Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Nastrój

We wtorek tak jak Jimin obiecał spotkał się z Hoseokiem po ostatniej sesji.
Od wczorajszego wieczoru chodził roztargniony jednak uśmiech towarzyszył mu jakby postanowił przylepić się do pulchnych warg. Niczym mucha do lepu.
Blondyn czekał na parkingu aż jego przyjaciel pożegna się ze swoim mężem.
A z racji tego, że Yoongi miał tego dnia  nockę, Jimin będzie zmuszony odstawić Hobiego do domu.

-Jestem! - mężczyzna krzyknął wchodząc na poziom parkingu niczym diva. Zarzucał biodrami krocząc niczym model z najlepszych wybiegów.

-Nie da się nie zauważyć. Wsiadaj. - blondyn otworzył przed nim samochód po czym sam zasiadł za kierownicą by już po chwili kierować się w stronę galerii.

-Dobra. Opowiadaj jak było. - Hobi przekręcił się bardziej w jego stronę zacierając z ekscytacja dłonie.

-Ale co? - psycholog uśmiechnął się jeszcze szerzej.

-Już nie udawaj! Z daleka widać, że coś było. Dawno się tak nie uśmiechałeś. Poza tym promieniejesz niczym gwiazda.

-Dobra. Masz mnie. Co chcesz wiedzieć? - Park wyjechał na główną ulicę Seulu ciesząc się, że nie ma korków. O dziwo.

-Wszystko! Jaki jest? I jak dużego ma?! Musi mieć dużego. On cały jest jakiś wyrośnięty. Matka chyba zamiast mleko od urodzenia pchała w niego przedtreningówki i białko, a na deser kurczaka z ryżem. - Hoseok patrzył na przyjaciela wielkimi oczami. - No i biurko czy jednak fotel? Macałeś mu klatę i uda?

-Hobi! - Jimin zarumienił się jednak postanowił odpowiedzieć. - Jest boski do jasnej cholery. Boski i wulgarny. Ma dopiero dwadzieścia jeden lat, a jest tak doświadczony... A przynajmniej jego język. - na samo to wspomnienie jeszcze bardziej się zarumienił. - Co do jego... No to powiem ci, że ma się czym chwalić. Myślałem, że mnie rozerwie! Do tego ma tatuaże na ramionach i zachodzą na klatkę piersiową. O! I jeszcze tatuaże na biodrach łączą się z tymi na udach. Tak. Te cholernie wielkie uda są wytatuowane. Do tego ma kolczyki w sutkach! - tym razem blondyn jęknął. - I jednak biurko. Było zajebiście.

-Boże! Boże święty! Matko jedyna! Aż mi gorąco się zrobiło! - mężczyzna zaczął wachlować zarumienioną twarz dłońmi. - Jaką bieliznę miałeś na sobie? Podobała mu się?

-Koronkowe bokserki. Wiesz, że je uwielbiam. Czy mu się podobały? Nie mam pojęcia! Szybko się ich pozbył! On jest taki dziki...

-Przelotny romans czy może jednak coś z tego będzie? Stary się robisz. Męża sobie znajdź. Adoptuj kota lub psa. Cokolwiek bo w końcu zdziadziejesz i tyle będziesz miał. Starość nie radość jak to mawiają.

-Mówisz jak moja matka. - Park przewrócił oczami śmiejąc się przy tym.

-I mam rację. Złap go i nie puszczaj.

Resztę wieczoru spędzili na zakupach wydając gigantyczną sumę pieniędzy.

*

W środę Jimin nie mógł doczekać się aż zegar wybije godzinę osiemnastą. Ostatni pacjent odwołał wizytę przez co młody psycholog miał godzinę przerwy.
Wykorzystał ten czas by zjeść posiłek i napić się swojej ulubionej zielonej herbaty.
Obserwował panoramę miasta wzdychając co jakiś czas.
Kiedy ponownie zerknął na zegar było już piętnaście po.
Czyżby Jeon postanowił więcej nie przychodzić na sesję?
Mógł go przecież poinformować, a nie kazać mu czekać jak jakiemuś debilowi.
Dwadzieścia pięć po zgarnął z blatu swoją torbę oraz klucze. Już szedł do drzwi kiedy te nagle się otworzyły, a do środka wpadł Kook.
Kook z blond włosami.
Kook oddychający bardzo szybko.
Kook z kropelkami potu spływającymi przez skroń w dół po policzku i niknącymi za kołnierzykiem czarnej, niemal prześwitującej koszuli.

-Przepraszam. Myślałem, że wyrobię się u fryzjera. Przeliczyłem się. - wytatuowana dłoń przemknęła po zarumienionej twarzy.

-Niech będzie. Usiądź. - blondyn westchnął odkładając rzeczy na bok po czym podszedł do karafki i nalał młodszemu wody. Podał mu ją i zajął swoje miejsce sięgając po notatnik.

W tym czasie Kook obserwował swojego psychologa dosyć uważnie. Śledził mimikę jego twarzy, każdy ruch oraz gest. A widząc jak jest ubrany niemal dostał zawału na miejscu. Bo właśnie dzisiaj mężczyzna postawił na czarne, woskowane spodnie, które były cholernie opięte, a jego pośladki aż krzyczały by ich dotknąć. Góra była klasyczną białą koszulą jednak odpięte dwa górne guziczki sprawiały, że serce młodego artysty szybciej pracowało jakby chciało zalać krwią całe miasto.

-O czym dzisiaj będziemy rozmawiać? - Jungkook zadał pytanie odbierając od psychologa szklankę, z której od razu pociągnął solidną porcję wody.

-O nastroju. - blondyn rozsiadł się na ukochanym fotelu zakładając nogę na nogę. - Tak jak już ostatnio wspomniałem nastrój jest utrzymującym się przez dłuższy czas zabarwieniem emocjonalnym wszystkich przeżyć, zarówno doświadczonych subiektywnie i relacjonowanych, jako również możliwych do obserwacji przez otoczenie. Nastrojom w przeciwieństwie do emocjom nie towarzyszy specyficzny mimiczny wyraz.

-Chyba nie do końca w ten sposób o tym wspominałeś. Ale słucham dalej. - młodszy wyjął własny notes po czym zaczął rysować na swoich notatkach z wykładów.

-Dobrze. Przyczynami nastrojów są między innymi zmiany stanów neurohormonalnych lub biochemicznych.

-Co to znaczy? - Kook zmarszczył brwi.

-Na przykład brak snu lub pożywienia. U kobiet dużą rolę odgrywa również cykl menstruacyjny. - zaśmiał się cicho widząc minę studenta. - Do tego możemy dodać często powtarzające się emocje o dużej sile co wpływa na równie częste przeżywanie ich.

-Czyli częste przeżywanie emocji o silnym natężeniu zamienia się na coś długotrwałego? Na nastrój? - Jeon co chwila przenosił wzrok z kartki papieru na psychologa.

-Dokładnie. Jednak podstawowa różnica między ostrymi emocjami a nastrojami zależy od motywacyjnych i poznawczych warunków, które kształtują oceny owocujące każdym z tych stanów. W wypadku emocji ocena odnosi się do losów konkretnego, realizowanego przez jedenostkę celu. Ale to powinieneś wiedzieć już z naszej ostatniej rozmowy.

-Tak, pamiętam. To wszystko zależy od tego czy warunki sytuacyjne zagrażają mojemu celowi, czy też ułatwiają jego realizację. - chłopak uśmiechnął się dumnie widząc iskierki aprobaty w oczach psychologa.

-Jestem pod wrażeniem. Słuchasz i zapamiętujesz.

-To co mówisz jest ciekawe. Chociaż o tym samym mógł byś mi opowiadać siedząc w moim salonie przy kubku z kawą czy herbatą. Nie robiło by mi to różnicy. - Kook zaczął poprawiać linie rysunku.

- Wtedy nie były by to sesje, a jedynie spotkanie towarzyskie. - blondyn poprawił okulary.

-Nie przeszkadzało by mi to. Nadal uważam, że psycholog mi nie potrzebny jednak lubię słuchać jak opowiadasz mi o tych wszystkich rzeczach. Doedukujesz mnie troszkę. Wróćmy więc do tematu. Kontynuuj.

-W przypadku nastroju ocena odnosi się do egzystencjalnego tła naszego życia. Tło dotyczy tego, kim jesteśmy obecnie i na dłuższą metę, a także tego, jak w ogóle przebiega nasze życie.

-Przebieg mojego życia ma wpływ na mój nastrój?

-Oczywiście, że tak. Nastrój jest w końcu wzbudzany szeregiem bodźców, a wrażliwość wzrasta na podobne emocje.

-Czy w grę wchodzą również uczucia? Wiesz... Jeżeli chodzi o nastrój oczywiście. - chłopak poprawił się. Może odbiegał nieco od tematu jednak nie chciał prowadzić rozmowy jedynie o tym co Przygotował dla niego psycholog.

-Naturalnie! Uczucia można uznać za interpretację reakcji emocjonalnych, przefiltrowane, refleksyjne stany mózgu czy organizmu wywołane emocjami. Uczucia są prywatne. - Park zawiesił się na chwilę. - Łatwe do ukrycia. Umysł jest obszarem, w którym się pojawiają.

-A jaka jest między nimi różnica? Między emocjami a nastrojem? Skąd będę miał sto procent pewności, że coś jest emocjami, a coś uczuciami? - student skończył swoje dzieło i odłożył notes na bok. - Nastrój odróżnię już od emocji. Ale jak odróżnić emocje od uczuć? To nie to samo?

-Nie. Emocjami będzie radość, złość, smutek czy strach. Zaś uczuciami miłość, nienawiść, pogarda czy zazdrość.

-Och... Ludzie bardzo często mylą te trzy pojęcia. Mam na myśli uczucia, emocje i nastrój. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że to takie proste do określenia. A jednak! Sam miałem z tym problem. - młodszy zaśmiał się widząc, że psycholog przytakuje mu głową.

-Tak. Muszę przyznać ci rację. Ludzie nie są jeszcze... Uświadomieni. Tak. To dobre słowo. Dla nich czarne jest białe i odwrotnie. Jednak nie jestem w stanie nic z tym zrobić. Mogę jedynie otwierać umysł jednostką. Całego świata nie jestem w stanie oświecić.

-Mnie oświecasz. Nie tylko swoją wiedzą ale i wyglądem.

-Flirtujesz ze mną? - Jimin przyjrzał się dokładnie twarzy chłopaka.

-Być może. - odgarnął jasne kosmyki z twarzy. - Jak mi idzie?

-Nie najgorzej. - Park zaśmiał się dźwięcznie chowając rzeczy. - Na dziś skończyliśmy. Następnym razem się nie spóźnij. Inaczej wyjdę, a ty nie dostaniesz zwrotu pieniędzy.

-Nie zależy mi na nich. - student także wstał. - Masz jakieś plany na wieczór? - zapytał kiedy w końcu wyszli z gabinetu.

-Niekoniecznie.

-To świetnie! Co powiesz na kawę lub herbatę? - Jeon kliknął guzik by przywołać windę.

-Wczoraj byłem z Hoseokiem w kawiarni po zakupach i szczerze... Nie znoszę ich. Zawsze jest za dużo ludzi i nie ma prywatności do rozmowy. Mam wrażenie, że każdy słucha o czym mówię. - Chim wzdrygnął się na samą myśl.

-W takim razie pojedźmy do mnie. - młody artysta uśmiechnął się cwaniacko.

-Zgoda.-Park zarumienił się wsiadając do windy.

-------------------------------
Ostatnio rozmawiałam z bratem o tym, że jestem na diecie
I wiecie co zrobił?
Wbił mi do mieszkania, kazał się ubierać i jechać z nim
I wiecie gdzie mnie zawiózł?
Do maka!
W środku nocy!

Ehhhh

Wybaczcie, że rozdział tak późno ale to wina mojego brata

Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba

Kocham was! ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro