Można powiedzieć że nie jesteś Boską Istotą lecz Boskim Dzieckiem Bogów.
Lekcje zaczynamy jutro!
-A gdzie jest haczyk?
-Nie ma! Robię to po to by ratować mego syna.
-Okey, no to zgoda.
Yazhou zniknęła w płatkach czerwonych róż. Cóż Byron napewno odziedziczył to po niej.
Nagle poczułam ten sam ból w całym ciele tak jak wcześniej.
Obudziłam się.
Znajdowałam się w małym pomieszczenie. Ściany były krwisto czerwone sufit biały a podłoga szara. W pomieszczeniu znajdowało się lużku w kolorze czarnym z milionem małych czerwonych i białych poduszek na jednej ze ścian było lustro. Cały póki oswietlała małą żarówka zwisająca z sufitu.
Siedziałam na lużku. Postanowiłam z niego wstać. Na początku przyszło mi to trudem ale udało mi się stanąć na własnych nogach. Podeszłam do lustra.
Ujrzałam w nim nie siebie!
W lustrze widziałam dziewczynę mego wzrostu. Jej cera była blada. Oczy blyszczały się jak diamenty, także zasłaniały je gogle wyglądające jak moje. Usta były lekko czerwone. Ubrana była w sukienkę z jakiego materiały. Wyglądalijak jak suknia z starożytnego Rzymu lecz ta była jej do kolan, miała złote wzory. Na nogach miała złote pantofle. Włosy dziewczyna sięgały jej za tyłek. Były proste w złotym kolorze. Na jej lewe oko opadło pasmo grzywki.
Niepewnie dotknełam lustra, dziewczyna zrobiła to samo. Powtarzała każdy mój ruch.
To niemożliwe to ja!
Z wrażenia otworzyłam usta. Ujrzałam tam parę kłów tak jak u wampira.
Nagle za moich pleców wyłoniły się wielkie czarne skrzydła, wyglądał one jak skrzydła prz mojej technice hitatsu Skrzydła Demona tylko że te były dwa razy większe. Skrzydła wyrastały z moich pleców, a to oznacza że to są moje skrzydła.
Nie wiedziałam co mam robić.
Nagle zauważyłam na lużku małe pudełeczko. Było ono w złotym kolorze z białą wstęgą. Niepewnie je otworzyłam. Znajdował się w nim piękny naszyjnik z kwiatostanem Orliku.
Pod naszyjnikiem znajdowała się karteczka złożona w pół. Wzięłam ją do ręki i otworzyłam. W środku była napisana wiadomość.
Droga Victorio ten naszyjnik to prezent ode mnie. Pomoże Ci kontrolować twe moce. Jeśli będziesz go nosić prawdopodobnie nikt nie dowie się o twoich umiejętnościach.
Pani Love
A
więc to jest prezent?
Założyłam naszyjnik na szyję wokół mnie pokazał się biała mgła która mnie zakryła, gdy zniknęła ja wyglądałam już normalnie.
Po jakiś 15 minutach ktoś otworzył drzwi. Od mojej strony wyglądały one jak ściana.
Do ponieszczenia wszedł mój ojciec zastępczy.
-Jak się czujesz?
-Dobrze.
-Czy masz jakieś rzyczenia?
-Tak chcę napisać test i mieć go już z głowy.
-Dobrze.
Do pokoju wszedł mój służący i zaprowadził mnie do mego pokoju. Zostałam w nim sama. Usiadłam do biurka i napisałam test w 68 minut. Gdy skończyłam do mojego pokoju wszedł któryś z pomocników ojca i zabrał test.
Spojrzałam na telefon.
10 nie odebranych połączeń, 200 nie przeczytanych wiadomości to trochę dużo.. Zobaczmy.. 3 połączenia od Axel'a, 1 od Natan'a, 3 od Jud'a i 3 od Byron'a. Dalej, 68 wiadomości od Axel'a, 32 od Natan'a, 50 od Jud'a i 50 od Byron'a.
Nie chciało mi się z nikim gadać. Byłam nie wchumorze.
Jedyne co chciałam to jeść i poczytać jakąś dobrą książkę.
Kazałam kucharzą przygotować lody - ciasteczkowe, Lody - słony karmel i lody - śmietankowe. Do tego rulki z kremem i paczką z dziurką (zapomniałam jak się nazywa) o smaku oreo i pianek do jedzenia.
Ja natomiast podeszłam do regału z książkami, który nie dawno wstawiłam do pokoju.
Kucnełam przy nim i zaczęłam szukać odpowiedniej książki na dziś.
Po jakiś 3 minutach wpatrywania się w regał wzięłam moją nową książkę której jeszcze nie czytałam.
Tytuł to "Różana Śmierć" (wymyślone)
Usiadłam na lużku i zaczęłam czytać. Po pewnym czasie otrzymałam moje jedzenie. Zjadłam wszystko, pewnie dlatego że były to porcję mini-mini.
Gdzieś koło 2 w nocy poczułam zmęczenie. Poszłam się przebrać w pizame.
Podczas gdy ja szykowałam się do snu sprzątaczki zabrały wszystkie naczynia.
Położyłam się spać.
Czuję jak słońce razi mnie w oczy. Dlaczego wczoraj nie zasłoniłam tym ROLET! A no tak bo miałam lenia i było ciemno.
Zwlekłam się z lużku i przebrałam się w mundurek szkolny do torby spakowałam moje książki szkolne i strój piłkarski.
Zeszłam na śniadanie i zjadłam 3 kulki ryżowe.
Mój szofer zawiózł mnie pod szkołę.
Gdy byłam na miejscu zegar szkolny wskazywał 7.15. A dziś mamy na 9.00.
Udałam się do gabinetu dyrektora szkoły. Ustaliliśmy że drużyna Raimon'a dowie się że gram w reprezentacji szkoły 20 minut przed lekcjami.
Gdzieś o 7.50 zobaczyłam Evansa zmierzał w moją stronę.
-Cześć Viv! Chcę ci kogoś przedstawić. Ta dziewczyna koło mnie to Weronika! Moja siostra! Jest ode mnie młodsza o 3 miesiące ale wyglądamy jak bliźniacy.
-Hej Evans, a więc teraz nie licząc Ciebie Evans jest jeszcze on.. damska wersja ciebie?
-O nie, nie my się bardzo różnimy!
-Okey niech ci będzie Weroniko.
Ta siostra Marka, Weronika jest bardo ładna. Ma długie falowane, brązowe włosy upięte w dwa kucyki. Jej oczy są czekoladowe a karnacji jasna, usta dziewczyny są malinowe. Ubrana jest w szkolny mondorek tyle że jej kokarda jest pomarańczowa.
Chwilę pogadałam jeszcze z rodzeństwem Evans i udałam się do gabinetu dyrektora. Po jakiś 15 minutach mego pobytu w jego gabinecie przyszedł trener drużyny piłkarskiej, dyrektor zwołał cała drużynę do swego gabinetu.
Po 3 minutach każdy już znajdował się przed biurkiem dyrektora.
-Chłopcy, prezentuje wam waszą nową napastniczkę w drużynie. Victorie Heian Blaze. Panienka Blaze będzie grała w swoim stroju Mrocznej Napastniczki ale na plecach będzie miała białe zero. Tak dobrze słyszycie jej numerem jest zero!
_______________________________________
Jak zareagują chłopcy i trzy dziewczyny?
Czy ktoś dowie się o umiejętnościach Viv?
Mam nadziejęże się podobało🌟
Razem z notką jest 1667 słów, nowy rekord
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro