Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Osobowość


W środę przed godziną osiemnastą Jimin siedział w swoim gabinecie zajadając się sushi. Miał jeszcze trochę czasu przed przyjściem swojego ostatniego pacjenta. Szczerze powiedziawszy nie mógł się już doczekać.
Nie tylko dlatego, że był ciekawy tego jaki wynik otrzyma Jeon w teście osobowości.
Cieszył się przede wszystkim dlatego, że chłopak był niezwykle przystojny i całkowicie w jego typie.
Nie wiedział jeszcze jaka jest jego orientacja seksualna jednak jako psycholog mógł o to zapytać bez skrępowania i późniejszych konsekwencji.

Jedząc rolkę z kawiorem zerkał na zegarek wiszący nad czarną kanapą.
Przeciągnął się i rozejrzał dookoła zdając sobie sprawę, że nie ma w swoim gabinecie takiego akcentu, który sprawiłby, że pomieszczenie wyda się bardziej przyjazne.
Czystość gabinetu mogła powalić na kolana lub przytłoczyć. Wszystko miało swoje miejsce, a w pomieszczeniu na planie kwadratu czas płynął całkowicie inaczej.

Kiedy Park projektował pomieszczenie cieszył się, że może zrobić je tak jak będzie chciał. Z początku chciał by ściany były w  odcieniu błękitu. Myślał o namalowaniu na jednej z nich puszystych, białych chmur.
Chciał ustawić w gabinecie miękkie meble z puchowymi poduszkami, a na ścianach powiesić obrazy.
Jednak kiedy zaczął przeglądać artykuły o cenionych psychologach zdał sobie sprawę, że jego gabinet musi być inny. Że musi bić od niego profesjonalizmem.
Ostatecznie blondyn skończył w pomieszczeniu tak czystym i poukładanym jak nigdy dotąd nie wyglądało jego życie.

Wsuwając do ust kawałek łososia z imbirem zerknął na sufit i mimowolnie się uśmiechnął.
Widok czarnego żyrandola w kształcie diamentu zawsze poprawiał mu nastrój.
Konstrukcja składająca się z prętów również była jego projektem.
Nam oczywiście namarudził się i nakrzywił jednak ostatecznie dostarczył piękny żyrandol.
Nie był kryształowy jak w większości gabinetów z taką renomą jak u niego jednak wcale się tym nie przejmował.
Ludzie i tak do niego przychodzili.
Przede wszystkim dlatego, że był miły i empatyczny.
Potrafił pomóc i wesprzeć.

Sam już nie wiedział ile razy siedział z pacjentem płacząc i pijąc wino na kanapie.
Nie było to profesjonalne jednak oczyszczające.
Pacjenci przywiązywali się do niego i ufali mu dzięki czemu zyskiwał stałych klientów na lata.

Nadal widuję się na jednej sesji w tygodniu z kobietą, która dokładnie sześć lat temu zawitała do niego. Wtedy jeszcze nie miał gabinetu w centrum, a u siebie w domu.
Od tamtej pory niewiele się jednak zmieniło.
Nadal w każdy piątek pił z kobietą kieliszek wina, słuchał jak z entuzjazmem opowiada o małżeństwie, dzieciach czy pracy.
Cieszył się każdym jej sukcesem i pomagał w gorszych chwilach.
Razem z nią przeszedł przez wszystkie stadia depresji.
Niczego jednak nie żałował.
Po trzech próbach samobójczych kobieta wyszła na prostą i odnosiła wiele sukcesów.
Na chwilę obecną byli kimś na kształt przyjaciół.

Nim mężczyzna sięgnął po kolejny kawałek ryby z ryżem owinięty algami do pokoju wszedł wysoki mężczyzna z fioletowymi, długimi włosami.
Jimin niemal zakrztusił się rozpoznając w nim Jungkooka.
Patrzył na niego przez chwilę z szokiem wymalowanym na twarzy jednak otrząsnął się bardzo szybko i przyjął typową dla siebie pozę czyli z jedną nogą założoną na drugą.

-Dlaczego nie pukasz? - Westchnął wskazując młodszemu by ten usiadł w fotelu naprzeciwko.

-Nikogo nie było na recepcji. Pomyślałem, że zapomniałeś o dzisiejszej wizycie i cię nie ma. Nacisnąłem klamkę a tu taka niespodzianka! Okazało się, że jednak jesteś. - fioletowowłosy zaśmiał się cicho i ułożył czarną teczkę na biurku.

-Nie wiem czy zauważyłeś jednak mój gabinet czynny jest od poniedziałku do piątku w godzinach od dziesiątej do osiemnastej. - blondyn otworzył laptop zakrywając wcześniej swój niedokończony posiłek.

-A jest przecież osiemnasta. Nie rozumiem w czym problem. - Jeon rozsiadł się wygodnie i zaczął wystukiwać swój rytm o bok fotela.

-Do osiemnastej. DO... A mamy osiemnastą. Co to więc oznacza? - młody psycholog kliknął w plik ze swoimi notatkami.

-A! Masz już zamknięte. W takim razie co tu robimy? - fioletowowłosy rozejrzał się po pomieszczeniu jednak nic się w nim nie zmieniło od ostatniego razu kiedy siedział w czarnym fotelu. No może poza blondynem. Dzisiaj miał na sobie bordową koszulę z rozpiętymi pod szyją dwoma guzikami. Czarne spodnie opinały jego szczupłe jednak umięśnione uda, a na małych paluszkach lśniły pierścionki. Włosy układały się w urocze loczki tworząc misterną fryzurę. Kook nie mógł się zdecydować czy Park wygląda uroczo czy seksownie.

-Jak to co? Jesteś moim pacjentem. Ja pracuję, a ty jesteś na wizycie. - Chim otworzył czarny notes. - Zmieniłeś kolor włosów. Dlaczego?

-Lubię różnorodność. Czarny mi pasuje jednak jest nudny. Jeszcze nie raz zmienię kolor. - wytatuowana dłoń ogarnęła niesforne kosmyki z opalonej twarzy.

-Czy ta różnorodność tyczy się również życia seksualnego czy jedynie koloru włosów? - Blondyn pogratulował sobie przebiegłości. Patrzył intensywnie na młodszego czekając na jego odpowiedź. Drobna dłoń wisiała nad notatnikiem, a długopis czekał w gotowości.

-W zasadzie tyczy się wszystkiego. Nie lubię powtarzalności. Chciał bym mieć coś wyjątkowego. Dlatego szukam.

-Czego szukasz? - psycholog szybko zapisywał kartki równym pismem.

-Chyba... - młody mężczyzna zamyślił się. Obserwował w tym czasie postać psychologa oraz regał z książkami. Czego tak właściwie szukał? Kogoś? Jakiegoś przedmiotu? Głosu? Dźwięku? Może zapachu? - W zasadzie to... - Westchnął. Nie wiedział jeszcze co odpowiedzieć. Czy był gotowy by w ogóle mówić o tym blondynowi?

-Rozumiem. Może kiedyś będziesz chciał się tym ze mną podzielić. - uśmiechnął się, a Kook był mu wdzięczny, że nie naciskał.- Zrobiłeś test tak jak cię o to prosiłem?

-Tak. - młodszy wskazał na teczkę, którą ze sobą przyniósł. - Dziwne te pytania ale byłem szczery jak nigdy dotąd.

-Pytania nie są dziwne. - Jimin sięgnął po czarną teczkę i wyjął plik kartek. Zaczął przeglądać wszystkie rubryczki marszcząc brwi i co jakiś czas zerkał na swojego pacjenta. To było niemożliwe by punkty były tak wyrównane. - Czy to napewno są intuicyjne odpowiedzi? Nie zastanawiałeś się nad nimi?

-Nie. A coś jest nie tak? - fioletowowłosy zaczął nerwowo wybijać rytm również palcami u dłoni.

-Mogę zadać ci te same pytania co w teście? Z tym, że od razu będziesz odpowiadał.

-Jeżeli to konieczne to nie mam nic przeciwko. - czarne oczy skupiły się na zieleni kwiatów stojących na regale między książkami. Pomimo tego, że gabinet psychologa był tak poukładany był również cichy i w pewien sposób odprężał. Zieleń kwiatów sprawiała, że miało się aż ochotę uśmiechnąć.

-Dobrze. Zacznijmy zatem. - blondyn zaczął od ósmej linijki od góry. - Spontaniczny, pewny, zorganizowany czy nieśmiały?

-Pewny. - fioletowowłosy wstał podchodząc do regału z książkami. Zaczął przeglądać tytuły dostrzegając, że nie są to jedynie książki o psychologii czy różnych chorobach bądź zaburzeniach. Znalazł kilka tytułów, których autorem był sam Park co nieco go zdziwiło. Jego psycholog był pisarzem? Oglądał z zaciekawieniem okładki oraz czytał to co znajdowało się na ich odwrocie. Intuicyjnie odpowiadał na pytania.

Jimin natomiast bacznie go obserwował i co raz bardziej nie wierzył w to co ma przed sobą. A raczej kogo. Wszystko w tym chłopaku było sprzeczne. Jeszcze nigdy nie spotkał osoby, która miała by takie cechy osobowości. Jego temperament był niczym koło loterii. Co wylosujesz to masz. Wychodziło jednak na to, że Kook wylosował wszystko za pierwszym razem.
Park odłożył test na bok wiedząc, że wynik jest jak najbardziej poprawny.

-Opowiedz mi o swoich rodzicach, dziadkach, rodzeństwie lub znajomych. Jacy oni są? - kluczem do zrozumienia tego fenomenu będzie poznanie środowiska w jakim dorastał młody artysta.

-Cóż... - fioletowowłosy wrócił na swoje miejsce. Usiadł w wygodnym, czarnym fotelu jednak po chwili wstał by nalać do kryształowej szklanki wody. Upił nieco przeźroczystego płynu i wrócił na miejsce. Odchylił nieco głowę na oparciu. - Moja mama lubi dyrygować. Jest miłą osobą jednak zawsze rozstawia wszystkich po kątach. W domu wszystko ma swoje miejsce, swój rytm. Kiedy nie może czegoś znaleźć jest awantura. Odkąd pamiętam tak było. Zajmuje stanowisko dyrektora kreatywnego. - chłopak obserwował jak woda przelewa się w szklance w zależności od tego, w którą stronę przechylił naczynie. - Tata prowadzi warsztat stolarski. Całymi dniami zamyka się w swojej pracowni. Jest jakby go nie było. Nie krzyczy, nie narzeka. Zawsze zgadza się z mamą. Ale mnie irytuje. Wszystko robi tak wolno.

-Z tego co mówisz Twoi rodzice dobrali się idealnie.

-Co masz na myśli?

-Twoja mama jest cholerykiem, a tata flegmatykiem. - blondyn wznowił swoje notatki. - A co z twoimi dziadkami i znajomymi?

-Tak właściwie to żyją jedynie dziadkowie od strony taty. Babcia całe dnie spędza w ogrodzie mimo wieku. Dużo czyta, świetnie gotuję. Jest bardzo ciepłą kobietą. Nadal traktuje mnie jak dziecko. Kiedy mam gorszy dzień siedzimy u niej w ogrodzie wśród zieleni i pijemy herbatę. Babcia zawsze każe mi słuchać śpiewu ptaków. Nie wiem po co.

-A dziadek? - Park wyprostował sie. Powoli zaczynał już rozumieć.

-Diadek... To były wojskowy. Zawszem uwielbiał podróżować. Zwiedził więcej państw niż ja mam lat. Wszędzie jest go pełno. Nim jedno skończy zaczyna już drugie. Czasami zachowuje się jak nastolatek. Ostatnio kupił turystyka i śmiał się, że będzie wyrywał ładne babcie. Oczywiście dostał ścierą przez plecy. - Kook zaśmiał się na to wspomnienie pewnego niedzielnego obiadu.

-Podsumowując... - blondyn zdjął okulary i zerknął do wszystkich notatek. - Twoja mama jest cholerykiem, tata flegmatykiem, babcia jest melancholikiem, a dziadek sangwinikiem.

-I co to ma wszystko wspólnego ze mną? - młodszy nie do końca rozumiał.

-Cały test jest na czterdzieści punktów. Ty masz po dziesięć z każdego możliwego rodzaju temperamentu. - to był pierwszy taki przypadek w karierze młodego psychologa.

-I co to znaczy? - Jeon nie do końca rozumiał.

-Jesteś sprzecznością. Nie masz jasno określonej osobowości. Jesteś każdym po trochu. Dlatego jednego dnia jesteś smutny, innego wesoły. Czasami wszystko cię denerwuje i jesteś władczy, a czasami z niczym ci się nie spieszy. Dlatego nie lubisz ludzi, czasami krzyczysz i wymuszasz coś siłą swojej persfazji jak to ostatnio nazwałeś.

-Czyli nie jestm chory tylko niezdecydowany? - Kook zamrugał nie do końca rozumiejąc co to dla niego oznacza.

-Właściwie to bycie chodząca sprzecznością może narazić cię na o wiele cięższe choroby psychiczne czy zaburzenia. Przejdziemy przez najważniejsze stadia i zobaczymy co się stanie. Omówimy każdą chorobę pasującą do ciebie. Każde zaburzenie.

-Dużo tego będzie? - młodszy nieco się zmartwił. Bo co jeżeli faktycznie ma problemy psychiczne? Czy będzie musiał iść do psychiatry lub na leczenie psychiatryczne?

-Zaczniemy od twojej wrażliwości czyli od tego która półkula mózgu jest u ciebie bardziej rozwinięta oraz od tego czy twoje priorytety są zgodne z potocznie tak zwaną piramidą Maslowa. Później zajmiemy się twoimi emocjami oraz nastrojem. Porozmawiamy o stresie oraz o sposobach jego redukcji. - Jimin zaczął układać sobie już cały plan. Zapisywał kolejność poruszanych zagadnień by wiedzieć jak ustawić kolejne wizyty.

-A kiedy już przez to przebrniemy to co dalej? Zrobisz mi jakieś testy na depresję czy coś? Nie znam się na tym. - Jungkook dopił wodę odstawiając szklankę na ciężkie biurko.

-Zaczniemy od depresji chociaż mimo wszystko nie sądzę byś miał tak słaby układ nerwowy by popadać w depresję. To wszystko może być zależne od twojego nastroju lub emocji. W zależności od tego jaki masz tryb życia. Krótkotrwałe emocje rzutują na Twój nastrój. - blondyn ponownie nałożył okulary i odgarnął włosy. - Następnie zajmiemy się Dwubiegunowością i Schizofrenią.

-O matko. Chcesz zrobić ze mnie wariata? - Jeon poderwał się z fotela i zaczął krążyć po pomieszczeniu.

-Nie. Oczywiście, że nie. Musimy sprawdzić każdą ewentualność. - Park nadal jednak uważał, że chłopakowi nic nie dolega.

-Okej. A później co? Jaki będzie następny etap? - zerknął na zegarek. Zbliżała się godzina dziewiętnasta.

- OCD. - Chim zamknął laptopa i schował wyniki testu młodszego do teczki.

-A co to jest?

-Zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne.

-Czyli? - fioletowowłosy odwrócił się ponownie do psychologa już o wiele spokojniejszy.

-Nerwica natręctw. Tak w skrócie mówiąc. Na przykład to twoje wystukiwanie rytmu. Wbrew pozorom w zależności od natężenia może być to całkiem nieszkodliwe. Większość ludzi ma jakieś natręctwa. - uspokoił chłopaka, który na nowo usiadł w fotelu.

-A ty masz jakieś natręctwa? - Kook był ciekawy.

-Cóż. Lubię jak jest czysto. Pedantycznie czysto. Wszystko musi stać na swoim miejscu, aż na powierzchni po jakimś czasie zostaje trwały ślad przedmiotu. - Chim zaczął się zastanawiać co jeszcze mógł by powiedzieć. - Moje długopisy zawsze są na swoim miejscu. Czarny nigdy nie znajdzie się w pojemniczku z niebieskimi oraz kolorowymi. To samo tyczy się drugiej strony. Przy karafce z wodą zawsze są dwie szklanki i ani jednej więcej, ni jednej mniej. Fotel zawsze musi być czarny, a zieloną herbatę pije jedynie w ręcznie malowanej, porcelanowej filiżance.

-Jak nie zbierze się tego w całość to brzmi to całkiem okej. Razem... Jakbyś potrzebował leczenia. - Młody artysta zaśmiał się.

-Każdy psycholog i psychiatra ma coś z głową.

-A wracając do temperamentu czy tam osobowości... Jaki ty jesteś? Jaki masz temperament? - wytatuowana dłoń oparła się o kant biurka, a chłopak pochylił się do przodu.

-Cóż. U mnie nie jest to tak skomplikowane jak u ciebie. - Blondyn odgarnął włosy i oblizał usta.-Jestem melancholikiem. Mam kilka punktów choleryka, dwa flegmatyka i zaledwie cztery sangwinika.

-Czyli jesteś wkurwioną depresją.-Jeon zmarszczył brwi.

-Można tak powiedzieć. - Park parsknął śmiechem. Sięgnął po torbę chowając do niej czarną teczkę oraz notatniki. Do drugiej zapakował laptop.

-Już koniec? - młodszy zdziwił się.

-Jest za piętnaście dwudziesta. Muszę wracać do domu. Mam jeszcze kilka spraw do załatwienia. A nasza sesja skończyła się czterdzieści pięć minut temu. - blondyn wstał i sięgnął klucze z szuflady oraz swój telefon.

-W takim razie będę musiał opłacić dodatkową godzinę. - obaj ruszyli do wyjścia. - Jak na psychologa umiesz tak przeskakiwć po tematach, że czas płynie zbyt szybko. Nie nudzisz mnie i nie czuję się jak na typowej wizycie u specjalisty. - poczekał aż starszy pozamyka drzwi i obaj ruszyli do windy.

-Czy to źle? Staram się jak tylko mogę. - psycholog przewiesił torby przez ramię i wcisnął telefon do kieszeni spodni.

-Nie. Wręcz przeciwnie. Czuję się u ciebie bardzo komfortowo.

-W takim razie wypełniam swoje zadanie odpowiednio. - tym razem nie minęli na recepcji Yoongiego, który skończył swoją zmianę niemal godzinę temu.

-Kiedy mam znowu przyjść? - Kook wyjął klucze kiedy byli już na parkingu. Obserwował starszego i westchnął cicho kiedy ten pochylił się wkładając do samochodu torby. Mimo tego, że Park wydawał mu się być drobnym mężczyzną miał naprawdę duży tyłek, który od dzisiaj będzie śnił się chłopakowi po nocach.

-Piątek osiemnasta? - Jimin poprawił włosy i uśmiechnął się zamykając drzwi od strony pasażera.

-Nie możemy spotkać się jutro? - Kook westchnął zawiedziony.

-Niestety. Mam kilka spraw do załatwienia. Jednak nie martw się. Mam dla ciebie zadanie. - podał mu kolejny plik kartek.

-Co to jest?

-Test. Sprawdzimy nim twoje priorytety. Określimy co jest dla ciebie ważniejsze i jakie sprawy stawiasz ponad siebie samego. - Park posłał mu uśmiech i wsiadł do samochodu. Odsunął szybę i wychylił się delikatnie. - Do piątku. - i po chwili odjechał jak zawsze z piskiem opon.

-Czy on zawsze będzie tak robił? - Kook zerknął na stertę kartek i testów, które dostał po czym jęknął żałośnie. - Chciałem go tylko Namalować, a nie bawić się w takie coś. - zajęczał  wsiadając do samochodu. - Tyle zachodu o jeden tyłek. - odpalił samochód i ruszył do domu.

-------------------------------
Witam!

Oto test Kooka. A raczej jego wynik...

Jak podoba wam się opowiadanie do tej pory?

Mam nadzieję, że zostaniecie do końca.

Dbajcie o siebie i pijcie dużo wody❤️

Kocham was! ❤️

P. S- W sumie to jest już po 24 czyli jest poniedziałek... A że nie mogłam zasnąć to pojawił się rozdział 😅
Udanego tygodnia słoneczka ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro