Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Tatuator

Od ostatniego spotkania Jimin spędzał bardzo dużo czasu z Jungkookiem. Byli co raz bardziej nierozłączni co dawało do myślenia Hoseokowi i Yoongiemu, a także Jinowi i Namowi.
Nawet sekretarka łamane przez recepcjonistka, która pracowała u Parka zauważyła u swojego pracodawcy duże zmiany.

Było to spowodowane desperacją zarówno jednego jak i drugiego.
Obaj bali się przyznać do tego co czują, a jednocześnie niemal mieszkali ze sobą.

Od dnia, w którym się poznali minęły niemal trzy miesiące, a Kook przeciągał spotkanie odnośnie ostatniej sesji... Bał się, że jednak nie okaże się na tyle wystarczający by szanowany psycholog chciał mieć z nim dalej kontakt. Co więcej, nie wiedział jak ma to zmienić. Zapraszanie starszego na randki nic nie dawało. Cały czas znajdowali się dokładnie w tym samym miejscu co wcześniej.
Kook czuł się jak dorosły bachor. Niewystarczający lub za mało inteligentny by chociażby starać się być z takim ideałem jakim był Jimin.

A Jimin? Uważał się za starego przez co nie chciał marnować życia, czasu czy energii młodego artysty.
Znaczy... Oczywiście, że chciał ale ze wzajemnością.
Chciał coś zmienić w ich relacji. Cokolwiek.

Obaj chcieli.

Dlatego Jimin postanowił, że chce mieć tatuaż. Tatuaż, który zrobi mu Kook. To zawsze miła pamiątka prawda?
Dlatego nie zastanawiając się nad konsekwencjami sięgnął po telefon i wygodniej ułożył się w łóżku.
Nie czekał długo. Student odebrał już po dwóch sygnałach.

-Cześć piękny. - młodszy przywitał się radośnie.

-Hej Ggukie. Przeszkadzam? - blondyn automatycznie ułożył dłoń na swoim podbrzuszu.

-Nie. Wręcz przeciwnie. Nudzi mi się nieco. Skończyłem rano projekt i odczuwam egzystencjonalną pustkę. Mam nadzieję, że ją czymś wypełnisz. Co ty na to? - czarnowłosy rozejrzał się po swojej sypialni z zadowoleniem.

-A co to był za projekt? - psycholog zainteresował się zwlaszcza, że młodszy nic mu wcześniej nie mówił o projekcie.

-Sypialnia. Postanowiłem coś w niej zmienić. I nieskromnie przyznam, że wygląda świetnie. - student odstawił na miejsce ostatnie rzeczy.

-Och... W takim razie będziesz musiał mi się pochwalić. - Jimin położył się na brzuchu i zamachał nogami w powietrzu.- Jakie zmiany wprowadziłeś?

-Zamiast szafy z lustrami mam gigantyczne lustro. Zrobiłem półki na całej długości i wysokości ściany po czym lustra zostały wykorzystane jako drzwi. Mam idealny widok na to co dzieje się na łóżku. - student przygryzł dolną wargę mimo, że straszy nie mógł tego zobaczyć.

-W ten sposób... To bardzo pomysłowe.

-Tak... Ale nie dzwoniłeś przecież po to. Mów co się dzieje. Jesteś jakiś dziwnie podekscytowany.

-No tak. Pomyślałem, że chciałbym w końcu zrobić tatuaż. - blondyn zawstydził się nieco.

-Naprawdę?! To świetnie! I wiedz już co byś chciał i w jakim miejscu? Jakiej wielkości? Boże... To takie ekscytujące. - Jeon z wrażenia rzucił się na swoje łóżko. - Opowiedz mi o tym tatuażu.

-Więc... Chciałbym by był to napis. Nie za duży ale i nie za mały. - Park zaśmiał się cicho. - Na żebrach. Tak. Myślę, że to miejsce będzie idealne. Będzie chyba bolało prawda?

-Trochę tak. Zależy od twojego progu bólu. Ale... Kiedy chcesz go zrobić? Mogę polecić Ci mojego tatuatora i...

-Chciałbym byś ty mnie tatuował Ggukie. - Blondyn przerwał młodszemu wypowiedź. - To będzie mój pierwszy tatuaż i chyba się boję.

-Chcesz żebym ja? Ciebie? Tatuował? Nie spodziewałem się.

-Jeżeli się nie zgadzasz to rozumiem. Niepotrzebnie w ogóle dzwoniłem. Przepraszam. - psycholog chciał się już rozłączyć.

-Nie! Czekaj! Chciałem powiedzieć, że się nie spodziewałem ale to zaszczyt. Z chęcią zrobię Ci twój pierwszy tatuaż. Mogę nawet dzisiaj jeżeli chcesz. Hm? Co ty na to? Jimin? - Kook czekał na odpowiedź siedząc, a raczej leżąc jak ja szpilkach.

-Super! O której mogę przyjechać? - Blondyn zerwał się z łóżka cały podekscytowany.

-Teraz? - student zapytał z nadzieją.

-Okej! Naszykuje się i przyjadę. Mam zabrać coś ze sobą? Nie wiem... Nie znam się na tym. - przyznał niechętnie.

-Tylko siebie Jiminnie. Zabierz siebie.

-No dobrze. Niedługo będę. Papa!

-Papa. - Jeon rozłączył się patrząc w lustrze na swoje odbicie. Jednoznacznie stwierdził że potrzebuję kąpieli. Zajęło mu to może ze dwadzieścia minut. Zdążył wyjść z wanny w momencie kiedy usłyszał dzwonek do drzwi. Ze zmarszczonymi brwiami okręcał biodra ręcznikiem by sprawdzić kogo niesie. Nie spodziewał się Jimina tak szybko. A jednak.

-Przeszkodziłem? - blondynek zaśmiał się skanując sylwetkę studenta.

-Nie. W żadnym wypadku. Wejdź. - przesunął się by wpuścić starszego, który jak zawsze wyglądał niczym nimfa. Tym razem miał na stópkach białe mokasyny ze skóry z klamerkami z różowego złota. Jego długie i szczupłe nogi odziane były w dopasowane, białe dżinsy z paskiem pasującym klamerką do butów. Górę stanowiła niemal przezroczysta, biała koszula z różowym kołnierzykiem i mankietami w tym samym kolorze. Gdyby patrzył tam gdzie znajdowały się sutki psychologa z pewnością by je ujrzał. Małe paluszki ozdobione były pierścionkami, szyją wisiorkiem, a uszy kolczykami. Włosy ułożone były w niesforne loczki. Ponętne usta pociągnięte były delikatną pomadką... Te usta...

-Przywitasz się w końcu czy będziesz tak stał i patrzył? - Jimin zaśmiał się podchodząc bliżej i zamykając drzwi.

-No tak... - młodszy przyciągnął do siebie psychologa i ucałował jego usta. Tak. Te miękkie, pulchne i delikatne usta. - Pięknie wyglądasz. Jak zwykle zresztą ale...

-Dziękuję. - Chim zaśmiał się. - Ubierz się może co? Poczekam w twoim pokoju.

-Dobrze. Zaraz wrócę. - student pognał do łazienki w akompaniamencie śmiechu Parka. Wrócił po kilku minutach z nadal mokrymi kosmykami. - Okej. To co robimy? - zaczął powoli szykować wszytko co będzie mu potrzebne.

-Napis z prawej strony. „Never mind" czarnym tuszem. Z tym, że nie chcę by był to napis z jakimiś zawijasami, kaligraficzny... Nie. Chcę by czcionka była ostra. Jakbyś scyzorykiem chciał napisać na drzewie swoje imię.

-Co raz bardziej podoba mi się ten pomysł. - student naszykował wszytko po czym zabrał się za szkic. W tym czasie Jimin zdjął koszulę i położył się na łóżku na macie, którą Kook rozłożył by nie pobrudzić pościeli. - Masz coś przeciwko nagrywania sesji? Chciałbym później przeanalizować nagranie. Sprawdzić czy robię każdy krok poprawnie. - okleił maszynkę taśmą i pokazał starszemu projekt.

-Nagrywaj... Nie mam nic przeciwko. - przyjrzał się napisowi. - Idealnie... Właśnie o to mi chodziło. - po chwili poczuł jak młodszy dezynfekuje miejsce tatuowania, oznacza oś i nakłada kalkę.

-W tym miejscu? - podał starszemu lusterko.

-Tak. Jest super.

-W takim razie zaczynamy. - artysta ustawił kamerę, włączył nagrywanie po czym nałożył rękawiczki, odpalił maszynkę i zabrał się do pracy.

Z początku Jimin odczuwał nieprzyjemny ból jednak im dłużej to trwało tym bardziej miał wrażenie, że miejsce tatuowania jest jakby zdrętwiałe. Skupił się na malunkach na suficie. Co jakiś czas czuł jak młodszy smaruje ranę maścią, przeciera ręcznikiem papierowym i ponownie działa. Nim się zorientował napis był gotowy.

Jeon dokładnie oczyścił swoje dzieło, posmarował jeszcze raz maścią i zrobił zdjęcie po czym nałożył folię.

-Idealny. - Jimin uśmiechał się z zadowoleniem. Był to jego pierwszy tatuaż i był bardzo podekscytowany. Chciał podziękować młodszemu jednak nie wiedział czy ten nie obrazi się gdy będzie chciał mu zapłacić. W końcu może źle to odebrać. W czasie kiedy psycholog rozmyślał co powinien zrobić młodszy posprzątał wszystko i usiadł obok niego.

-Wszystko w porządku? Bardzo boli? - czarnowłosy odgarnął blond kosmyki z pulchnej twarzyczki.

-Nie. Nie boli ale...

-Ale? Coś jest nie tak? - student przestraszył się. Może jednak nie sprostał wymaganiom starszego? Może zrobił coś nie tak?

-Czy możesz mnie pocałować Ggukie? Pocałować i kochać się ze mną. Wyglądasz tak przystojnie, a dostałeś jedynie małego buziaka na powitanie. - Jimin cały się zarumienił.

-To będzie dla mnie zaszczyt Skarbie. - nie czekając długo chłopak posadził sobie psychologa na kolanach i uważając na żebra objął go delikatnie. Pocałował pulchne wargi, które smakowały niczym najsłodsze truskawki. Ekscytował się czując na barkach drobne paluszki.

Każdy pocałunek przepełniony był czułością i namiętnością. Nie spieszyli się. Nie narzucali szybszego tępa. Wszystko działo się powoli.
Ubrania stopniowo ładowały na podłodze aż w końcu obaj byli nadzy. Ich ciała nosiły ślady śliny, zębów oraz krwistych pączków. Nie było to jednak brutalne i nazbyt seksualne.

A moment, w którym Jimin usiadł na biodrach Kooka, tyłem do niego był dla obu niczym wybuch fajerwerek.
Blondyn zawstydził się widząc nadal włączoną kamerę jednak po chwili spodobał mu się ten pomysł. Ich własny seksualny filmik.
W lustrze zobaczył swoje odbicie i to nakręciło go jeszcze bardziej. Bez zastanowienia pochylił się do przodu by wypiąć pupę w stronę młodszego. Potrzebował by Jungkook rozciągnął go i nawilżył.

Student bez problemu odczytał zamiary kochanka dlatego już po chwili jego wytatuowane i śliskie od lubrykantu palce zagłębiały się między idealnymi pośladkami. Pracował nimi dopóki nie poczuł, że wystarczy. W między czasie napawał się jękami blondyna.

W końcu Chim odetchnął głęboko i patrząc prosto w obiektyw nabił się na twardego i sterczącego penisa. Jęknął głośno i przeciągle. Uwielbiał być wypełniany w ten sposób. Przez niego.
Odchylił głowę do tyłu i z uchylonymi ustami nabił się na Gguka po raz kolejny.
Nie robił tego szybko jednak wystarczająco mocno by obaj wariowali.

Duże dłonie okryły kości biodrowe zmuszając idealnego mężczyznę do większego wysiłku. Przyciągały go gwałtownie do płynnie pracujących, wytatuowanych bioder. Sprawiały, że powierze gęstniało, a oddechy były co rwz szybsze, co raz płytsze, co raz głośniejsze...

-Jiminnie jesteś taki piękny. Taki idealny. - Kook jęknął w momencie kiedy Jimin nabił się na niego gwałtowniej niż poprzednio. Powolne jednak mocne ruchy sprawiały, że obaj wariowali z przyjemności i niewiele potrzebowali do spełnienia.

-Kocham Cię! - Park wykrzyczał w momencie osiągnięcia spełnienia, a Jungkook objął go ramionami w pasie i mocno przytulił pragnąc by ten moment trwał wiecznie.

-----------------------------------
Długo mnie nie było...
Trochę chorowałam, potrzebowałam przerwy, odpoczynku

Miałam dużo nauki i pracy...

A nowy rok nie był dla mnie łaskawy.
Pochowałam dziadka oraz biologicznego ojca...staram się iść naprzód

Kocham was słoneczka ❤️❤️❤️

Jeżeli pojawiają się błędy to wiecie co robić
Miłego dnia ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro