Emocje
W poniedziałek Jimin siedział w swoim ukochanym czarnym fotelu popijając zieloną herbatę. Z niecierpliwością wpatrywał się w zegar czekając aż wybije godzinę osiemnastą.
Kiedy w końcu się doczekał drzwi od jego gabinetu zostały otworzone, a do środka wszedł Jungkook.
Starszemu zaparło aż dech w piersiach.
Młody mężczyzna miał na sobie czarną koszulę, tego samego koloru spodnie z wiszącym u boku srebrnym łańcuchem, a na jego nogach znajdowały się ciężkie, czarne buty. Włosy roztrzepane były w nieładzie układając się w niesforne loczki. W brwi nadal tkwił kolczyk.
-Dlaczego nie pukasz? Co jeżeli miał bym pacjenta? - blondyn otworzył laptopa odstawiając filiżankę na powierzchnię ciężkiego biurka.
-Pani w recepcji powiedziała, że mogę wejść. - chłopak zajął miejsce naprzeciwko psychologa. - Zacząłem czytać książkę którą mi dałeś. Połowy z niej nie rozumiem. - Westchnął.
-Czego dokładnie? - Park zmarszczył brwi.
-Różnicy między emocjami, a nastrojem. Wychodzi na to, że kiedy ktoś mówi, że nie ma nastroju to tak naprawdę chodzi mu o emocje. Ale to by było głupie mówić "Słuchaj dzisiaj nie idę na imprezę bo nie mam emocji". No brzmi to kretyńsko. - Fioletowowłosy zaśmiał się cicho zaczynając wystukiwać swój rytm.
-Dzisiaj zajmiemy się emocjami. Nastrój zostawmy na kolejną sesje. - Jimin sięgnął po notatnik.
-Emocje nie są raczej skomplikowane. Dlaczego mieli byśmy to rozdzielać? - nie bardzo rozumiał.
-Emocje często mylone są z nastrojem i odwrotnie. Zacznijmy od tego co to w ogóle są emocje. Czym jest emocja według ciebie?
-No... Że jestem zdenerwowany, szczęśliwy? - teraz jak miał odpowiedzieć na pytanie nie zdawało mu się by to jednak było takie proste.
-Emocje są silnymi odczuciami. W zależności od sytuacji mają pozytywny lub negatywny charakter pobudzenia. Emocje mogą być również świadome lub nieświadome. Szczęście, o którym wspomniałeś jak najbardziej jest emocją. Jednak tak samo jak i zachwyt, gniew czy odraza.- wyjaśnił psycholog. - W psychologi jest coś takiego jak Watson. Jest to pojęcie.
-Czyli? - młody artysta odgarnął włosy co miał już w zwyczaju. - Często używasz dziwnych określeń. Nie wszystkie rozumiem.
-Dla kogoś kto chociaż odrobinę interesuje się swoimi odczuciami, spokojem wewnętrznym czy własnym temperamentem takie określenia są znajome.
-Uznajmy, że jestem totalnym ignorantem. Co to jest ten Watson lub kto?
-Wrodzony wzorzec reakcji. - Jimin zapisał w notesie kilka linijek tekstu.
-A coś więcej? - Kook zaczął się irytować. - Nie oczekuj ode mnie, że wszystko zrozumiem.
-To znaczy, że emocja jest wrodzoną formą reagowania.
-A inaczej? - młodszy oparł się wygodniej o oparcie. Dzisiaj blondyn wyglądał szczególnie dobrze. Miał na sobie jak zwykle czarne i dopasowane spodnie jednak jego górna część stroju przykuwała jego uwagę. Fioletowa koszula rozpięta była pod szyją jednak sam jej krój był dosyć odważny. Idealnie podkreślał sylwetkę psychologa i pozwalał podziwiać obojczyki błyszczące w świetle jakby ktoś obsypał je brokatem. Włosy układały się w loczki, palce ozdobione były pierścionkami, a okulary w złotych oprawkach znajdowały się na swoim miejscu.
-A inaczej forma reagowania wyzwalająca zmiany w cielesnym układzie. W szczególności w trzewiowych i gruczołowych podukładach. - Park odłożył notes na bok. - Czy teraz jest to dla ciebie bardziej przejrzyste?
-Nie bardzo ale przejdźmy dalej. Nie ma sensu tłumaczenia czegoś co nie ma łopatologicznej definicji.
-Dobrze. W takim razie zupełnie inaczej. Spróbuję w ten sposób. - starszy wyprostował się i oparł delikatnie o biurko. - Emocja spowodowana jest świadomie lub nieświadomie przez podmiot jakiegoś zdarzenia. Czyli powiedzmy ciebie. Zazwyczaj jako coś istotnego dla ważnej dla podmiotu sprawy czy celu. Emocje odczuwasz jako pozytywne, jeżeli wydarzenie sprzyja twojej sprawie, a jako negatywne, jeżeli ją utrudnia.
-Czyli emocje pojawiają się wtedy kiedy chcę osiągnąć cel jednak na drodze pojawia się wiele przeszkód? - Fioletowowłosy zmarszczył brwi wypychając przy tym policzek językiem.
-Dokładnie tak. Kiedy coś ci nie wychodzi jesteś zły. Jeżeli trwa to dłużej. Powiedzmy kilka dni wtedy nie są to już emocje, a nastrój. Jednak o tym porozmawiamy na kolejnej sesji.
-Niech będzie. - Jeon Westchnął przewracając oczami. - I co dalej z tymi emocjami?
-Cóż... Większość gatunków, nie tylko ludzie, cechuje się wrodzoną zdolnością emocjonalnego reagowania na pewne... Specyficzne rodzaje stymulacji sensoryczno-percepcyjnej.
-Emocje sensoryczno-percepcyjne?
-Dokładnie. Człowiek może je odczuwać za pomocą słuchu, węchu lub dotyku.
-Jak podczas uprawiania seksu? Kiedy dotykam partnera, słyszę go lub czuję jego zapach? - Jeon wszedł na odważną ścieżkę.
-W zasadzie to bardzo trafne spostrzeżenie. Podczas stosunku seksualnego odczuwa się wiele emocji właśnie za pomocą tych zmysłów. Gdybyś był osobą niesłyszącą bardziej wyczulony był byś na dotyk i zapach. Wtedy czerpał byś emocje właśnie z tych zmysłów. Były by one silniej rozwinięta co łączyło by się z silniejszymi emocjami podczas stosunku.
-To coś jak zakładanie osobie opaski by wyostrzyć jej zmysły by czuła mocniej? - Kook uśmiechnął się na swój dziwny sposób.
-Tak. Dokładnie. Im silniejsze emocje tym większa, mocniejsza reakcja organizmu. - Jimin obserwował każdy ruch swojego pacjenta. Nie wiedział przez chwilę czy rozmawiają o emocjach czy schodzą na temat upodobań seksualnych.
-Okej. Gdybym miał teraz napisać sprawdzian z emocji to może dostał bym czwórkę. - chłopak zaśmiał się. - Mów dalej. Lubię mieć same szóstki.
-Dobrze. Zatem emocjami podstawowymi są te, w których ujawniają się wykształcone w drodze ewolucji, a także zapisane w genach wzorce reagowania. - Jimin czuł się jak na wykładach. Tym razem jednak to nie on był studentem, a wykładowcą. - Ludzie czasami nie odróżniają emocji od automatycznych reakcji jak na przykład wzdrygnięcie czy wstręt. Ich czas trwania ograniczony jest do czasu trwania wywołujących je warunków. Zdarza się, że mylone są też z uczuciami wyższymi, które uzewnętrzniane są jako stany subiektywne.
-Czyli wzdrygnięcie nie jest emocją, a odruchem. - Jungkook pokiwał głową na boki.
-Wzdrygnięcie może być reakcją na emocje. Na przykład na strach. Strach jest emocją. Czasami kiedy coś nas przestraszy możemy się wzdrygnąć. To naturalna reakcja organizmu.
-Okej. I co to ma wszystko wspólnego ze mną? - fioletowowłosy nie bardzo rozumiał tematu dzisiejszej sesji.
-Kluczem do połowy sukcesu jest trafne określenie swojego nastroju bądź emocji. To ważne byś potrafił odróżnić te dwie rzeczy by móc jasno określić swoją sytuację danego dnia. Czasami mówi się, że ktoś wstał lewą nogą. Tak naprawdę nikt nie budzi się zdenerwowany od tak. Jest wiele czynników, które to powodują. Jak myślisz. Są to emocje czy nastrój?
-To że wstanę lewą nogą?
-Dokładnie. - Jimin na nowo zaczął notować. Był ciekawy czy jego mały wykład coś dał.
-Emocje?
-Błąd. Emocje są krótkotrwałe jednak intensywne. Ocena emocji odnosi się do losów konkretnego, realizowanego przez ciebie celu. Chodzi o to czy bieżące warunki sytuacyjne zagrażają twojemu celowi, czy też ułatwiają jego realizację. Emocjom towarzyszy charakterystyczny wyraz mimiczny. Zazwyczaj wzbudzane są pojedynczym bodźcem. Kiedy coś cię zdenerwuje i trwa to kilka godzin, dni lub tygodni zaczynamy mówić już o nastroju. Dlatego wstanie lewą nogą jest nastrojem.
-Ale by wstanie wkurwionym było nastrojem najpierw jest emocją. Co więc za różnica? - Jeon miał mętlik w głowie.
-Taka, że emocja jest jak pstryknięcie palcem. Szybka. Nastrój to jak uderzenie się w mały palec u stopy. Ból trwa dłużej.
-Nie wiedziałem, że to takie skomplikowane. Nie nadawał bym się na psychologa. Ciężko by mi było spamiętać to wszystko. - Młody artysta przybrał wygodniejszą pozycję. Przewiesił nogi przez boczne oparcie fotela. - Poza tym nie lubię ludzi.
-Rozumiem. - okulary psychologa wylądowały na drewnianej powierzchni biurka. - Mam dla ciebie zadanie. Przez najbliższy tydzień zapisuj swoje emocje oraz to co je spowodowało i postaraj się określić czy wpłynęły one na Twój nastrój czy były raczej jak pstryknięcie palcem.
-Coś jak przeminęło z wiatrem? - chłopak zaśmiał się.
-Zależy czy masz na myśli książkę czy zwykle porównanie przy użyciu gry słownej. - Chim również się zaśmiał. Sesje z dwudzietojednoletnim chłopakiem wprawiały go w dobry nastrój.
-Grę słowną. Sama książka była taka sobie. A o filmie nawet nie ma co wspominać. Denny i nudny niczym flaki z olejem.
-W takim razie dokładnie jak przeminęło z wiatrem. - Park po raz kolejny parsknął śmiechem.
-Dobrze. Zatem będę notował. I co mi to tak naprawdę da? - Jeon wstał by nalać sobie wody.
-Tobie nie aż tak dużo. Mi pomoże określić twoją stabilność bądź niestabilność emocjonalną oraz tego co na nią wpływa. - drobna dłoń zamknęła laptopa, który po chwili wylądował w torbie wraz z notatnikiem.
-Mhm... I do czegoś jeszcze to posłuży? - upił kilka łyków wody.
-W zasadzie twoje stany emocjonalne powiedzą nam dużo o tym na jakie choroby możesz cierpieć. Dzięki temu będziemy mogli wiele z nich wykluczyć. Każdą możliwość jednak będziemy omawiać na osobnej sesji. Na dziaiaj skończyliśmy.
-Tak szybko? - fioletowowłosy zerknął na zegar. Dopiero po chwili zorientował się, że jego sesja skończyła się pół godziny temu. - Cóż, widzę, że szykuje się kolejna dopłata.
-Niekoniecznie. - blondyn wstał po czym podszedł do okna. - Istnieje wiele sposobów by się dogadać. - Spojrzał na panoramę miasta przeciągając się przy tym.
-Jest jakiś szczególnie preferowany przez ciebie? - młodszy wstał po czym podszedł do drzwi i przekręcił w nich zamek.
-Niekoniecznie. Jak dotąd nikomu nie proponowałem innych rozwiązań. Chociaż... Może raz lub dwa. - Park zaśmiał się cicho.
-I jakie to były rozwiązania? - Jeon stanął za psychologiem. Po raz kolejny dostrzegł to jak ten w porównaniu z nim samym jest drobny.
-Mało profesjonalne. Niedopuszczalne wręcz. - oparł się o klatkę piersiową młodego artysty. Jego nozdrza wypełniły się męskim zapachem, który jednak nie przytłaczał. Wręcz przeciwnie. Rozpalał zmysły.
-Masz kogoś? - Kook pochylił się po czym musnął wargami szyję blondyna.
-Nie... - psycholog westchnął na to nowe uczucie. Wargi mężczyzny były rozgrzane oraz wilgotne od śliny co sprawiło, że całe jego ciało pokryło się gęsią skórką.
-To idealnie się składa bo mam zamiar sprawdzić jak emocje przełożą się na mój i twój nastrój. - gwałtownie obrócił do siebie blondyna po czym zaatakował jego pulchne wargi. Marzył o nich już od jakiegoś czasu jednak całowanie ich nijak się miało do wyobrażeń. Usta Jimina były miękkie niczym poduszeczki. Smakowały zieloną herbatą oraz malinową pomadką i były niezwykle uzależniające.
Chim jęknął oddając pocałunek. Zarzucił dłonie na umięśnione ramiona. Kiedy poczuł duże i silne dłonie zaciskające się na jego pośladkach podskoczył oplatając nogami biodra fioletowowłosego.
To zdecydowanie było najlepsze zakończenie jego pracy jakie do tej pory miał.
Po chwili poczuł pod sobą powierzchnię drewnianego biurka, a nim minęła sekunda jego szyja została zaatakowana przez gorące wargi oraz język Jeona.
Blondyn zacisnął oczy nie radząc sobie z nadmiarem gorąca jakie owładnęło jego ciałem.
Zrzucił ze stóp buty pozwalając opaść im na podłogę.
W tej chwili się nimi nie przejmował.
Pozwolił by młodszy pozbył się jego koszuli.
-Taki szczuplutki, a tak dobrze zbudowany. - Kook westchnął i przesunął dużą dłonią po bladej skórze blondyna. Nie mógł się oprzeć temu jak piękny był psycholog. Sycił oczy nabrzmiałymi wargami oraz deliaktnie różowymi punkcikami, które zdobiły bladą szyję.
-Mniej gadania więcej działania. - Jimin przyciągnął go gwałtownie wpijając się ponownie w małe jednak doświadczone i gorące usta. Kook smakował malinami, papierosami oraz miętą. To było dziwne połączenie jednak zdecydowanie podobało się psychologowi.
W pewnym momencie drobne dłonie zabrały się za rozpinanie guzików czarnej koszuli, a kiedy materiał opadł Chim pchnął młodszego na fotel podziwiając tatuaże na ramionach i klatce piersiowej. Aż zaparło mu dech w piersiach.
Fioletowe włosy rozsypały się na umięśnionych ramionach, opalone ciało ozdobione malunkami idealnie pasowało do czarnej skóry pikowanej kryształkami.
Młody artysta siedział w rozkroku w swoich cholernie ciasnych, czarnych spodniach z tym cholernie ciężkim łańcuchem przypiętym do szlufki z przodu oraz tej z tyłu.
Blondyn odgarnął kosmyki do tyłu rozpinając przy tym swoje spodnie i rzucając niedbale gdzieś za siebie.
Dopiero kiedy psycholog rozsiadł się na ogromnych udach swojego pacjenta dostrzegł, że ten ma kolczyki w sutkach i aż jęknął pocierając je opuszkiem palca.
-Cholera. - Kook warknął dociskając starszego do siebie. Po chwili objął dłońmi te kuszące go od wielu dni pośladki. - To chyba mało profesjonalne. - ponownie dossał się do szyi Parka zostawiając na niej tym razem krwisto bordowe ślady. Podobało mu się jak blondyn jęczał i wzdychał wprost do jego ucha.
-Racja. - poruszył się na twardym już kroczu fioletowowłosego i z satysfakcją stwierdził, że Jeon wszystko miał duże. - Kto by się tym jednak przejmował? - pociągnął za długie kosmyki artysty i sam zaczął obcałowywać jego opaloną szyję. Zagryzał na niej ząbki przez co czuł co raz mocniejszy uścisk wytatuowanych dłoni na swoich pośladkach.
-To dlatego spotykamy się po godzinach? - Jungkook zaśmiał się odchylając głowę do tyłu. Westchnął czując jak na jego skórze pojawiają się malinki.
-Bo nikogo już nie ma na tym piętrze. - Jimin puścił oczko młodszemu po czym oblizał wargi i zsunął się na podłogę. Klęknął między nogami chłopaka i w pierwszej kolejności pozbył się tych cholernie ciężkich butów by następnie odrzucić na bok czarne spodnie wraz z bokserkami. - Szatani nadali! - Westchnął widząc tatuaże również na biodrach, które szły w dół aż do połowy ud. - Chcesz być cały wytatuowany? - uniósł brew jednak jego wzrok uciekał co i rusz do sterczącej na baczność niczym żołnierz w wojsku męskości Jeona.
-Być może... - artysta zaśmiał sie i pociągnął za blond kosmyki dzięki czemu ponownie mógł usłyszeć zduszony jęk
-Nie mogę się doczekać. - Chim uśmiechnął się słodko po czym oblizał po raz kolejny wargi, a następnie pochylił się nad kroczem młodszego i bez ostrzeżenia przesunął zwinnym językiem po całej jego długości. Nie cackając się objął go drobną rączką i zatopił większą jego część w buźce.
-Kurwa. - Jungkook zamknął oczy nie spodziewając się, że starszy zrobi coś takiego. Nie był przygotowany na te idealne usta w tym miejscu. Jednak nie narzekał. Nie miał zamiaru. Jimin poruszał rytmicznie głową utrzymując wręcz idealne tempo, a z czasem pochłaniał całą męskość Kooka między swoimi usteczkami. Po całym gabinecie roznosił się dziwię obijania się męskości artysty o ścianki gardła psychologa. Ten dźwięk był dla młodszego tak wulgarny, że aż nie do wytrzymania. Po kilku chwilach pociągnął blondyna do góry mając piękny widok na spuchnięte oraz zaślinione usta.
Wytatuowane dłonie pozbyły się czarnych, koronkowych bokserek.
Jimin nawet nie wiedział kiedy został odwrócony i pchnięty na biurko. Oparł się o nie całym ciałem, a ręce wyciągnął przed siebie. Nim zdążył złapać głębszy wdech zajęczał czując w sobie język artysty. Myślał, że zwariuje. Nie miał pojęcia skąd w tak młodym wieku tyle doświadczenia u tego chłopaka jednak nie narzekał kiedy śliski i mokry od śliny mięsień maltretował jego dziurkę.
Psycholog pisnął czując pierwszego klapsa na swoim pośladku. Każdy kolejny był co raz mocniejszy, a Chim wariował z podniecenia zalewając się przy tym łzami. Jego myśli były tak rozproszone, że nawet nie zarejestrował kiedy język zniknął z jego wnętrza. Dogłębnie za to poczuł penisa Jeona, który bez ostrzeżenia wdarł się w jego wnętrze rozrywając go. - Kurwa, Kook!-warknął zaciskając mocno dłonie na drewnianym meblu.
-Wybacz. - chłopak pochylił się do przodu zaczynając całować drobne ramiona oraz plecy swojego psychologa. Nie mogąc się jednak powstrzymać wykonał pierwszy ruch biodrami na co w odpowiedzi usłyszał cichy szloch. Chciał przerwać jednak sam blondyn powstrzymał go wysuwając mocniej biodra ku niemu.
To nieme przyzwolenie rozpaliło go do granic możliwości. Mocno złapał delikatne biodra nie przejmując się, że kolejnego dnia mogą nosić sine ślady jego dłoni. Raz za razem poruszał biodrami wsłuchując się w wulgarne jęki blondyna oraz dźwięk jaki powstawał w wyniku zderzających się ciał.
-Jeszcze... Mocniej! - Jimin ledwo łapał oddech, a słysząc posapywanie Kooka zagryzał wargi. W pewnym momencie złapał za dłoń artysty i umieścił ją na swojej szyi pozwalając by ta od razu się zacisnęła odbierając mu niemal możliwość oddychania.
A Jungkook wariował na samą myśl o tym co jeszcze mogli by zrobić. Jego biodra poruszały się co raz agresywniej dostarczając im obu ogrom przyjemności. I nim fioletowowłosy zdąrzył wymierzyć kolejnego klapsa Jimin doszedł z głośnym jękiem co zadziałało na Kooka tak intensywnie, że nie mogąc się powstrzymać rozlał się w ciasnym wnętrzu Parka.
Jimin leżał bezwładnie na biurku oddychając ciężko. Nie mógł się ruszyć czując jak podniecenie z niego schodzi zastępując bólem w dolnych partiach jego ciała.
Chciał się podnieść jednak zarówno jego ręce jak i nogi drżały i gdyby nie Kook, który przyciągnął go na swoje kolana siadając w czarnym fotelu... Po prostu Jimin był pewny, że jego tyłek spotka się zaraz z podłogą.
Silne ramiona objęły drobne ciałko a chłodne wargi delikatnie całowały rozgrzane ramiona. Ich oddechy powoli wracały do normy, a na wargi wpłynęły uśmiechy.
Między nimi nie pojawiła się niezręczność.
-------------------------------
BUM!
Biurko jest dzisiaj głównym bohaterem 😏
Rozdział dla tych którzy są zdenerwowani po ostatnim rozdziale Halloween day 😅
Czy u was też ciągle pada?
Kocham was! ❤️
P.S - Czy ktoś jest mi w stanie wyjaśnić dlaczego wattpad co chwila oznacza mi ten rozdział jako projekt?! Co tu się dzieje?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro