Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 16

Zaczęła wycierać mi twarz mokrymi chusteczkami, tak to mnie dawno nikt nie upokorzył.

- Nadal jesteś głodny? - Zapytała dziewczyna.

- Nie jestem, nigdy nie byłem. - Warknąłem.

- Kłamczuszek, a jak wcinałeś eksperyment Clinta?

- Sama wcisnęłaś mi to świństwo do ust. - Powiedziałem z wyrzutem.

- Chcesz wody?

- Tak, tylko mnie nie oblej.

Podała mi butelkę, którą po styknięciu z wargami przechyliła, woda powoli wpłynęła do moich ust łagodnie i przyjemnie muskając moje przesuszone gardło.

- Wystarczy, robię to tylko po to żebyś się nie odwodnił. - Oznajmiła surowym tonem. Ma dziwne wachania nastrojów, raz miła a zachwilę zabija cię wzrokiem. Kobieta zmienną jest nie zmienię jej natury.

Dziewczyna zabrała butelkę, a było już tak pięknie woda była czysta, nie to co w lochach brudna, mętna, śmierdząca i niedobra.

Posiłki w asgardzkim więzieniu były torturą. Strażnicy skuwali mi wykrzywione pod dziwnym kątem ręce za plecami, następnie kładli na boku i na siłę wpychali jedzenie do ust.

Nie dawali czasu na przeżucie musiałem połykać kęsy w całości, w niektórych momętach zaczynałem się krztusić, ale na nich nie robiło to żadnego wrażenia.

Poili więźniów dość często w nie mniej okrutny sposób. Trzymali mnie mocno za ramiona i przyciskali do zimnej ściany.

W swoje łapy brali szklankę z wodą i całą jej zawartość wlewali do ust, oczywiście całe ubrania, twarz, szyja były mokre a za każdą wylaną kroplę obrywałem.

Do rzeczywistaści przywrócił mnie głos Vindikty.

- Niedługo schodzimy na ląd, bądź grzeczny to może zabierzemy cię ze sobą.

- Nie szukacie drogi, mapa jest nieczytelna a co do zagadki nie ma poprawnej odpowiedzi. Nie wiecie nic, wasz cel oddala się z każdym przepłyniętym węzłem, lądu nie widać a wy macie jedynie złudną nadzieję i nic poza tym.

- Ty nawet nie wiesz czym jest nadzieja.

- Wiem bardzo dobrze żyłem nią, to ona zasłoniła mi oczy. To przez nią straciłem wszystko.

-  Nie wiemy co oznaczają słowa zagadki, ale i tak dotrzemy do kielicha.

-  Vindikto to, że odnalazłaś sposób i odczytałaś zamaskowaną część mapy nie oznacza jeszcze sukcesu. Nie dacie rady odpowiedzieć na nurtujące pytania, żeby to uczynić musicie poznać siebie. To wszystko jest bardziej skomplikowane niż myślisz.

- Skąd wiesz o odsłonięciu prawdziwej mapy?

- Ja wiem wszystko kochana. - Powiedziałem z cwaniackim uśmiechem na ustach. - Przede mną nic nie da się ukryć.

- Skąd wiesz, kto ci powiedział. - Warknęła przykładając mi sztylet do gardła. - Gadaj!

- Po co te nerwy, złość piękności szkodzi.

- Mów!

- Sam się domyśliłem.

- Jak?

- Powiedziałaś, że niedługo zejdziemy na ląd co oznacza odszyfrowanie mapy, bo musicie wiedzieć gdzie on leży. Wiem jak to zrobiliście, zamoczyliście ją w słodkiej wodzie.

- Jak się domyśliłeś?

- Jak zdejmowałaś knebel miałaś pomarszczone palce co oznacza kontakt z wodą, a przy karmieniu  dotykałaś palcami moich warg nie były obe słone. - Wyjaśniłem spokojnie a uśmiech nie schodził z moich ust. - Swoim nerwowym zachowaniem tylko potwierdziłaś moje podejrzenia.

- Zaskakujesz mnie Psotniku. Wiesz jest mi ciebie żal, widzę jak walczysz z przeszłością i przegrywasz.

- Ty nic nie wiesz.

- Demony przeszłości rozszarpują twoją duszę i ciało na drobne kawałeczki, krórych nie sposób poskładać.

Zrobią wszystko abyś nie zapomniał o wydarzeniach z przeszłości, które już dawno powinny leżeć w szkatułce zapomnienia.

Będą zadręczać cię ciężkimi dniami, nieprzespanymi nocami, zamienione w najgorsze i przerażające koszmary, z którymi tylko ty musisz się zmierzyć, nikt ani nic nie może zatrzymać tego błędnego koła.

Ale pamiętaj jedno, to twoje życie a demony są  zakleszczone głęboko w twojim umyśle nie wyjdą same trzeba je wypuścić a jedyną osobą która ma klucz jesteś właśnie ty.

- Przestań włazić swoimi brudnymi butami w moje życie. Nie znasz mnie i nigdy nie poznasz, jesteś nędzną mieszkanką swojej ciemnej planety. Gardzę takimi jak ty. Myślisz, że ratując jednego człowieka naprawisz swoje błędy i odkupisz winy? Jesteś żałosna tak jak oni wszyscy.

- Widzisz u innych drzazgę w sercu, a belki w swoim nie chcesz zabaczyć. - Wykrzyczała mi w twarz, założyła knebel i wyszła w pośpiechu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro