Co o tobie myśli? [2]
ELLIOT
Nawet swój wolny czas poświęcasz na pracę. Bardzo ci na niej zależy, dlatego ciągle pracujesz. Nie ważne, że ucierpiało na tym twoje zdrowie - twierdzisz, że bez tego stanowiska sobie nie poradzisz. Z racji tego, że non stop zajmujesz się pracą, zapominasz oczywiście o takich rzeczach jak zapłacenia rachunków. I tak właśnie zostałeś bez internetu na kilka dni, a jest on ci bardzo potrzeby. Oczywiście, żeby pracować. Bierzesz laptopa i udajesz się do swojej ulubionej kawiarni, w której na całe szczęście mają WiFi. Zadowolony z kubkiem kawy obok, zaczynasz wypełniać dokumenty. Po godzinnej pracy, zmęczony opadasz na krzesło. Zaczynasz rozglądać się po kawiarni, dostrzegając w niej tego samego chłopaka, którego spotykałeś niedawno w restauracji i na boisku do koszykówki. O dziwo, chłopak przyglądał ci się uważnie, a ty nie mogąc już wytrzymać, wstajesz i podchodzisz do niego. "Chodzisz za mną?" pyta zdenerwowany. Chłopak patrzy na ciebie i kręci przecząco głową. "To restauracja. Chyba każdy tu może być" odpowiada poprawiając swoją czarną bluzę. Unosisz podbródek do góry i zaczynasz tupać nogą. "Jesteś z Evil Corp?" pyta nagle. "Nie?" odpowiadasz szybko i przedstawiasz się. "Elliot."
TYRELL
Byłeś zdziwiony tym, że tak szybko dostałeś pracę. Inni czekają tygodniami, żeby chociaż dostać jakąkolwiek wiadomość, a ty przyszedłeś w codziennym stroju do firmy i od ręki dostałeś stanowisko, które chciałeś. Mężczyzna imieniem Tyrell. który bez żadnej rozmowy cię zatrudnił, wydawał się dziwnie zainteresowany twoją osobą. Ciągle przyglądał się twojej pracy i bacznie cię obserwował. Nie rozumiałeś tego, a czasem ci to przeszkadzało. Właśnie wychodzisz na popołudniową kawę, kiedy spotykasz oczywiście Tyrella. "Nie powinieneś być w pracy?" pyta z uśmiechem, który masz ochotę zdjąć z jego twarzy. "A pan? Przecież pracujemy w tej samej firmie" odpowiadasz bezczelnie. Mężczyzna śmieje się cicho. "Pewność siebie i bezczelność w tej pracy popłaca" oznajmia wkładając ręce do kieszeni. "Mówmy sobie na ty" dodaje.
ANGELA
Praca w firmie szczególnie w towarzystwie Angeli była czystą przyjemnością. Często zamiast pracować, pogrążaliście się w rozmowach za co dostawaliście reprymendy od szefa. "Wyjdziemy dzisiaj gdzieś?" pyta dziewczyna, gdy macie chwilkę przerwy. "Jasne" odpowiada niemal natychmiast, powodując tym szeroki uśmiech dziewczyny. Nagle entuzjazm dziewczyny gaśnie, gdy widzi jakiegoś chłopaka w czarnej bluzie. Chyba ma na imię Elliot. "Przepraszam, muszę z nim porozmawiać." Wzdycha i udaje się w stronę chłopaka. Nie dużo wiedziałeś o Angeli i nie rozumiałeś, co może ją łączyć z Elliotem, który na każdym kroku przypominał śmierć. Postanowiasz wypytać ją o to na dzisiejszym spotkaniu.
DARLENE
O Darlene mogłeś powiedzieć jedno - była osobą wyjątkową. Nie tylko jeżeli chodzi o strój, ale i o dosyć mocny charakter. Podziwiałeś ją za to, że nie przejmuje się opinią innych i brnie do własnego celu. Ty miałeś inaczej - opinia innych była dla ciebie bardzo ważna, a każde nieprzyjemne komentarze w twoją stronę, zniechęcały cię do dalszego działania. Siedzisz z Darlene w twoim mieszkaniu, rozmawiając na tematy ważne i mniej ważne. W tle lecą wasze ulubione piosenki. "Pokaż te zapiski" nakazuje nagle dziewczyna, a tobie o mało oczy nie wychodzą na wierzch. "Nie! To głupoty" mówisz zakłopotany. "Ja cię nie pytam, dawaj" mówi dziewczyna, wyciągając dłoń. Wzdychasz głośno i podajesz dziewczynie notesik, mając nadzieję, że nie znajdzie wpisu o sobie. " Dziewczyna ta była bardzo intrygująca. Jeszcze nigdy nie widziałem kogoś, kto by się tak ubierał. Ma swój własny, wyjątkowy styl..." czyta śmiejąc się pod nosem. A ty, o mało nie zapadasz się pod ziemię. "Fajnie wiedzieć" dodaje kończąc czytać. A tobie nie pozostaje nic innego, jak uśmiechnąć się jak głupi.
SHAYLA
Shayla była dla ciebie na początku tylko źródłem narkotyków. Z czasem zaczęliście bliżej się poznawać i uznałeś, że jest to naprawdę sympatyczna dziewczyna. Zapoznała cię nawet z Elliotem, o którym kiedyś wspomniała. Chłopak był dziwny i niezrozumiały. Shayla widząc twoje zakłopotanie, skomentowała to tylko słowami "On tak ma". Uznałeś, że nie będziesz drążyć tematu na siłę, a Elliota sam kiedyś zrozumiesz. "Mamy ze sobą wiele wspólnego" stwierdza dziewczyna, kiedy spacerujecie po mieście. Fakt. Bardzo miło wam się rozmawiało i mieliście dużo wspólnych tematów. "Może coś weźmiemy?" pyta, a ty zadowolony kiwasz głową. Znajomość z tą dziewczyną, to istny zysk!
KRISTA
Krista zaczęła coraz bardziej niepokoić się twoim stanem psychicznym. Pomimo tego, że byłeś tylko jej pacjentem, poczuła z tobą dziwną i niezrozumiałą więź. Bardzo jej zależało na tym, żeby twój stan się polepszył. "Jeżeli chcemy coś osiągnąć, musisz mówić mi prawdę" oznajmia kobieta, a ty wzdychasz ciężko. Po jakimś czasie te rozmowy zaczęły cię niewyobrażalnie męczyć i irytować. I choć nie powinieneś, to swoją frustrację wylewałeś na psycholog. "Możemy porozmawiać o czymś innym? Ciągle to samo!" warczysz machając rękami. Kobieta patrzy na ciebie karcąco, a ty pod nosem burczysz ciche "przepraszam". "Przecież wiesz, że to dla twojego dobra" mówi poprwiając włosy. Kiwasz głową i do końca wizyty starasz się zachowywać spokój.
a/n
Trochę pomieszały nam się czasy. :^
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro