13
Gdy przeczytałam list od Juda nie wiedziałam czemu nie mogę pojawić się na meczu liceum Zeusa. Postanowiłam że poproszę jedną z Medadżerek Raimon by zdobyła dla mnie nagranie meczu tych dwóch drużyn. Łatwo nie będzie ale ponoć ona jest siostrą Juda, więc może coś wymyśle. Narazie pujdę się umyć i spać.
Jutro mamy odwołane lekcje z powodu meczu Królewskimi z Raimon. Mecz zaczyna się i 10.30 w Akademi Królewskiej. Jud zdradził mi że jego trener napewno coś kombinuje, ja postanowiłam dowiedzieliśmy się co? Z opowiadań Juda wiem też że jeśli przegrają to i tak mają avans do finału. I będą grać następne mecze.
O godzinie 21.27 położyłam się spać.
Ranek godzina 6.5 a ja już dawno nie śpię. Od 4.26 ćwiczę w sali treningowej. Znowu odkryłam w sobie jakiś talent, lecz nie była to żadna tehnika hitatsu czy umiejętności szybkiego poruszania. Odkryłam że potrafię się leczyć. Rany na moim ciele znikają w 3 sekundy a złamania i skręcenia leczą się w 5 sekund. To było dla mnie coś dziwnego ale zarazem pomocnego. Z sali wyszłam o 8.35 odrazu poszłam się przebrać w moje ciuchy.
Ja miałam na sobie mój mundurek szkolny, gogle i naszyjnik od Juli. Tata miał założony garnitur a mama nie chciała iść na ten mecz.
Nie wiadomo dlaczego mój ojciec zastępczy też został zaproszony na mecz.
-Tato? Dlaczego zostaliśmy zaproszeni na ten mecz?
-Wiesz córcia, nie mówiłem Ci tego ale mimo tego że jestem zastępcą zastępcy burmistrza to tak że jestem właścicielem Akademi Królewskiej.
-Co!
-Tak.
Resztę drogi przemilczałam
O 8.48 wyjechaliśmy z domu a o 9.15 byliśmy na miejscu.
Przywitano nas w miły sposób. Służba wzięła nasze rzeczy, już zabierała się za moją torbę ze strojem Napastniczki lecz ja im zabroniłam. Sama wzięłam moją torbę.
Zaprowadzono nas do gabinetu dyrektora i jednisześnie trenera Akademi Królewskiej. Gabinet był wielki i ciemny. Na środku stało wielkie biurko z ekranami za nim na czarnym skurzanym fotelu siedziałam dyrektor.
Rey Dark.
-Witam Baroow. Miło Cię znów widzieć. A gdzie twoja małżonką, Cycylia?
-Witaj Rey. Cycylia niestety nie mogła dziś się pojawić na meczu. Za to przyjechała ze mną ma adoptowana córka Victoria Heian Blaze.
-Coś mi jej nazwisko przypomina.
-Cóż Vivianna jest siostrą Juli i Axela Blaze.
-Naprawdę? To wspaniałe. Może zajrzymy do drużyny?
-Świetny pomysł Rey. Długo ich nie widziałem.
-A więc proszę za mną.
Wyszliśmy z gabinetu Rey'a i udaliśmy się zapewne do szatni piłkarzy.
Cały czas miałam poważny wyraz twarzy. Nie odzywałam.
Weszliśmy do szatni. Byli tam wszyscy zawodnicy, każdy był przebrany w swój strój piłkarski. Każdy z nich był wesoły, gdy nas zobaczyli ustawili się w szeregu przodem do nas.
-Moi drodzy, zapewne pamiętacie właściciela szkoły. Zaprosiłem go na dzisiejszy mecz. Ta młoda dama która mu towarzyszy to jego córka, Victoria. Macie być dla niej uprzejmi. Teraz ja z Panem Baroow'em udamy się do mojego gabinetu, Victoria zostanie z wami.
Trochę mnie ta informacja zaskoczyła ale nie dałam tego po sobie poznać. Spojrzałam na każdego z nich po kolei. Przyuważyłam że ich bramkarz trzyma piłkę. Chciałam się z nim zmierzyć.
Podeszłam do niego.
-Ponoć jesteś świetnym bramkarzem. Może to sprawdzimy?
-Jak?
-Ty kontra ja. Pewnie uznasz że wygrasz więc czemu by nie spróbować.
-Dobrze. Choćby na boisko.
Zanim wyszliśmy Przywitałam się z Judem. Przytuliliśmy się. Każdy był zdziwiony, ale co tam. Olać ich.
Gdy byliśmy na boisku postanowiłam strzelić mu bramkę bez żadnej techniki.
_______________________________________
Jak myślicie Viv strzeli bramkę? A może coś im przeszkodzi?
Mam nadzieje że się podoba🌟
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro