Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Dwubiegunowość

Reszta soboty minęła Jiminowi szybciej niż by się tego spodziewał. Wieczorem pożegnał się z Kookiem po czym udał się do swojego gabinetu by w domowym zaciszu zabrać się za pisanie kolejnego rozdziału swojej nowej książki. Nim się zorientował na dworze na nowo było jasno. By jego zegar biologiczny wrócił do normy zasnął dopiero po godzinie siedemnastej by w poniedziałek rano wstać wypoczętym z nowym zapałem do pracy i życia.
Po śniadaniu i kąpieli nałożył na gładkie i delikatnie umięśnione nogi białe spodnie krojem przypominające te garniturowe. Były jednak znacznie krótsze. Biały materiał kończył się kilka centymetrów nad kolanem. Małe dłonie zapięły pasek ze złotą sprzączką wysadzaną diamencikami. Na szczupłe jednak ładnie zarysowane mięśnie na ramionach narzucił białą marynarkę w komplecie do spodni. Zapiął guziczki i uśmiechnął się do swojego odbicia w lustrze. Ułożył niesforne loczki i nasunął na nos okulary. Powieki jak zawsze miał pociągnięte delikatnym brązowym cieniem, a usta malinową pomadką. W uszach tkwiły kolczyki, szyja przyozdobiona była łańcuszkiem, a paluszki kilkoma pierścionkami. Już po chwili po garderobie rozniósł się zapach perfum z feromonami, które Park uwielbiał, a zaraz za nim dźwięk obijających się o siebie bransoletek. Drobne stopy zanurzyły się w mokasynach z białej skóry ze złotą klamerką. Mężczyzna opuścił pomieszczenie i wyszedł z sypialni. Z komody zabrał swój telefon oraz torbę z laptopem i jego czarnym notesem. Z uśmiechem na ustach ruszył do garażu i spojrzał na swoje Audi RS5 w kameleonie. Nie było to co prawda jego ukochane Porshe jednak uwielbiał ten samochód. Bez zastanowienia wsiadł do pojazdu, odłożył swoje rzeczy na siedzenie obok, zapiął pasy, puścił muzykę i dopiero wtedy opuścił teren swojej posesji. Z głośników cicho płynęły pierwsze nuty jednego z kawałków Lord Of The Lost. Po jakimś czasie psycholog pogłosił nieco muzykę. Nie wyglądał chociaż lubił mocne brzmienie.
Pod budynkiem gdzie mieścił się jego gabinet zajechał piętnaście minut przed pierwszą wizytą pacjenta. Zastawił samochód na swoim miejscu parkingowym po czym windą wjechał na odpowiednie piętro. Czuł na sobie spojrzenia mijanych osób. I wiedział dlaczego tak było. Uśmiechnął się do siebie po czym przywitał ze swoją recepcjonistką.

-Pana ulubiona herbata już czeka. - kobieta posłała pracodawcy swój firmowy uśmiech.

-Dziękuję. - zniknął za drzwiami jednak po chwili wychylił przez nie głowę. - Śliczna fryzura. - pochwalił i na nowo schował się w swoim gabinecie. Rozsiadł się w swoim ukochanym fotelu po czym otworzył laptopa i uruchomił go popijając herbatę.
Jego pierwszym pacjentem był starszy Pan nie radzący sobie po śmierci żony. Drugim był nastolatek z depresją oraz skłonnościami samobójczymi. Z nim Jiminowi pracowało się najciężej jednak i najlepiej. Powoli dochodzili do momentu kiedy chłopka zaczynał rozumieć co niesie za sobą śmierć dziecka dla rodziców. Trzecim pacjentem była kobieta mająca problemy ze zbyt silnymi nawykami co zakrawało o pewne obsesje. Czwartym pacjentem był mężczyzna w średnim wieku. Prowadził dużą korporacje, miał dużo na głowie i mało sypiał przez co czasami stawał się agresywny. Piątym pacjentem była dziewczynka w wieku dwunastu lat. Przychodziła ze swoim tatą, który zawsze w razie czego czekał na korytarzu. Mała miała problemy z otworzeniem się na nowe znajomości, na ludzi. Jednak zaufała Jiminowi przez co zawiązała się między nimi niteczka przyjaźni. Park czuł się jakby był co najmniej jej ojcem chrzestnym, a mała mówiła do niego Oppa w tak uroczy sposób, że się rozpływał. Często rozmawiali o szkole, ćwiczyli przebieg rozmowy z kimś kogo mogła by poznać lub zajmowali się tworzeniem listy zainteresowań dziewczynki. To było bardzo ważne by mówić jej jak dobra jest w tym co robi by nabrała nieco pewności siebie. Szóstym pacjentem była młoda kobieta w ciąży mająca obawy co do porodu w tak młodym wieku. Myślała nad aborcją, a Jimin cierpliwie opowiadał jej o skutkach takiej decyzji. Zapewniał dziewczynę, że zawsze może na niego liczyć tak samo jak i na rodzinę. Po rozmowie z jej rodzicami wiedział, że ta ma wsparcie w dwójce która nie widziała świata poza jedyną pociechą. Siódmym był samotny ojciec z dwójką dzieci. Obawiał się nowego związku by nie zawieść swoich skarbów. Obawiał się, że te przywiążą się do nowej partnerki, która po odejściu zrani nie tylko jego. Park cierpliwie i z profesjonalizmem odpowiadał na każde pytanie, rozwiewał wątpliwości i oferował swoje wsparcie.

Kiedy w końcu na zegarze wybiła osiemnasta uśmiechnął się i obrócił na swoim fotelu. Właśnie kończył notatki gdy do gabinetu wszedł Jeon. Jeon, który tym razem miał ciemnobrązowe włosy. Jego długie loczki były posklejane przez co wyglądał jeszcze seksownie. Miał na sobie czarną koszulę i tego samego koloru spodnie wciśnięte w czarne glany. Srebrny łańcuch obijał się o umięśnione udo, a kolczyk w brwi lśnił od światła. Na ramieniu tkwiła torba wypełniona aż po brzegi. Artysta rzucił ją niedbale na podłogę po czym przekręcił zamek w drzwiach.

-Musisz ubierać się do pracy w taki sposób? - przeskanował sylwetkę blondyna i zagryzł dolną wargę. Podszedł do psychologa i oparł się o jego biurko. Marynarka rozchyliła się kiedy starszy pochylił się nad laptopem by zapisać swoje notatki. Kook wciągnął gwałtownie powietrze widząc różowy sutek.

-Ubieram się w taki sposób jaki mi odpowiada. Poza tym wyglądam modnie i elegancko. - Park spojrzał na młodszego i posłał mu swój flirciarski uśmieszek.

-I cholernie seksownie. - odbił się od ciężkiego mebla po czym ułożył dłonie po obu stronach podłokietników przy fotelu psychologa. - Nie pogrywaj ze mną Jimin.

-Ja? - mężczyzna sięgnął swoimi łapkami do klatki piersiowej skrytej za koszulą artysty. Przesunął po niej palcami aż w końcu dotarł wyżej, do karku. Złapał za kołnierzyk i pociągnął brązowowłosego niżej. - Nie śmiał bym. - powiedział z przekąsem by po tym ucałować usta Jeona. Jak zawsze smakował malinami, miętą oraz odrobinę papierosami. Chim zmarszczył nos.-Ale zacznę to robić jeżeli nadal będziesz palił. - prychnął po czym odepchnął młodszego od siebie. - Siadaj.

-Czasami mam ochotę cię związać i...

-Nie kończ.

Jungkook zaśmiał się siadając wygodniej. Przerzucił nogi przez bok fotela i zaczął wystukiwać swój rytm butem o but.

-O czym będziemy dzisiaj rozmawiać Panie Park? - nałożył nacisk na dwa ostatnie słowa.

Jimina przeszły dreszcze po całym ciele i przymknął nieco powieki.

-O dwubiegunowości. - odchylił się do tyłu jeszcze bardziej eksponując przed młodszym swoją szyję.

-Brzmi ciekawie. Zamianami się w słuch. - i naprawdę na jego twarzy pojawiło się skupienie.

-Zaburzenia afektywne dwubiegunowe, zwane też chorobą maniakalno-depresyjną są schorzeniem psychicznym, polegającym na występowaniu zaburzeń nastroju, przejawiających się jego obniżeniem inaczej depresją lub podwyższeniem czyli manią, albo stanami mieszanymi, w których stany depresyjne i maniakalne występują jednocześnie.

-To brzmi jak coś porąbanego. Osoby cierpiące na tą chorobę mają zapewne ciężkie życie. - młodszy jak zwykle wtrącił coś od siebie.

-Faktycznie. Jak sama mania w umiarkowanym stadium nie jest niczym szkodliwym tak obsesje na punkcie czegoś potrafią doprowadzić do nieszczęścia. W dwubiegunowości nie jest to jedynie mania. Jest to obsesja często łącząca się z depresją aczkolwiek występują oczywiście osobno. To trochę jakby w jednym ciele była więcej niż jedna osoba.

-Przerażające. - artysta przechylił głowę nie odrywając wzroku od swojego obiektu westchnień.-Czy obsesja na punkcie kogoś również wchodzi w zakres tych manii?

-Jak najbardziej. Wiele osób mających obsesje maniakalne trafiło do szpitala psychiatrycznego. W wielu przypadkach psycholog nie jest w stanie pomóc. Często są to silnie rozwinięte zaburzenia. Takie osoby niekiedy są bardzo agresywne.

-Miałeś kiedyś takiego pacjenta?

-Miałem. Groził mi nożem. - blondyn powiedział to od tak jakby nic się nie wydarzyło.

-Słucham?! - brązowowłosy aż się wzdrygnął.

-To było już dawno temu. Yoongi miał wtedy sprawę w sądzie. Robił obchód po budynku i słysząc mój krzyk wpadł do środka razem z drzwiami. Pobił gościa pałką do nieprzytomności. Na szczęście sąd uznał go za niewinnego. Działał w obronie mojej i własnej. Nóż był głównym dowodem w sprawie oraz nagranie z kamer przed gabinetem.

-Mam nadzieję, że go zamknęli. Skurwiel. - chłopak zaczął w nerwach wyłamywać palce.

-Myślę, że resztę życia spędzi w psychiatryku. Nie unoś się już tak.

-No dobrze. Kontynuuj. - artysta zapadł się w fotelu i wrócił do obserwowania hyunga.

-Dobrze. Są trzy grupy powodów pojawienia się zaburzeń afektywnych dwubiegunowych. - Jimin zaśmiał się widząc minę młodszego.

-Przyzwyczaiłem się już, że wszystko ma w pizdu powodów i czynników.

-No tak. W takim razie mamy powód biologiczny. Wskazuję się w nim na zmiany biochemiczne w mózgu, głównie w układzie noradrenergicznym, serotoninergicznym oraz dopaminergicznym. Niektóre z tych zmian znajdują potwierdzenie w badaniach obrazowych i czynnościowych mózgu.

-W sensie, że tomografia komputerowa, rezonans magnetyczny i tak dalej? - Kook przymknął na chwilę powieki wsłuchując się w melodyjny głos starszego.

-Dokładnie. - blondyn przeczesał loczki przez co bransoletki na jegk nadgarstku zabrzęczały. - Predyspozycje genetyczne również należą do grupy powodów. Odgrywają dużą rolę. Ryzyko zachorowania dla dziecka rodzica chorego sięga kilkunastu procent. W powodach osobniczo środowiskowych wiadomym jest, że schorzenie częściej dotyka osoby ekstrawertycznej, czyli otwartej na nowe doświadczenia, łatwo wiążące się z innymi ludźmi.

-Czyli jak to mawiają i tak źle i tak niedobrze. I dużo ludzi na to choruje? - Kook był ciekawskim stworzeniem.

-Cóż... Dane statystyczne są niejednolite. Mówi się o wartościach od pół do półtora procenta populacji. Najczęściej choroba pojawia się u osób młodych, pomiędzy dwudziestym, a trzydziestym rokiem życia.

-O! To ja się jeszcze łapię. Ty już nie. - zaśmiał się.

-U osób z późniejszym początkiem czyli u takich około lub po czterdziestym roku życia przebieg choroby jest zazwyczaj łagodniejszy.

-To już jest nie fair. - artysta prychnął. - I co dalej?

-Dalej? Hmm... Możemy przejść do syndromów, które dzielą się na dwie grupy. Objawy depresyjne czyli chory spowalnia swoją aktywność życiową. Przestaje być kreatywny, ma wrażenie intelektualnej pustki... Mogą wystąpić lęki i koszmary, zaś w nocy dotkliwa bezsenność. Charakterystyczną cechą objawów depresyjnych jest ich stopniowe, powolne nasilanie się, tak że chory i jego otoczenie jakby przyzwyczajają się do tego stanu i nie widzą potrzeby konsultacji z lekarzem. Średni czas trwania depresji to od trzech do sześciu miesięcy. Przy dłuższym nasileniu pojawiają się już próby samobójcze.

-Czyli coś jak gotowanie żaby. Wkładasz do zimnej wody i stawiasz na palnik. Nim się zorientuje już jest ugotowana. I tak samo tutaj. Nim otoczenie zorientuje się, że coś jest nie tek to żaba już jest ugotowana. - Kook wstał i sięgnął do karafki by nalać sobie wody do kryształowej szklanki.

-Trafne porównanie. - blondyn obserwował jak młodszy po raz kolejny zwiedzał jego gabinet. - Objawy maniakalne są odwrotnością depresyjnych. Pojawiają się i nasilają szybko, zwykle w ciągu kilku dni i trwają krócej. Wyrażają się nadzwyczajnie wzmożoną aktywnością fizyczną i intelektualną. W skrajnych przypadkach mania może powodować niemal całkowitą dezorganizację postępowania chorego, prowadzącą do zachowań agresywnych, urojeń i halucynacji niebezpiecznych dla otoczenia.

-Jak u tego gościa, który cię zaatakował. - młodszy pogładził opuszkiem palca odsłonięte obojczyki blondyna po czym uśmiechnął się delikatnie i wrócił na swoje miejsce w fotelu.

-Tak. Charakterystyczną cechą zaburzeń afektywnych dwubiegunowych jest mocno zróżnicowany przebieg u poszczególnych chorych oraz ich remisyjność i rzutowość, polegająca na występowaniu okresów bezobjawowych, trwających od kilku miesięcy do nawet kilkunastu lat.

-Jaaa... Trochę długo. Zwłaszcza, że jakby ktoś tego nie leczył to mogło by być naprawdę nieprzyjemnie. - student wzdrygnął się do swoich myśli.

-Co do leczenia... Diagnoza opiera się na rozmowie z chorym, z jego rodziną i obserwacji chorego. W każdym z tych przypadków może dojść do mimowolnej, subiektywnej oceny. We współczesnej psychiatrii stosowane są różne formy leczenia. Na przykład farmakoterapia polega na stosowaniu odpowiednich leków dobieranych w zależności od tego czy chory znajduje się w fazie depresyjnej, czy też maniakalnej. Profilaktyka farmakologiczna gdzie w okresach remisji czyli ustąpienia objawów choroby zazwyczaj nie ma potrzeby stosowania leków przeciwdepresyjnych i neuroleptyków. W psychoterapii nie ma jeszcze badań potwierdzających skuteczność jej samodzielnego stosowania jeżeli chodzi o leczenie choroby afektywnej dwubiegunowej. Z drugiej strony jest naukowe potwierdzenie skuteczności stosowania farmakoterapii i psychoterapii. Jest jeszcze terapia społeczna. Celem tej terapii jest powrotne wprowadzenie chorych w normalne lub w miarę normalne funkcjonowanie społeczne. - psycholog zamknął laptopa i schował go do torby.

-I już? To wszystko? - młodszy przeciągnął się na fotelu, a do jego głowy wpadł pewnie pomysł.

-Tak. Dziwię się, że nie masz jeszcze dość. - cichy śmiech blondyna rozszedł się po całym gabinecie.

-Nie... Wręcz przeciwnie. - wstał zostawiając na biurku szklankę po wodzie. - Masz plany na wieczór?

-Nie... Chyba nie. - psycholog złapał za swoją torbę, którą jednak po chwili odebrał mu młody artysta.

-W takim razie już masz. - uśmiechnął się cwaniacko prowadząc starszego do wyjścia.

-Jakie? - Jimin przełknął ślinę. Zrobiło mu się dziwnie gorąco.

-Mam zamiar cię dzisiaj Namalować skarbie. - szepnął du ucha starszego i delikatnie je polizał po czym zaciągnął do windy. Objął drobne jednak krągłe biodra psychologa. - I mam zamiar ukarać cię za dzisiejszy strój. - zaśmiał się z delikatną chrypką co podziałało na Parka jak zapalnik.

-Och... Dobrze. - odpowiedział jedynie i odwrócił twarz w drugą stronę starając się ukryć rumieńce.

-----------------------------------
Pisałam ten rozdział przez sześć godzin z czego przez pierwszą godzinę miałam jedynie dziesięć słów. Następnie siedziałam i gapiłam się w notatki, poprawiłam je z milion razy by potem stwierdzić, że upiekę ciasto i może wtedy najdzie mnie wena... Tak więc upiekłam trzy ciasta i nie wiem kto to będzie jadł...
Ostatecznie rozdział udało mi się zakończyć
Dopadł mnie chyba kryzys twórczy 😒

Co do mojej nieobecności
Mój pracoholizm dał o sobie znać pod najgorszą postacią przez co kilka dni odpoczęłam w szpitalu
Później chłopak mnie przejął i dopiero niedawno wróciłam do siebie i nie mam nad sobą czujnych oczu pilnujących bym spała i jadła

Mam nadzieję, że wy o siebie dbacie
Tęskniłam🙈❤️
Kocham was! ❤️

Dajcie temu ff dużo miłości słoneczka
Praca tae_hyung_is_mine jest naprawdę cudowna, piękna i wzruszająca
I ostrzegam
Bo mnie nikt nie ostrzegł (🙄)
Naszykujcie sobie karton chusteczek

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro